Znowu zapukał.
-Nie ma mnie! - krzyknelam.
-Alex, przeciez Cie slysze. Otworz! - To nie byl Harry, to byl Lou.
-Louis, nie chce teraz gadac !
-Napewno ?
-Napewno!!
-Ale nie wiesz o czym chce z Toba porozmawiac.
-Wiem.
-To o czym.?
-Dobra, nie wiem. Moze mi powiesz?
-Krasnoludki Ci powiedza !
-Louis..... nie oklamiesz mnie! Krasnoludki nie istnieja ! ;D
-... Skad wieesz? Widzialas je ? ;D
-Hahahahaha ... No, przeciez mowie. - przypomnialo mi sie ze z Harrym mialam podobna rozmowe.
Wposcilam Louisa do pokoju.
- Co? - spytalam.
- ... Dlaczego chcialas ... TO zrobic ?!
-... " W sumie ... to nie jestem nawet powietrzem, bo ono JEST potrzebne (...) " - zacytowalam.
- .? / Co to znaczy ?
-Too, ze nikomu nie jestem potrzebna...
-Czemu tak myslisz.?
-Bo to prawda.
-Nie..
-Tak. - wtedy do mnie podszedl, bo prawdopodobnie cos zobaczyl. Przyjrzal sie moim oczom i spytal:
- Plakalas? - zdziwil mnie.
-Skad wiesz.?
-Widze. Masz napuchniete oczy. Twarz cala we lzach.
Po za tym... rozmazalas sie. - Natychmiast zaslonilam twarz
i poszlam do lazienki obok, by spojrzec w lustro i sie ' ogarnac ' .
Rzeczywiscie, tak bylo.
Bylam bardzo rozmazana, choc nie maluje sie mocno.
Wrocilam do pokoju.
Louis cos czytal....
Ale...
Zaraz, zaraz! Przeciez, to... to moj zeszyt !
Od razu rzucilam sie na niego z krzykiem:
-Oddawaj moj zeszyt!
* byly tam moje zapiski. Mysli, uczucia, przemyslenia, cytaty, wiersze... itp. *
Gdy odzyskalam swoj zeszyt, przez dlugi czas krzyczalam na Louis'a.
A on sie smial. Idiota.
Nie dlugo po tym.
Czytalam swobie spokojnie ksiazke, gdy nagle do mojego
pokoju wszedl Louis z kamera!
Krzyczalam na niego, zeby to wylaczyl. Ugh. Kretyn
Potem, usiadl obok mnie, i napisal do mnie na twitter'ze:
-" Czesc! Moze mnie znasz? Jestem Louis Ten Co Siedzi obok Ciebie. Zyjesz.? "
* glupek * -,-
***
Popewnym czasie, zrozumialam, ze probowal mnie w ten sposob pocieszyc.
Tak. Poprawil mi humor.
Godzinke nam zajelo robienie sobie zdjec w parku.
Wszystkie z "glupimi minami".
Ciagle sie wyglupialismy.
Hahahahaha w parku Louis wszedl na drzewo, a potem z niego spadl :D
Potem, bardzej sie wyglupil, prawie bylo mi za niego wstyd bylo tam tyle ludzi !
On, wpadl do fontanny i krzyczal :
- Ratunku, Alex! TONEEE!!! Nie zapomnij o moim testamencieeeee!!!!! - Hahaha Wariat.
Musielismy wracac, bo byl caly mokry.
JA SIE PYTAM...
JAK DOROSLY CZLOWIEK MOZE SIE TOPIC W FONTANNIE ??!!
Louis, wiedz, ze rozwalasz mnie swoja pomyslowoscia.
_____________________________________________________________
OoOoOoOoO ZBLIZA SIE TEN STRASZNY WIECZOR DLA ALEX!
Jak sobie poradzi?
Kim okaze sie .... tajemniczy chlopak .?
Czy Alex sie uda doniesc, pieniadze ?
;D
To wszystko w nastepnym rozdziale!
NIE, jednak nie wszystko , bedzie tego DUZOOO, DUZOOO WIECEJ.
Ale nie bede na razie zdradzac ;D
Prosze o komentarze.
MAM NADZIEJE ZE W NASTEPNE ROZDZIALY OKAZA SIE LEPSZE...
CZEKAM NA KOMENTARZE I NA OSOBY CZYTAJACE, TEGO BLOGA........ I JAKOS DOCEKAC SIE NIE MOGE !!!
No co z wami ?
Mam ponad 500 wyswietlen !
Prosze was ! Tylko o tyle !
Dziekuje za UWAGE. xx
sobota, 28 grudnia 2013
czwartek, 26 grudnia 2013
UWAGA! POST TYLKO DLA POLISH DIRECTIONERS !!!
WAŻNE! (musicie przeczytać!) Proszę nie odpinać z góry!
Hej, mam super mega genialny pomysł (który może z waszą pomocą wypali). Więc... chodzi mi o zrobienie akcji, której "finał" jak bardzo dobrze pójdzie odbędzie się 8 marca 2014r. (dzień Polskich Directioners) lub w jakiś inny ważny dla nas dzień.
Obejrzałam wczoraj wersję rozszerzoną TIU i mnie toś tknęło kiedy zobaczyłam w reportażu o Niall'...u Polską flagę i kiedy ojciec Niall'a pokazał list od PL fanki.
Chciałabym zrobić akcję której celem byłoby zebranie ogromu rzeczy, pytań, zdań, podziękowań, zdjęć, rysunków itd. od Polskich Directionerek, zapakowanie do 5 paczek (dla 1D) i wysłanie im ich.
Ale to nie tylko to. Oprócz paczki można by zrobić bloga z tą oto akcją i wstawiać wpisy, które by pokazywały nasze postępy w akcji.
Zrobiłybyśmy jakieś filmy, np. nasze covery piosenek 1D, pokazy slajdów z naszymi zdj. gdy jesteśmy np. ubrane w ubrania z 1D itd.
W paczce dopisałybyśmy też linka, do strony z tą akcją, to może by mogli odpisać na niektóre pytania z tej akcji albo coś w tym stylu. Oczywiście strona (blog) musiała by mieć dołączonego tłumacza... google na przykład xD żeby ogarnęli trochę.
Ale mam problem bo nie wiem czy jak będziecie pisać te pytania do nich to my będziemy to zapisywać na kartkach i one by były "luźnie" czy to by było w formie albumu. Ja myślałam żeby było w formie albumu, ale spięte tak fajnie jak są kalendarze (mają "zszytą" górną krawędź kartki). Mamy więc dużo do zrobienia.
Kogo potrzebujemy?
- osoby, która wymyśli nazwę akcji,
- osoby, która założy bloga ("musi być schludnie, ładnie i na temat" xD a tak na serio to ta osoba musi się na tym znać, bo na odpieprz też potrafię),
- osoby, która wymyśli motto akcji,
- kogoś kto obrobi i sklei filmy,
- fanek, które napiszą (mega) oryginalne pytania,
- fanek, które wyślą nam SWOJE rysunki związane z 1D,
- fanek, które nagrają film (część),
- fanek, które nagrają covery piosenek,
- osoby, która sklei covery w jedną całość,
- kilka osób, które będą opisywać nasze postępy na blogu,
- osoby, która założy e-maila akcji (nazwa akcji ma być zawarta w mailu).
Jak na razie nie mamy NIC. Jest sam plan. Więc na razie wszystko na ten temat będę umieszczała na tej stronie. Pytania na temat akcji? Piszę w komentarzach.
Chcecie pomóc i zgłosić się na któreś stanowisko? Piszcie w wiadomościach.
Więcej informacji podam, kiedy będzie istniał blog.
WSZYSTKIE PYTANIA DO CHŁOPAKÓW, KTÓRE CHCIAŁYBYŚCIE ŻEBY SIĘ ZNALAZŁY W PACZCE WYSYŁACIE NA MAILA (którego jeszcze nie ma xD) PO POLSKU I PRZETŁUMACZONE NA J. ANGIELSKI (nie przez tłumacza, tłumacz ŹLE tłumaczy więc poproście kogoś dorosłego, same przetłumaczcie lub poproście o przetłumaczenie kogoś kto umie dobrze angielski.) TO SAMO SIĘ TYCZY PODZIĘKOWAŃ DLA NICH, LUB COKOLWIEK INNEGO CO CHCIAŁYBYŚCIE I NAPISAĆ!!!
Później zrobię jeszcze kategorię np. pytania; zdania, które byście im powiedziały gdybyście ich spotkały; podziękowania dla 1D itp.
I wtedy kiedy będzie do nas pisały na tego maila (którego JESZCZE nie ma) będziecie dopisywały kategorię, w której ma się znaleźć to co wyślecie. (tyczy się również rysunków, zdjęć, filmów)
Jeśli prowadzicie, bloga lub stronę o 1D to proszę, skopiujcie to (wstawiając również linka do tego wpisu!!!). Chcę, żeby jak najwięcej osób się o tym dowiedziało.
Powiedzcie o tym znajomym Directioners itp.
PODOBA WAM SIĘ MÓJ POMYSŁ? Wypali?
________________________________________________________________
VIA : https://www.facebook.com/pages/Polish-Directioners-Forever/507305669360351
NIE WIEM JAK WY ALE JA SIĘ PRZYŁĄCZAM
^^
Hej, mam super mega genialny pomysł (który może z waszą pomocą wypali). Więc... chodzi mi o zrobienie akcji, której "finał" jak bardzo dobrze pójdzie odbędzie się 8 marca 2014r. (dzień Polskich Directioners) lub w jakiś inny ważny dla nas dzień.
Obejrzałam wczoraj wersję rozszerzoną TIU i mnie toś tknęło kiedy zobaczyłam w reportażu o Niall'...u Polską flagę i kiedy ojciec Niall'a pokazał list od PL fanki.
Chciałabym zrobić akcję której celem byłoby zebranie ogromu rzeczy, pytań, zdań, podziękowań, zdjęć, rysunków itd. od Polskich Directionerek, zapakowanie do 5 paczek (dla 1D) i wysłanie im ich.
Ale to nie tylko to. Oprócz paczki można by zrobić bloga z tą oto akcją i wstawiać wpisy, które by pokazywały nasze postępy w akcji.
Zrobiłybyśmy jakieś filmy, np. nasze covery piosenek 1D, pokazy slajdów z naszymi zdj. gdy jesteśmy np. ubrane w ubrania z 1D itd.
W paczce dopisałybyśmy też linka, do strony z tą akcją, to może by mogli odpisać na niektóre pytania z tej akcji albo coś w tym stylu. Oczywiście strona (blog) musiała by mieć dołączonego tłumacza... google na przykład xD żeby ogarnęli trochę.
Ale mam problem bo nie wiem czy jak będziecie pisać te pytania do nich to my będziemy to zapisywać na kartkach i one by były "luźnie" czy to by było w formie albumu. Ja myślałam żeby było w formie albumu, ale spięte tak fajnie jak są kalendarze (mają "zszytą" górną krawędź kartki). Mamy więc dużo do zrobienia.
Kogo potrzebujemy?
- osoby, która wymyśli nazwę akcji,
- osoby, która założy bloga ("musi być schludnie, ładnie i na temat" xD a tak na serio to ta osoba musi się na tym znać, bo na odpieprz też potrafię),
- osoby, która wymyśli motto akcji,
- kogoś kto obrobi i sklei filmy,
- fanek, które napiszą (mega) oryginalne pytania,
- fanek, które wyślą nam SWOJE rysunki związane z 1D,
- fanek, które nagrają film (część),
- fanek, które nagrają covery piosenek,
- osoby, która sklei covery w jedną całość,
- kilka osób, które będą opisywać nasze postępy na blogu,
- osoby, która założy e-maila akcji (nazwa akcji ma być zawarta w mailu).
Jak na razie nie mamy NIC. Jest sam plan. Więc na razie wszystko na ten temat będę umieszczała na tej stronie. Pytania na temat akcji? Piszę w komentarzach.
Chcecie pomóc i zgłosić się na któreś stanowisko? Piszcie w wiadomościach.
Więcej informacji podam, kiedy będzie istniał blog.
WSZYSTKIE PYTANIA DO CHŁOPAKÓW, KTÓRE CHCIAŁYBYŚCIE ŻEBY SIĘ ZNALAZŁY W PACZCE WYSYŁACIE NA MAILA (którego jeszcze nie ma xD) PO POLSKU I PRZETŁUMACZONE NA J. ANGIELSKI (nie przez tłumacza, tłumacz ŹLE tłumaczy więc poproście kogoś dorosłego, same przetłumaczcie lub poproście o przetłumaczenie kogoś kto umie dobrze angielski.) TO SAMO SIĘ TYCZY PODZIĘKOWAŃ DLA NICH, LUB COKOLWIEK INNEGO CO CHCIAŁYBYŚCIE I NAPISAĆ!!!
Później zrobię jeszcze kategorię np. pytania; zdania, które byście im powiedziały gdybyście ich spotkały; podziękowania dla 1D itp.
I wtedy kiedy będzie do nas pisały na tego maila (którego JESZCZE nie ma) będziecie dopisywały kategorię, w której ma się znaleźć to co wyślecie. (tyczy się również rysunków, zdjęć, filmów)
Jeśli prowadzicie, bloga lub stronę o 1D to proszę, skopiujcie to (wstawiając również linka do tego wpisu!!!). Chcę, żeby jak najwięcej osób się o tym dowiedziało.
Powiedzcie o tym znajomym Directioners itp.
PODOBA WAM SIĘ MÓJ POMYSŁ? Wypali?
________________________________________________________________
VIA : https://www.facebook.com/pages/Polish-Directioners-Forever/507305669360351
NIE WIEM JAK WY ALE JA SIĘ PRZYŁĄCZAM
^^
ROZDZIAL XVII
***
Polozylam sie na lozko i myslalam o przebiegu wydarzen.
Planowalam sobie dzien, dzisiejszy dzien.
Dam mu te pieniadze, pogodze sie z dziewczynami i bedzie cacy
ale nie sa, tak wspaniale.. bo zle sie zaczely.
Mam jednak nadzieje, ze wszystko sie ulozy.
I zapomna o tym wszystkim. ( lecz watpie.)
Ktos zapukal.
-.. prosze.
-Alex, Co Sie Z Toba Dzieje?! - do pokoju wszedl wsciekly Harry
-... .o co ci chodzi?
-Dobrze wiesz o Co !!!
-... Nie Wiem... Moze mi powiesz.? -zaczelam mowic do niego z sarkazmem
-Egh! Kami, jest smutna i ciagle placze! Przez to.... PRZEZ TO WSZYSTKO!
- ... Teraz sie obudziles .? ...
- Wiesz o co mi chodzi! Dlaczego juz sie nie przyjaznicie .?
-... " Przyjazn" smieszne slowo. - zakpilam... celowo,
probowalam udawac, ze czuje... obojetnosc. -Harry zrobil tylko nie zrozumiala mine ...
- ... Dlaczego?- spytal
-... pff... Spytaj Kami.. Albo wiesz co?! Kari zna sie na tym lepiej!
ONA CI POWIE! :)
- Nie.. Dlaczego sie tak zachowujesz
- ... Tak,czyli jak .?!!
- jestes wredna
-... - wiem, ze bylam wredna, ale musialam... bo nie moglam mu powiedziec... eh...
* Probowalam powstrzymac sie od placzu, ale to bylo silniejsze ode mnie *

-Sluchaj, mam klopoty, nie.. Nie. Nie to chcialam powiedziec! Bo... Mam swoje sprawy i nie mam czasu zajmowac sie tak zwana " Przyjaznia" !!
-... Nic Cie to nie obchodzi ze Kamii placze, prawda? - wyszczezylam oczy, zdenerwowalam sie i wybuchnelam.
* zaczelam plakac krzyczac*
- A kogos to obchodzi, za JA placze!!?? Otorz NIE!
Bo ja nikogo NIE OBCHODZE !
PRAWDA???? Otorz... prawda.- odwrocilam sie do niego plecami i cicho szlochalam.
-.. nie, nie prawda.
- Idz, stad...
-Ale...
-Idz Juz!!
-Nie.
-Dlaczego? Nagle zmieniles o mnie zdanie ?? Bo co ?! Bo widzisz jak placze???!! - spowrotem sie do niego odwrocilam.
- Nie.. bo widze ze cos Cie trapi.i cos ukrywasz... Po prostu sie zmartwilem.
-Agh!!!... Nie dobijaj mnie... - walnelam glowa o stol, a wlosy zaslanialy mi twarz.
-...
- Otworz szuflade..
*otworzyl* - podnioslam glowe ze stoly i wyjelam z szafki zyletke.
-Nie! Alex, co chcesz zrobic?!
-Zobaczysz... -podwwinelm rekaw, i gry juz mialam TO zrobic, Harry... on (doslownie)
rzucil sie na mnie.. zabral zletke i schowal do kieszeni.
Po czym krzyknal.:
-ZWARIOWALAS ?!
-Tak.NIE.? Sam sobie odpowiedz.
-Musisz miec jakis powazny powod, skoro chcialas TO zrobic.
- No i?
-No i... chce wiedziec jaki.
-Spoko. To sie dowiedz. ;)
-Powiedz mi.
-Krasnoludki Ci powiedza.
-Alex! Badz powazna! Krasnoludki nie istnieja !
-Skad wiesz? Widziales je .?
-... -,- Przeciez mowie, ze nie istnieja.
* dzwoni do niego telefon*
-Cholera, nie teraz... - zamamrotal do siebie
-Idz, odbierz.. poczekam - sklamalam.
- Dobra. - w ostatniej chwili gdy wyszedl zamknelam za nim drzwi i krzyknelam
-Zartowalam!

Zamknelam sie na klucz, zeby juz nie wlazl. i nie przeszkadzal mi w 'mysleniu'.
.....
*plakalam*
__________________________________________________________________________
Podoba sie??
Dawno nic nie dodawalam
Ale teraz jest.
;)
Mam nadzieje ze ktos czyta, bo to juz mnie troche dobija.
"Prawie" Brak komentarzy.
... Wiadomo bo Karolinka czyta <3
Ale chcialabym znac opinie innych.
Polozylam sie na lozko i myslalam o przebiegu wydarzen.
Planowalam sobie dzien, dzisiejszy dzien.
Dam mu te pieniadze, pogodze sie z dziewczynami i bedzie cacy
tylko ten fakt.. ze moje wakacje mialy byc 'wyjatkowe'...
ale nie sa, tak wspaniale.. bo zle sie zaczely.
Mam jednak nadzieje, ze wszystko sie ulozy.
I zapomna o tym wszystkim. ( lecz watpie.)
Ktos zapukal.
-.. prosze.
-Alex, Co Sie Z Toba Dzieje?! - do pokoju wszedl wsciekly Harry
-... .o co ci chodzi?
-Dobrze wiesz o Co !!!
-... Nie Wiem... Moze mi powiesz.? -zaczelam mowic do niego z sarkazmem
-Egh! Kami, jest smutna i ciagle placze! Przez to.... PRZEZ TO WSZYSTKO!
- ... Teraz sie obudziles .? ...
- Wiesz o co mi chodzi! Dlaczego juz sie nie przyjaznicie .?
-... " Przyjazn" smieszne slowo. - zakpilam... celowo,
probowalam udawac, ze czuje... obojetnosc. -Harry zrobil tylko nie zrozumiala mine ...
- ... Dlaczego?- spytal
-... pff... Spytaj Kami.. Albo wiesz co?! Kari zna sie na tym lepiej!
ONA CI POWIE! :)
- Nie.. Dlaczego sie tak zachowujesz
- ... Tak,czyli jak .?!!
- jestes wredna
-... - wiem, ze bylam wredna, ale musialam... bo nie moglam mu powiedziec... eh...
* Probowalam powstrzymac sie od placzu, ale to bylo silniejsze ode mnie *

-Sluchaj, mam klopoty, nie.. Nie. Nie to chcialam powiedziec! Bo... Mam swoje sprawy i nie mam czasu zajmowac sie tak zwana " Przyjaznia" !!
-... Nic Cie to nie obchodzi ze Kamii placze, prawda? - wyszczezylam oczy, zdenerwowalam sie i wybuchnelam.
* zaczelam plakac krzyczac*
- A kogos to obchodzi, za JA placze!!?? Otorz NIE!
Bo ja nikogo NIE OBCHODZE !
PRAWDA???? Otorz... prawda.- odwrocilam sie do niego plecami i cicho szlochalam.
-.. nie, nie prawda.
- Idz, stad...
-Ale...
-Idz Juz!!
-Nie.
-Dlaczego? Nagle zmieniles o mnie zdanie ?? Bo co ?! Bo widzisz jak placze???!! - spowrotem sie do niego odwrocilam.
- Nie.. bo widze ze cos Cie trapi.i cos ukrywasz... Po prostu sie zmartwilem.
-Agh!!!... Nie dobijaj mnie... - walnelam glowa o stol, a wlosy zaslanialy mi twarz.
-...
- Otworz szuflade..
*otworzyl* - podnioslam glowe ze stoly i wyjelam z szafki zyletke.
-Nie! Alex, co chcesz zrobic?!
-Zobaczysz... -podwwinelm rekaw, i gry juz mialam TO zrobic, Harry... on (doslownie)
rzucil sie na mnie.. zabral zletke i schowal do kieszeni.
Po czym krzyknal.:
-ZWARIOWALAS ?!
-Tak.NIE.? Sam sobie odpowiedz.
-Musisz miec jakis powazny powod, skoro chcialas TO zrobic.
- No i?
-No i... chce wiedziec jaki.
-Spoko. To sie dowiedz. ;)
-Powiedz mi.
-Krasnoludki Ci powiedza.
-Alex! Badz powazna! Krasnoludki nie istnieja !
-Skad wiesz? Widziales je .?
-... -,- Przeciez mowie, ze nie istnieja.
* dzwoni do niego telefon*
-Cholera, nie teraz... - zamamrotal do siebie
-Idz, odbierz.. poczekam - sklamalam.
- Dobra. - w ostatniej chwili gdy wyszedl zamknelam za nim drzwi i krzyknelam
-Zartowalam!

Zamknelam sie na klucz, zeby juz nie wlazl. i nie przeszkadzal mi w 'mysleniu'.
.....
*plakalam*
__________________________________________________________________________
Podoba sie??
Dawno nic nie dodawalam
Ale teraz jest.
;)
Mam nadzieje ze ktos czyta, bo to juz mnie troche dobija.
"Prawie" Brak komentarzy.
... Wiadomo bo Karolinka czyta <3
Ale chcialabym znac opinie innych.
ROZDZIAL XVI
Obudzilam sie o 9., Louisa nie bylo w pokoju, co znaczylo, ze wstal wczesniej.
Poszlam sie ubrac. Zalozylam to :
Poszlam na dol. Na sniadanie.
Znowu jadlam sama.
Do salonu wszedl Louis.
- Czesc, wyspalas sie? - byl bardzo wesoly.
- Tak, dziekuje. - usmiechnelam sie
-Listy do Ciebie przyszly. Jeden..... anonimowy.
- Eh.... racja, to przeciez dzis.
-Alex, pojde z Toba.
-Nie!nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie NIEE!!!
-Musze.
-Nie mozesz!
-Nie krzycz.
-...................
-Jade z Toba i kropka.
-Nie...... nie ........ NIE! Nie mozesz!
- Wiec bede tylko obserwowal.
-Nie, nie mozesz tam byc!
-Dlaczego?
-Bo.... bo cos ci sie stanie! I bede miala to na sumieniu!
-To milo ze sie o mnie tak troszczysz, ale..... widzisz ja chce jechac, bo martwie sie o Ciebie.
-...... Nie gadaj tylko dawaj te listy! - Wyrwalam mu listy z reki.
Poszlam do pokoju by je otworzyc.
Pierwszy list.... od .. rodzicow.
"Pozdrawiamy...... " - blebleble...
" Agnieszka bedzie miec coreczke " blebleble... COO? Bede ciociaaa!!! Yeaah * Nie wazne *
Drugi list ..... anonimowy, otworzylam.
Byly tam inforacje dotyczace wlasnie dzisiejszego dnia. Co mam zrobic, jak mam to zrobic...i takie tam.
Mam juz przygotowana teczke z pieniedzmi..
Te pieniadze mialam zostawic dosc pozno w jakiejs uliczce..
Naprwde musialam sie przygotowac.
Cholernie sie boje.
Chce mu spojrzec w oczy Ale sie boje.
------------------------------------------------------________________________________________________________________________
I jak .? Wiem. Troche krotkie.
Mozliwe ze zaraz dodam nastepny rozdzial.
Prosze o komentarze.
I Zapraszam na bloga kolezanki
Moze sie komus spodoba ;3
-----------------------------------> http://fuck-you-sweety.blogspot.com/?m=1
Poszlam sie ubrac. Zalozylam to :
Poszlam na dol. Na sniadanie.
Znowu jadlam sama.
Do salonu wszedl Louis.
- Czesc, wyspalas sie? - byl bardzo wesoly.
- Tak, dziekuje. - usmiechnelam sie
-Listy do Ciebie przyszly. Jeden..... anonimowy.
- Eh.... racja, to przeciez dzis.
-Alex, pojde z Toba.
-Nie!nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie NIEE!!!
-Musze.
-Nie mozesz!
-Nie krzycz.
-...................
-Jade z Toba i kropka.
-Nie...... nie ........ NIE! Nie mozesz!
- Wiec bede tylko obserwowal.
-Nie, nie mozesz tam byc!
-Dlaczego?
-Bo.... bo cos ci sie stanie! I bede miala to na sumieniu!
-To milo ze sie o mnie tak troszczysz, ale..... widzisz ja chce jechac, bo martwie sie o Ciebie.
-...... Nie gadaj tylko dawaj te listy! - Wyrwalam mu listy z reki.
Poszlam do pokoju by je otworzyc.
Pierwszy list.... od .. rodzicow.
"Pozdrawiamy...... " - blebleble...
" Agnieszka bedzie miec coreczke " blebleble... COO? Bede ciociaaa!!! Yeaah * Nie wazne *
Drugi list ..... anonimowy, otworzylam.
Byly tam inforacje dotyczace wlasnie dzisiejszego dnia. Co mam zrobic, jak mam to zrobic...i takie tam.
Mam juz przygotowana teczke z pieniedzmi..
Te pieniadze mialam zostawic dosc pozno w jakiejs uliczce..
Naprwde musialam sie przygotowac.
Cholernie sie boje.
Chce mu spojrzec w oczy Ale sie boje.
------------------------------------------------------________________________________________________________________________
I jak .? Wiem. Troche krotkie.
Mozliwe ze zaraz dodam nastepny rozdzial.
Prosze o komentarze.
I Zapraszam na bloga kolezanki
Moze sie komus spodoba ;3
-----------------------------------> http://fuck-you-sweety.blogspot.com/?m=1
wtorek, 17 grudnia 2013
ROZDZIAŁ XV
Dzis jest ten dzien... MASAKRA! ..... Boje sie..
Serce mi wali jak mlot. Nie moge spac. Jest 2 w nocy.
A moj sen to koszmar!
Wszyscy mnie nienawidzili i nie chcieli mnie znac : rodzina, przyjaciele, znajomi,
nawet osoby ktorych nie znalam. Ale byl tez dziwny bo byla tak Bloody (Krwawa) Mary,
chlopak ktory mi grozil, Tom... -,- , i ..... 1D a w szczegolnosci .. Louis.
Ostatnio gdy wszyscy sie ode mnie odwrocili, tylko on jest ze mna.... wspiera mnie
jak przyjaciel.....
A przyjaciele powinni byc przy nas w trudnych chwilach.
Zadzwonilam do niego.
-....hmm////? ............Hallo? - zamamrotal
-...Louis, obudzilam cie ? - wiedzialam ze tak bylo.
-Nie.....nie, Alex nie obudzilas mnie..... Dlaczego zadzwonilas ?
-nie wiem. No, bo...... boje sie.
-Zaraz do ciebie przyjde!
-Nie! Louis! Czekaj! Tylko sie nie rozlanczaj!!!
Bylo juz za pozno... On nie slyszal mnie, bo juz sie rozlaczyl...
Nie pukajac, za chwile byl juz w moim pokoju.
-Louis - zaczelam
-Ciii ..... - mowiac to skierowal palec do moich ust
- ale
- Ciiiiiiiiiii ....... juz nic nie mow. - polozl sie obok mnie
-Spij juz.
-..... Dobrze. - nie chcialam zeby przychodzil. Ale dobrze ze przeszedl, i jest przy mnie. Jest taki kochany...
***
Minelo z .... 10 min. juz prawie zasnelam.
-Alex, spisz?
-... nie, jeszcze nie..
-...Moge.... Czy... moglbym....... Eh...... Moge cie objac> w sensie, przytulic.. _tak, to lepiej brzmi.
-Ehm...... J-Jasne.... nie pytaj o ... takie rzeczy. - poczulam na sobie cieple objecie Louisa.
* Chyba chodzi na silke, bo ma...'takie' miesnie... * XD Musze zaczac sie leczyc, bo mam chore mysli.
- Juz sie nie boisz.? - Spytal po pewnym czasie.
-Nie, juz nie...
-Ciesze sie ...Dobrze zrobilas dzwoniac do mnie.
* zasnelam *
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PISAĆ KOMY!
Serce mi wali jak mlot. Nie moge spac. Jest 2 w nocy.
A moj sen to koszmar!
Wszyscy mnie nienawidzili i nie chcieli mnie znac : rodzina, przyjaciele, znajomi,
nawet osoby ktorych nie znalam. Ale byl tez dziwny bo byla tak Bloody (Krwawa) Mary,
chlopak ktory mi grozil, Tom... -,- , i ..... 1D a w szczegolnosci .. Louis.
Ostatnio gdy wszyscy sie ode mnie odwrocili, tylko on jest ze mna.... wspiera mnie
jak przyjaciel.....
A przyjaciele powinni byc przy nas w trudnych chwilach.
Zadzwonilam do niego.
-....hmm////? ............Hallo? - zamamrotal
-...Louis, obudzilam cie ? - wiedzialam ze tak bylo.
-Nie.....nie, Alex nie obudzilas mnie..... Dlaczego zadzwonilas ?
-nie wiem. No, bo...... boje sie.
-Zaraz do ciebie przyjde!
-Nie! Louis! Czekaj! Tylko sie nie rozlanczaj!!!
Bylo juz za pozno... On nie slyszal mnie, bo juz sie rozlaczyl...
Nie pukajac, za chwile byl juz w moim pokoju.
-Louis - zaczelam
-Ciii ..... - mowiac to skierowal palec do moich ust
- ale
- Ciiiiiiiiiii ....... juz nic nie mow. - polozl sie obok mnie
-Spij juz.
-..... Dobrze. - nie chcialam zeby przychodzil. Ale dobrze ze przeszedl, i jest przy mnie. Jest taki kochany...
***
Minelo z .... 10 min. juz prawie zasnelam.
-Alex, spisz?
-... nie, jeszcze nie..
-...Moge.... Czy... moglbym....... Eh...... Moge cie objac> w sensie, przytulic.. _tak, to lepiej brzmi.
-Ehm...... J-Jasne.... nie pytaj o ... takie rzeczy. - poczulam na sobie cieple objecie Louisa.
* Chyba chodzi na silke, bo ma...'takie' miesnie... * XD Musze zaczac sie leczyc, bo mam chore mysli.
- Juz sie nie boisz.? - Spytal po pewnym czasie.
-Nie, juz nie...
-Ciesze sie ...Dobrze zrobilas dzwoniac do mnie.
* zasnelam *
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PISAĆ KOMY!
poniedziałek, 16 grudnia 2013
ROZDZIAL XIV
Nie wiedzialam do kogo sie zwrocic o pomoc...
ciagle brakowalo mi pieniedzy .. .narazie mam 110 tys. - to i tak duzo, ale za malo ..
Chcialam zadzwonic do dziadkow, ale nie chce im odbierac emerytury.
No nic ... zostalo mi jedno.
Musze poprosic Louisa. Nie! Tylko nie to! ....
Mam lepszy pomysl.! Wezme pozyczke z banku !
Wole juz to...
Tylko trudno bedzie mi bedzie oddac az 190 tys., bo to naprawde duzo pieniedzy.
Wtedy bede miala 300 tys.
I wszystko sie skonczy ... w sensie... wszystko sie ulozy, bedzie dobrze.
Poszlam do Zayana.
-Czesc! Zayn, mam prosbe. - doslownie wskoczylam do salonu.
-.......... Co.?..... - dziwnie sie zachowywal... chyba byl na mnie zly ..ale za co?
-Zawieziesz mnie do.... zawieziesz mnie gdzies ?
-...... gdzie chcesz jechac?
-no....... do banku.
-......Po Co?
-.... bo......... mam sprawe w banku, po za tym nie musze ci sie tlumaczyc.
-Jaka sprawe ?
-......Czemu mnie tak wypytujesz? Masz ciekawsze zycie niz ja....
-.........Przepraszam cie, po prostu ...... nie myslalem ze taka jestes.
-..? .. Taka? czyli jaka? ... Co ja ci zrobilam ?
-Nie mi ... Karii
Pfffff......... Debil. juz wszystko rozumiem Karii wszystko powiedziala..... ze im nie ufam.... i wgl. ble ble ble...
-Ehmmm........... to zawieziesz mniee??
-Nie.
***
Zdenerwowalam sie poniewaz nikt nie chcial mnie zawiesc.To co ja kurwa pieszo mam isc? Zayn,Liam, Harry, Niall... sa na mnie.... zli... ale kurwa nic im nie zrobilam...
Nie pytalam sie jeszcze Louisa.
To moja ostatnia nadzieja. Oby mnie zawiozl!
Zapukalam do jego pokoju i weszlam :
-Louis.... mam sprawe.
-Tak? - zerwal sie z krzesla.
-Chcialam tylko zebys mnie zawiozl do.... banku.- mowilam spokojnie.
-Dobrze, kiedy ? - ulzylo mi
-Teraz.
-Okej. Juz wyjdz ja zaraz przyjde - powiedzial tak szybko ze prawie go nie zrozumialam.'
Bylo dosyc cieplo.
Czekalam przy bramie. Wreszcie przybiegl Louis:
-To co ? Gotowa?
-jasne.
-Louis tworzyl mi drzwi do auta. Oczywiscie usiadlam obok kierowcy. On prowadzil.
-Bedziemy jechac 15 minut. - powiedzial juz w samochodzie gdy ruszylismy.
Przez pierwsze 5 minut nie odzywalismy sie.
- A tak w ogole...co chcesz zalatwic w banku ? - odezwal sie ..
-.... eh. nie ...wazne.
- wazne, musze wiedziec po co cie tam wioze.
-... emm.. no bo..... chcialam wziasc porzyczke.
- ile? - zapytal
-no emm..... zastanawialam sie no bo...... ehm,.... - przelknelam sline
-Ile?? -powtorzyl
- 190 tys. - powiedzialam ostatecznie.
Gdy Louis to uslyszal omalo nie spowodowal wypdaku. Uderzyl by w drugi auto.
- Uwazaj! - krzyknelam zla
-CZEMU CHCESZ WZIASC TAK DUZA SUME PIENIEDZY ? Pozniej tego nie dasz rady oddac! - zwolnil
- wiem.. ale musze miec te pieniadze..... zebym miala rowne 300 tys. potrzebne mi jeszcze 190 tys. - w tym momencie Louis zawrocil samochod i spowrotem jechalismy do domu
- Ej! Kretynie, Co robisz ??!!
-Zawracam...
-Czemuu?!
-Alex. Ja dam ci te pieniadze ... Juz o nic si enie martw.
-Ale ... Ja nie chce twoich pieniedzy!
-.. Dlaczego?
-.................... - nagle cos zagrzmialo w moim sercu. Znow nie potrafilam odpowiedziec....bo sama nie znalam odpowiedzi...
-Alex dlaczego?\
-...
-...
Specjalnie mamrotalam cos pod nosem zebym nie wyszla na glupka.
Chociaz i tak, tak sie stalo. Wyszlam na glupka.
Po 10 min. bylismy w domu... -,-
Louis przeslal mi na konto te 190 tys..
Teraz tylko.............. On..............
Musze miec jakas torbe.
wszystko juz sobie zaplanowalam
jutro pojde i zostawie torbe, ale jeszcze tam zostane. Musze zobaczyc tego. ,.... DUPKA, ktory mnie szantarzuje... Byl juz wieczor. Poszlam na dol na kolacje, ale nie siadalam do stolu jak WSZYSCY.
Wzielam talerz do gory. Jadlam w swoim pokoju.
Gdy wychadzilam z salonu uslyszalam gdy ktos mowil:
-" Dziewczyny nie mozecie byc na nia wiecznie zle. Kazdy ma swoje sprawy.... A moze ona naprwade nie moze wam czegos powiedziec? Al dla waszego dobra... (...) " ble ble ble to chyba byl Lou, robil dziewczynom jakis wyklam blebleble..... (...)
***
Bylam juz w swoim pokoju. Samotnie jadalam kolecje.
Ale to sie zmienilo bo po chwili przyszedl Louis i powiedzial cos w stylu
-"Przyszedlem dotrzymac ci towarzystwa"
Rozweselil mnie troche. Rozmawialismy, ciagle sie smialismy.
Pierwszy raz tak dobrze mi sie z nim rozmawialo.
Bylo...super.... moge nawet powiedziec ze wspaniale.
gadalismy do nocy. Bylam juz zmeczona i powiedzialam mu to. A on :
No to... Dobranoc. -przytulil mnie, pocalowal w policzek i wyszedl. Zasmialam sie po cichu. Poszlam do lazienki wziasc prysznic. Ubralam sie w pidzamke i poszlam spac.
Duzo sie dzis wydarzylo. Za duzo - pomyslalam i od razu zasnelam
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZEKAM NA WASZE OPINIE I KOMENTARZEEE <3 .!
POZDRAWIAM "KARII" - TE JEDYNA DZIEWCZYNE CO CZYTA MAJNEGO BLOGGAA <3
KOCHAM CIE ZA TOO ;D
^-^
<3 <3 <3
DO TZW. "KARII" :
- NO PATRZ JA MAM JUZ 19 ROZDZIAL A TY 9 XD
HEHEHE PRZESCIGNELAM CIEEE .!!!!! ;D <3
ZAPRASZAM TU:
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> http://fuck-you-sweety.blogspot.com/
ciagle brakowalo mi pieniedzy .. .narazie mam 110 tys. - to i tak duzo, ale za malo ..
Chcialam zadzwonic do dziadkow, ale nie chce im odbierac emerytury.
No nic ... zostalo mi jedno.
Musze poprosic Louisa. Nie! Tylko nie to! ....
Mam lepszy pomysl.! Wezme pozyczke z banku !
Wole juz to...
Tylko trudno bedzie mi bedzie oddac az 190 tys., bo to naprawde duzo pieniedzy.
Wtedy bede miala 300 tys.
I wszystko sie skonczy ... w sensie... wszystko sie ulozy, bedzie dobrze.
Poszlam do Zayana.
-Czesc! Zayn, mam prosbe. - doslownie wskoczylam do salonu.
-.......... Co.?..... - dziwnie sie zachowywal... chyba byl na mnie zly ..ale za co?
-Zawieziesz mnie do.... zawieziesz mnie gdzies ?
-...... gdzie chcesz jechac?
-no....... do banku.
-......Po Co?
-.... bo......... mam sprawe w banku, po za tym nie musze ci sie tlumaczyc.
-Jaka sprawe ?
-......Czemu mnie tak wypytujesz? Masz ciekawsze zycie niz ja....
-.........Przepraszam cie, po prostu ...... nie myslalem ze taka jestes.
-..? .. Taka? czyli jaka? ... Co ja ci zrobilam ?
-Nie mi ... Karii
Pfffff......... Debil. juz wszystko rozumiem Karii wszystko powiedziala..... ze im nie ufam.... i wgl. ble ble ble...
-Ehmmm........... to zawieziesz mniee??
-Nie.
***
Zdenerwowalam sie poniewaz nikt nie chcial mnie zawiesc.To co ja kurwa pieszo mam isc? Zayn,Liam, Harry, Niall... sa na mnie.... zli... ale kurwa nic im nie zrobilam...
Nie pytalam sie jeszcze Louisa.
To moja ostatnia nadzieja. Oby mnie zawiozl!
Zapukalam do jego pokoju i weszlam :
-Louis.... mam sprawe.
-Tak? - zerwal sie z krzesla.
-Chcialam tylko zebys mnie zawiozl do.... banku.- mowilam spokojnie.
-Dobrze, kiedy ? - ulzylo mi
-Teraz.
-Okej. Juz wyjdz ja zaraz przyjde - powiedzial tak szybko ze prawie go nie zrozumialam.'
Bylam ubrana tak :
Bylo dosyc cieplo.
Czekalam przy bramie. Wreszcie przybiegl Louis:
-To co ? Gotowa?
-jasne.
-Louis tworzyl mi drzwi do auta. Oczywiscie usiadlam obok kierowcy. On prowadzil.
-Bedziemy jechac 15 minut. - powiedzial juz w samochodzie gdy ruszylismy.
Przez pierwsze 5 minut nie odzywalismy sie.
- A tak w ogole...co chcesz zalatwic w banku ? - odezwal sie ..
-.... eh. nie ...wazne.
- wazne, musze wiedziec po co cie tam wioze.
-... emm.. no bo..... chcialam wziasc porzyczke.
- ile? - zapytal
-no emm..... zastanawialam sie no bo...... ehm,.... - przelknelam sline
-Ile?? -powtorzyl
- 190 tys. - powiedzialam ostatecznie.
Gdy Louis to uslyszal omalo nie spowodowal wypdaku. Uderzyl by w drugi auto.
- Uwazaj! - krzyknelam zla
-CZEMU CHCESZ WZIASC TAK DUZA SUME PIENIEDZY ? Pozniej tego nie dasz rady oddac! - zwolnil
- wiem.. ale musze miec te pieniadze..... zebym miala rowne 300 tys. potrzebne mi jeszcze 190 tys. - w tym momencie Louis zawrocil samochod i spowrotem jechalismy do domu
- Ej! Kretynie, Co robisz ??!!
-Zawracam...
-Czemuu?!
-Alex. Ja dam ci te pieniadze ... Juz o nic si enie martw.
-Ale ... Ja nie chce twoich pieniedzy!
-.. Dlaczego?
-.................... - nagle cos zagrzmialo w moim sercu. Znow nie potrafilam odpowiedziec....bo sama nie znalam odpowiedzi...
-Alex dlaczego?\
-...
-...
Specjalnie mamrotalam cos pod nosem zebym nie wyszla na glupka.
Chociaz i tak, tak sie stalo. Wyszlam na glupka.
Po 10 min. bylismy w domu... -,-
Louis przeslal mi na konto te 190 tys..
Teraz tylko.............. On..............
Musze miec jakas torbe.
wszystko juz sobie zaplanowalam
jutro pojde i zostawie torbe, ale jeszcze tam zostane. Musze zobaczyc tego. ,.... DUPKA, ktory mnie szantarzuje... Byl juz wieczor. Poszlam na dol na kolacje, ale nie siadalam do stolu jak WSZYSCY.
Wzielam talerz do gory. Jadlam w swoim pokoju.
Gdy wychadzilam z salonu uslyszalam gdy ktos mowil:
-" Dziewczyny nie mozecie byc na nia wiecznie zle. Kazdy ma swoje sprawy.... A moze ona naprwade nie moze wam czegos powiedziec? Al dla waszego dobra... (...) " ble ble ble to chyba byl Lou, robil dziewczynom jakis wyklam blebleble..... (...)
***
Bylam juz w swoim pokoju. Samotnie jadalam kolecje.
Ale to sie zmienilo bo po chwili przyszedl Louis i powiedzial cos w stylu
-"Przyszedlem dotrzymac ci towarzystwa"
Rozweselil mnie troche. Rozmawialismy, ciagle sie smialismy.
Pierwszy raz tak dobrze mi sie z nim rozmawialo.
Bylo...super.... moge nawet powiedziec ze wspaniale.
gadalismy do nocy. Bylam juz zmeczona i powiedzialam mu to. A on :
No to... Dobranoc. -przytulil mnie, pocalowal w policzek i wyszedl. Zasmialam sie po cichu. Poszlam do lazienki wziasc prysznic. Ubralam sie w pidzamke i poszlam spac.
Duzo sie dzis wydarzylo. Za duzo - pomyslalam i od razu zasnelam
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZEKAM NA WASZE OPINIE I KOMENTARZEEE <3 .!
POZDRAWIAM "KARII" - TE JEDYNA DZIEWCZYNE CO CZYTA MAJNEGO BLOGGAA <3
KOCHAM CIE ZA TOO ;D
^-^
<3 <3 <3
DO TZW. "KARII" :
- NO PATRZ JA MAM JUZ 19 ROZDZIAL A TY 9 XD
HEHEHE PRZESCIGNELAM CIEEE .!!!!! ;D <3
ZAPRASZAM TU:
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> http://fuck-you-sweety.blogspot.com/
sobota, 14 grudnia 2013
ROZDZIAL XIII
Chcialam sie pogodzic z dziewczynami, porozmawiac, wytlumaczyc... lecz one mnie bardzo 'odepchnely'
Nie chcialy mnie nawet widziec.... a co dopiero rozmawiac...
Postanowilam pobiegac... zeby uspokoic sie i pomyslec.
Wyszlam wiec do parku. Wzielam butelke z woda i bieglam..
***
Gdy juz wrocilam dostalam SMS.... nie znalam tego numeru..
- "Pieknie dzis wygladalas w parku"
Pierwsza mysl...Kto to napisal? Skad ma mojnr.?
I .... skad wiedzial ze bylam w parku, widzial mnie ?
......
Po chwili znow dostalam SMS
tym razem od banku..
pisalo tam ze ktos wplacil na moje konto 100tys.
Pierwsza mysl ?
Egh..... Louis! Czemu on to zrobil?!
Mowilam, przeciez ze nie chce jego pieniedzy! I ze jakos....
jakos sobie poradze!
Od razu pobieglam do jego pokoju
i nie pukajac weszlam.....lecz go nie bylo chcialam juz wyjsc lecz moja uwage przyjela polka na ktorej znaldowalo sie duzo rzeczy...... ogolnie zdjecia.
Podeszlam blizej, gapilam sie na jedno zdjecie, na ktorym byl Louis i ......
i ... jakas dziewczyna. Calowali sie.
Nagle uslyszalam czyjes kroki.
Przestraszylam sie i szybko wyszlam z pokoju, lecz nie domknelam drzwi, katem oka ujrzalam Louisa, poniewaz schowalam sie za sciana.
Po chwili wrocilam, bo Lou juz byl w pokoju.
Zapukalam po czym weszlam mowiac:
-Louis musimy porozmawiac. - a on ........ on byl odwrocony do mnie plecami siedzial na krzesle, gapiac sie na niebo za oknem. Wtedy odwrocil sie mowiac:
-Tak? O czym? ... Usiadz. - usiadlam na lozko i zaczelam
-Czemu to zrobiles ?
-Ale. Co zrobilem ?
-Czemu wyslales na moje konto 100 tys.? Juz nie pamietasz o czym rozmawialismy?
-Co? Ale. Ale ja ci nie wysylalem zadnych pieniedzy...
-Taa jasne! To niby kto mi je wyslal ??
- ... Nie wiem.
- O matko...- zlapalam sie za glowe. Wtedy Louis przesiadl sie i usiadl na lozko obok mnie.
-Nie martw sie... z czasem.., wszystko sie ulozy... - w jego glosie bylo slychac troske. Od tej calej akcji.... z 'grozba' - bo inaczej tego nazwac nie moge....- wwszystko sie zmienilo.
Wprawdzie...
Zaprzyjaznilam sie z Louisem,
ale..
stracilam tez...
dwie ... najlepsze..... przyjaciolki...
ZA BYLE GOWNO !
.............
Teskie za nimi.
***
Podeszlam do tamtego zdjecia
-Kim jest ta dziewczyna ? - spytalam wskazujac palcem.
-to................ nikt.
-...Na pewno? Nie wyglada jakby byla nikim...
-... To Eleonor .... Nie wyglada, ale jest bo to moja byla.
-..Aha. - Chcialam sie go czegos spytac.... ale uznalam ze nie...
- Ok.... too...... ja, moze .. juz sobie ... pojde. - skierowalam sie w kierunku drzwi
-Nie.... mozesz zostac.
-Nie. Lepiej pojde. - wyszlam
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WSZYSTKO DO DUPY..
JAK KTOS PRZECZYTA NIECH ZOSTAWI KOMENTARZ....
BO JA JUZ TU PSYCHICZNIE NIE WYTRZYMUJE XD
BO NIE WIEM CZY KTOS CZYTAAA
A JA PRÓBUJE JAK MOGE ŁADNIE PROWADZIC TEGO BLOGA !!!
Nie chcialy mnie nawet widziec.... a co dopiero rozmawiac...
Postanowilam pobiegac... zeby uspokoic sie i pomyslec.
Wyszlam wiec do parku. Wzielam butelke z woda i bieglam..
***
Gdy juz wrocilam dostalam SMS.... nie znalam tego numeru..
- "Pieknie dzis wygladalas w parku"
Pierwsza mysl...Kto to napisal? Skad ma mojnr.?
I .... skad wiedzial ze bylam w parku, widzial mnie ?
......
Po chwili znow dostalam SMS
tym razem od banku..
pisalo tam ze ktos wplacil na moje konto 100tys.
Pierwsza mysl ?
Egh..... Louis! Czemu on to zrobil?!
Mowilam, przeciez ze nie chce jego pieniedzy! I ze jakos....
jakos sobie poradze!
Od razu pobieglam do jego pokoju
i nie pukajac weszlam.....lecz go nie bylo chcialam juz wyjsc lecz moja uwage przyjela polka na ktorej znaldowalo sie duzo rzeczy...... ogolnie zdjecia.
Podeszlam blizej, gapilam sie na jedno zdjecie, na ktorym byl Louis i ......
i ... jakas dziewczyna. Calowali sie.
Nagle uslyszalam czyjes kroki.
Przestraszylam sie i szybko wyszlam z pokoju, lecz nie domknelam drzwi, katem oka ujrzalam Louisa, poniewaz schowalam sie za sciana.
Po chwili wrocilam, bo Lou juz byl w pokoju.
Zapukalam po czym weszlam mowiac:
-Louis musimy porozmawiac. - a on ........ on byl odwrocony do mnie plecami siedzial na krzesle, gapiac sie na niebo za oknem. Wtedy odwrocil sie mowiac:
-Tak? O czym? ... Usiadz. - usiadlam na lozko i zaczelam
-Czemu to zrobiles ?
-Ale. Co zrobilem ?
-Czemu wyslales na moje konto 100 tys.? Juz nie pamietasz o czym rozmawialismy?
-Co? Ale. Ale ja ci nie wysylalem zadnych pieniedzy...
-Taa jasne! To niby kto mi je wyslal ??
- ... Nie wiem.
- O matko...- zlapalam sie za glowe. Wtedy Louis przesiadl sie i usiadl na lozko obok mnie.
-Nie martw sie... z czasem.., wszystko sie ulozy... - w jego glosie bylo slychac troske. Od tej calej akcji.... z 'grozba' - bo inaczej tego nazwac nie moge....- wwszystko sie zmienilo.
Wprawdzie...
Zaprzyjaznilam sie z Louisem,
ale..
stracilam tez...
dwie ... najlepsze..... przyjaciolki...
ZA BYLE GOWNO !
.............
Teskie za nimi.
***
Podeszlam do tamtego zdjecia
-Kim jest ta dziewczyna ? - spytalam wskazujac palcem.
-to................ nikt.
-...Na pewno? Nie wyglada jakby byla nikim...
-... To Eleonor .... Nie wyglada, ale jest bo to moja byla.
-..Aha. - Chcialam sie go czegos spytac.... ale uznalam ze nie...
- Ok.... too...... ja, moze .. juz sobie ... pojde. - skierowalam sie w kierunku drzwi
-Nie.... mozesz zostac.
-Nie. Lepiej pojde. - wyszlam
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WSZYSTKO DO DUPY..
JAK KTOS PRZECZYTA NIECH ZOSTAWI KOMENTARZ....
BO JA JUZ TU PSYCHICZNIE NIE WYTRZYMUJE XD
BO NIE WIEM CZY KTOS CZYTAAA
A JA PRÓBUJE JAK MOGE ŁADNIE PROWADZIC TEGO BLOGA !!!
czwartek, 12 grudnia 2013
ROZDZIAŁ XII
Zadzwoniłam do rodziców by przysłali mi na konto jak najwięcej pieniędzy. Zapytałam również Karii o tę płytę demo. Mówiła, że nic nie wie.
Louis znowu zaproponował, że 'pożyczy' mi te pieniądze...... blebleble " nie musisz mi oddawać " bleblebleble/...
Znów odmówiłam.
Moi rodzice trochę się zmartwili, bo nie chciałam im powiedzieć po co mi te pieniądze....
Skłamałam mówiąc że koleżanka leży w szpitalu, potrzebuje pieniędzy na operacje a nie ma nikogo bliskiego, a jej nie stać... i że ma tylko mnie...
Aż dziwne że rodzice w to uwierzyli.
Byłam w swoim pokoju i pracowałam nad słowami 'mojej' piosenki .
Jednak nie mogłam się skupić...
W mojej głowie było tysiąc myśli....
.. Jak na na razie na moim koncie jest:
- Moje 6 tysięcy
-4 tysiące od rodziców.
- to daje 10 tysięcy... o, matko jeszcze ... 290 ... - mówiłam sama do siebie..
Nagle Karii i Kamii weszly do mojego pokoju, zaczely na mnie krzyczec, nic nie rozumialam, oby dwie cos do mnie mowily
-CICHO! - przerwalam
- O co wam chodzi?
- O to, ze klamiesz!!! - krzyknela Kamii, bylam zdziwniona
-Co?... Nie rozumiem..
- No to zrozum! Louis chodzi jakis przymulony i mowi ze sie cos dzieje.... wlasnie z toba! Chodzi o ten telefon w parku prawda? - Karii, Karii byla wsciekla
-Dziewczyny, nic sie nie dzieje, zrozumcie...!
-... Myslisz, ze jestesmy glupie?! - Kamii
-Jezeli nie masz do nas ZAUFANIA, to.... trudno...!!!
-Alez mam tylko... - zaczelam
-.... Jak widac to w ogole nie powinnas sie z nami przyjaznic!!!
...
Mowily tak po kolei, nie chcialy mnie nawet wysluchac.
To bylo, straszne.
Bardzo mnie to zabolalo
Po Prostu na mnie nakrzyczaly i wyszly....
no jak tak mozna? .... musialy naprawde sie wkurzyc..
Znowu zaczelam plakac ... Mam dosc.! Dosc wszystkiego.! Dosc zycia... - znow mowilam sama do siebie
Wyjelam zyletke z szafki, i chcialam sie .....pociac.
Gdy juz mialam to zrobic i zyletka dotykala mojej reki ....
Do pokoju wszedl .... Louis ._.
Zauwazyl co chce zrobic .... gdy tylko go ujrzalam spowrotem wlozylam zyletke do szafki.
-Co chcialas zrobic? - od razu spytal
-Em... nic...? Nie wiem o czym mowisz.
-Widzialem, mialas zyletke w reku.
-Haha! Zdaje ci sie..// - zasmialam sie sztucznie
-Nie, nie zdaje...- podszedl do mnie i obejrzal moja reke, chcial sprawdzic czy cos sobie zrobilam
- ... Po co przyszles?
-Slyszalem krzyki, chcialem to sprawdzic..... co sie stalo?
-.................................... -milczalam
-Czemu nic nie mowisz...? Odpowiedz... Moze powtorze: Co sie stalo ?
-.........
-Alex..
-.......
-Alex!
- Idz z tym pytaniem do dziewczyn!
-... a czemu ty mi nie powiesz ?
-........
-Alex...
-Bo one sa WSZECHWIEDZACE !
-Jestes zla ?
-............
-Eghmm....... Jestes zla ? - powtorzyl, glosniej
- Nie...... smutna
Wtedy Louie przytulil mnie bardzo mocno i powiedzial:
-Nie badz smutna, bo nie warto. Ciesz sie zyciem.
nic nie odpowiedzialam
gdy Louis juz wyszedl nie chcialam juz sobie zrobic krzywdy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*********************************************************************************
HELLOO .! <3
JAK TAM?
PODOBA SIE ?
PROSZE O KOMENTARZE.............. ............ ..........
TROCHE GLUPIO JEST PISAC TEGO BLOGA TYLKO DLA SIEBIE, MAM GO USUNAC??
NIKT PRZECIEZ NIE CZYTA....
Louis znowu zaproponował, że 'pożyczy' mi te pieniądze...... blebleble " nie musisz mi oddawać " bleblebleble/...
Znów odmówiłam.
Moi rodzice trochę się zmartwili, bo nie chciałam im powiedzieć po co mi te pieniądze....
Skłamałam mówiąc że koleżanka leży w szpitalu, potrzebuje pieniędzy na operacje a nie ma nikogo bliskiego, a jej nie stać... i że ma tylko mnie...
Aż dziwne że rodzice w to uwierzyli.
Byłam w swoim pokoju i pracowałam nad słowami 'mojej' piosenki .
Jednak nie mogłam się skupić...
W mojej głowie było tysiąc myśli....
.. Jak na na razie na moim koncie jest:
- Moje 6 tysięcy
-4 tysiące od rodziców.
- to daje 10 tysięcy... o, matko jeszcze ... 290 ... - mówiłam sama do siebie..
Nagle Karii i Kamii weszly do mojego pokoju, zaczely na mnie krzyczec, nic nie rozumialam, oby dwie cos do mnie mowily
-CICHO! - przerwalam
- O co wam chodzi?
- O to, ze klamiesz!!! - krzyknela Kamii, bylam zdziwniona
-Co?... Nie rozumiem..
- No to zrozum! Louis chodzi jakis przymulony i mowi ze sie cos dzieje.... wlasnie z toba! Chodzi o ten telefon w parku prawda? - Karii, Karii byla wsciekla
-Dziewczyny, nic sie nie dzieje, zrozumcie...!
-... Myslisz, ze jestesmy glupie?! - Kamii
-Jezeli nie masz do nas ZAUFANIA, to.... trudno...!!!
-Alez mam tylko... - zaczelam
-.... Jak widac to w ogole nie powinnas sie z nami przyjaznic!!!
...
Mowily tak po kolei, nie chcialy mnie nawet wysluchac.
To bylo, straszne.
Bardzo mnie to zabolalo
Po Prostu na mnie nakrzyczaly i wyszly....
no jak tak mozna? .... musialy naprawde sie wkurzyc..
Znowu zaczelam plakac ... Mam dosc.! Dosc wszystkiego.! Dosc zycia... - znow mowilam sama do siebie
Wyjelam zyletke z szafki, i chcialam sie .....pociac.
Gdy juz mialam to zrobic i zyletka dotykala mojej reki ....
Do pokoju wszedl .... Louis ._.
Zauwazyl co chce zrobic .... gdy tylko go ujrzalam spowrotem wlozylam zyletke do szafki.
-Co chcialas zrobic? - od razu spytal
-Em... nic...? Nie wiem o czym mowisz.
-Widzialem, mialas zyletke w reku.
-Haha! Zdaje ci sie..// - zasmialam sie sztucznie
-Nie, nie zdaje...- podszedl do mnie i obejrzal moja reke, chcial sprawdzic czy cos sobie zrobilam
- ... Po co przyszles?
-Slyszalem krzyki, chcialem to sprawdzic..... co sie stalo?
-.................................... -milczalam
-Czemu nic nie mowisz...? Odpowiedz... Moze powtorze: Co sie stalo ?
-.........
-Alex..
-.......
-Alex!
- Idz z tym pytaniem do dziewczyn!
-... a czemu ty mi nie powiesz ?
-........
-Alex...
-Bo one sa WSZECHWIEDZACE !
-Jestes zla ?
-............
-Eghmm....... Jestes zla ? - powtorzyl, glosniej
- Nie...... smutna
Wtedy Louie przytulil mnie bardzo mocno i powiedzial:
-Nie badz smutna, bo nie warto. Ciesz sie zyciem.
nic nie odpowiedzialam
gdy Louis juz wyszedl nie chcialam juz sobie zrobic krzywdy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*********************************************************************************
HELLOO .! <3
JAK TAM?
PODOBA SIE ?
PROSZE O KOMENTARZE.............. ............ ..........
TROCHE GLUPIO JEST PISAC TEGO BLOGA TYLKO DLA SIEBIE, MAM GO USUNAC??
NIKT PRZECIEZ NIE CZYTA....
wtorek, 10 grudnia 2013
ROZDZIAŁ XI
Odeszlam...
Poszlam do kuchni odniesc kubek. Gdy sie odwrocilam Louie stal prze de mna...
-Odsun sie.. chce przejsc ... - powiedzialam .. spokojnie... on trzymal rece na blacie...tak zebym nie mogla wyjsc .... -,-
-Jestes na mnie zla?
-... A jak myslisz ?!.. Dobra ! Odsuń sie!
-Nie..
-.......!!!- nerwy mi puszczaly! Probowalam jakos go odepchnąć i wyjść ... ale mi się nie udało. Tak torował mi drogę... no, nie mogłam wyjść.
-Nie wyjdziesz dopóki ci czegoś nie powiem.
-Jesteś wredny.!
-Nie, jestem..
-Jesteś! Zostaw mnie! - znowu próbowałam się wyrwać, lecz on złapał mnie za ręce i przysunął do siebie. Patrzyłam mu prosto w oczy.
-Przepraszam, że tak mówiłem.... Wiem, że ci obiecałem... Ale MUSIMY coś z tym zrobić
-musimy? MY ?! .... Jak już to ja!.. - krzyknęłam. Wyrwałam się mu. Wyszłam z domu, na dworzu padał deszcz.. ale nie obchodziło mnie to, nawet nie wiedziałam gdzie idepo prostu szlam ulicą .... przed siebie...
Louis pobiegł za mną i zatrzyma mnie:
-Co się z tobą dzieje?
-Ze mną ?.. Raczej z Tobą .! Odwal się, dobra!
-Nie. Nigdy..
-Co? Dlaczego? Tak bardzo ......tak bardzo mnie nie lubisz ??
-Nie... Właśnie na odwrót .. tak bardzo cię lubię, że nigdy nie dam ci spokoju.. - powiedział to już normalnie, nie krzycząc ... zatkało mnie, miałam głowę skierowaną na ziemię..
-... Alex.. - wtedy, znów spojrzałam w jego piękne niebiesko-szare oczy.
Louis, znów złapał mnie za ręce i przysunął do siebie. "co on robi?, O co mu chodzi? " - pomyślałam
-Przepraszam ..... - po tych słowach dosłownie wbił się w moje usta.... Jestem głupia... to było cudowne, całowaliśmy się w deszczu, ale.....
przecież jestem na niego zła... nie mogę się z nim całować!
Przerwałam, odpychając go.... spytałam:
-... C-Co ty robisz ?
-Właśnie Cię pocałowałem..
-ym.... tyle to ja też wiem..... - gdy już chciałam się go spytać "dlaczego?, Dlaczego to zrobiłeś?"
Wtedy on się wtrącił:
-No... wracajmy już do domu, bo jeszcze się przeziębisz..- Złapał mnie w talii i odprowadził mnie ("aż") do pokoju.
Wtedy czułam coś dziwnego, a nigdy jeszcze tego nie czułam.. t było coś głębokiego..
***
Weszłam do pokoju, a Lou chyba poszedł do salonu..
Byłam z głową w chmurach.... Grałam na gitarze, grając byle jakie akordy, wyszła mi naprawdę fajna nuta, więc zaczęłam wszystko pisać na kartce .
Nagle Karii weszła do pokoju.
-Alex! Heej! Podobno mnie szukałaś!
-Karii! Ah.. tak szukałam cię, gdzie byłaś?
-Ohh... Cały dzień spędziłam z Zayanem na mieście.. Było cudownie! ...ehmm... czemu jestes cala mokra ?
-ehh.... Zapomniałam! zaczekaj tu, pójdę się przebrać.
Wróciłam po 7 min.
-Czemu byłaś cała mokra?- spytała ponownie
-byłam na deszczu...... nie ważne! Lepiej powiedz co robiłaś z Zayanem!
Karii nawijała ... ok. 30 min... a to poszli na spacer, a tona rynek, a to do parku.... itp.
Potem Niall przyszedł do nas i zaprosił nas na obiad... aż dziwne e to AKURAT Niall
Obiad był trochę dziwny, ale nie jako sam posiłek.... Chłopaki dziwnie się patrzyli na mnie i na Kamii.
Po obiedzie poszłyśmy z dziewczynami do pokoju Karii
-Co się dzieje? Też to zauważyłyście? - spytała nas Karii
Kiwnęłyśmy tylko głowami.
-Czy ja o czymś nie wiem? .......................
- ...... Bo wy na pewno o czymś nie wiecie! - zaśmiała się, a ja z Kamii nadal milczałyśmy..
Wreszcie wybuchła:
-..Zayn mnie pocałował!
-CO? - krzyknęłam
- ..Taak! :D - odpowiedziała mi.
-.. O, matko Karii, nawet nie wiesz przez co ja dziś przeszłam :D - Kamii
-... ehmm..... Niech zgadnę! Harry Cię pocałował ?? Hahahaha.. - znów się zaśmiała
-Tak! Hahahha .! - Oby dwie zaczęły się śmiać.
One brały to za jakiś żart..?
Śmiały się, gratulowały sobie wzajemnie...
Spojrzały na mnie... bo się nie odzywałam. Wreszcie spytałam:
-Co? No, co się tak na mnie dziwnie patrzycie?
-...hihi... Nic, nicc... - Karii - <znowu przestraszyłam się jej wzroku ;_; i .... wybuchnęłam>
-... No Dobra! Przyłapałaś mnie! .... Byłam cała mokra, bo całowałam się z Louisem na deszczu....
-Hahahahahahaha! - Równo się zaśmiały, bo miałam dziwny wyraz twarzy...
-WIE - DZIA - ŁAM ! - Karii, powiedziała choć nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
-Egh..! Ty zawsze wszystko wiesz! Nie rozumiem tego, i chyba nigdy nie zrozumiem! Wiesz.... TO JEST JUŻ WKURZAJĄCEEE !
-Hahaha! .... Trudno.. :D
-Mogłabyś chociaż raz czegoś nie wiedzieć?
-Nie, nie moge... bo wiesz.. ja jestem z innej planety i posiadam magiczną moc, dlatego wiem wszystko - xD
I tak ciągle się śmiałyśmy, śmiałyśmy, śmiałyśmy....
I właśnie sobie uświadomiłam że Karii jednak czegoś nie wie...
Ona, nie wie o tej groźbie, o paczce, kopercie....
Ha! Punkt dla mnie! Yeaah! ;D
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
BLEBLEBLEBEL GLUPIEE.... ;;dd
PODOBA SIEEE???? MOZE BYC?? TERAZ BEDZIE TYLKO CORAZ CIEKAWIEJJJ <3 <3 <3
Pozdrooooo <3 <3 <3 <3 <3 Lovkii
Poszlam do kuchni odniesc kubek. Gdy sie odwrocilam Louie stal prze de mna...
-Odsun sie.. chce przejsc ... - powiedzialam .. spokojnie... on trzymal rece na blacie...tak zebym nie mogla wyjsc .... -,-
-Jestes na mnie zla?
-... A jak myslisz ?!.. Dobra ! Odsuń sie!
-Nie..
-.......!!!- nerwy mi puszczaly! Probowalam jakos go odepchnąć i wyjść ... ale mi się nie udało. Tak torował mi drogę... no, nie mogłam wyjść.
-Nie wyjdziesz dopóki ci czegoś nie powiem.
-Jesteś wredny.!
-Nie, jestem..
-Jesteś! Zostaw mnie! - znowu próbowałam się wyrwać, lecz on złapał mnie za ręce i przysunął do siebie. Patrzyłam mu prosto w oczy.
-Przepraszam, że tak mówiłem.... Wiem, że ci obiecałem... Ale MUSIMY coś z tym zrobić
-musimy? MY ?! .... Jak już to ja!.. - krzyknęłam. Wyrwałam się mu. Wyszłam z domu, na dworzu padał deszcz.. ale nie obchodziło mnie to, nawet nie wiedziałam gdzie idepo prostu szlam ulicą .... przed siebie...
Louis pobiegł za mną i zatrzyma mnie:
-Co się z tobą dzieje?
-Ze mną ?.. Raczej z Tobą .! Odwal się, dobra!
-Nie. Nigdy..
-Co? Dlaczego? Tak bardzo ......tak bardzo mnie nie lubisz ??
-Nie... Właśnie na odwrót .. tak bardzo cię lubię, że nigdy nie dam ci spokoju.. - powiedział to już normalnie, nie krzycząc ... zatkało mnie, miałam głowę skierowaną na ziemię..
-... Alex.. - wtedy, znów spojrzałam w jego piękne niebiesko-szare oczy.
Louis, znów złapał mnie za ręce i przysunął do siebie. "co on robi?, O co mu chodzi? " - pomyślałam
-Przepraszam ..... - po tych słowach dosłownie wbił się w moje usta.... Jestem głupia... to było cudowne, całowaliśmy się w deszczu, ale.....
przecież jestem na niego zła... nie mogę się z nim całować!
Przerwałam, odpychając go.... spytałam:
-... C-Co ty robisz ?
-Właśnie Cię pocałowałem..
-ym.... tyle to ja też wiem..... - gdy już chciałam się go spytać "dlaczego?, Dlaczego to zrobiłeś?"
Wtedy on się wtrącił:
-No... wracajmy już do domu, bo jeszcze się przeziębisz..- Złapał mnie w talii i odprowadził mnie ("aż") do pokoju.
Wtedy czułam coś dziwnego, a nigdy jeszcze tego nie czułam.. t było coś głębokiego..
***
Weszłam do pokoju, a Lou chyba poszedł do salonu..
Byłam z głową w chmurach.... Grałam na gitarze, grając byle jakie akordy, wyszła mi naprawdę fajna nuta, więc zaczęłam wszystko pisać na kartce .
Nagle Karii weszła do pokoju.
-Alex! Heej! Podobno mnie szukałaś!
-Karii! Ah.. tak szukałam cię, gdzie byłaś?
-Ohh... Cały dzień spędziłam z Zayanem na mieście.. Było cudownie! ...ehmm... czemu jestes cala mokra ?
-ehh.... Zapomniałam! zaczekaj tu, pójdę się przebrać.
Wróciłam po 7 min.
-Czemu byłaś cała mokra?- spytała ponownie
-byłam na deszczu...... nie ważne! Lepiej powiedz co robiłaś z Zayanem!
Karii nawijała ... ok. 30 min... a to poszli na spacer, a tona rynek, a to do parku.... itp.
Potem Niall przyszedł do nas i zaprosił nas na obiad... aż dziwne e to AKURAT Niall
Obiad był trochę dziwny, ale nie jako sam posiłek.... Chłopaki dziwnie się patrzyli na mnie i na Kamii.
Po obiedzie poszłyśmy z dziewczynami do pokoju Karii
-Co się dzieje? Też to zauważyłyście? - spytała nas Karii
Kiwnęłyśmy tylko głowami.
-Czy ja o czymś nie wiem? .......................
- ...... Bo wy na pewno o czymś nie wiecie! - zaśmiała się, a ja z Kamii nadal milczałyśmy..
Wreszcie wybuchła:
-..Zayn mnie pocałował!
-CO? - krzyknęłam
- ..Taak! :D - odpowiedziała mi.
-.. O, matko Karii, nawet nie wiesz przez co ja dziś przeszłam :D - Kamii
-... ehmm..... Niech zgadnę! Harry Cię pocałował ?? Hahahaha.. - znów się zaśmiała
-Tak! Hahahha .! - Oby dwie zaczęły się śmiać.
One brały to za jakiś żart..?
Śmiały się, gratulowały sobie wzajemnie...
Spojrzały na mnie... bo się nie odzywałam. Wreszcie spytałam:
-Co? No, co się tak na mnie dziwnie patrzycie?
-...hihi... Nic, nicc... - Karii - <znowu przestraszyłam się jej wzroku ;_; i .... wybuchnęłam>
-... No Dobra! Przyłapałaś mnie! .... Byłam cała mokra, bo całowałam się z Louisem na deszczu....
-Hahahahahahaha! - Równo się zaśmiały, bo miałam dziwny wyraz twarzy...
-WIE - DZIA - ŁAM ! - Karii, powiedziała choć nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
-Egh..! Ty zawsze wszystko wiesz! Nie rozumiem tego, i chyba nigdy nie zrozumiem! Wiesz.... TO JEST JUŻ WKURZAJĄCEEE !
-Hahaha! .... Trudno.. :D
-Mogłabyś chociaż raz czegoś nie wiedzieć?
-Nie, nie moge... bo wiesz.. ja jestem z innej planety i posiadam magiczną moc, dlatego wiem wszystko - xD
I tak ciągle się śmiałyśmy, śmiałyśmy, śmiałyśmy....
I właśnie sobie uświadomiłam że Karii jednak czegoś nie wie...
Ona, nie wie o tej groźbie, o paczce, kopercie....
Ha! Punkt dla mnie! Yeaah! ;D
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
BLEBLEBLEBEL GLUPIEE.... ;;dd
PODOBA SIEEE???? MOZE BYC?? TERAZ BEDZIE TYLKO CORAZ CIEKAWIEJJJ <3 <3 <3
Pozdrooooo <3 <3 <3 <3 <3 Lovkii
niedziela, 8 grudnia 2013
ROZDZIAL X
Na nastepny dzien jako nie mily poczatek, zauwarzylam, ze moja plyta demo, zniknela.
Ale po co komus moje demo ?
Nie wazne ... Od razu poszlam do Karii. Lecz nie zastalam jej w jej pokoju.
Poszlam wiec do Kamii Weszlam do pokoju mowiac:
-Czesc, Kamii nie wiesz moze gdzie-e-e.................................................... - Wtedy mnie zatkalo ... Zobaczylam .... Kamii... i ... Harrego! Calowali ... sie... zaniemowilam. Kamila od razu gdy mnie zobaczyla przestala ... i poprosila Harrego, by wyszedl . Gdy bylysmy juz same rzekla:
-Przepraszam, Alex, nie powinnas byla.... tego zobaczyc..
-...... ty.... on...... wyy...... jes-stescie... razeeem ?? - zajakalam sie
-Nie!nie...niee nie jesteessmmyy
-.. To czemu sie calowaliscie ?
-...Nie wiem, tak wyszlo... powiedzial ze mnie kocha ... i ..... i stalo sie. Po Prostu .
-...Ahaaaa....
- Po co przyszlas ?
-Szukam Karii? Wiesz moze gdzie ona jest?
-Nie.. tez jej dzis nie widzialam, nawet do niej dzwonilam, ale... nic.
-Ok... to ja spadam.
-Czekaajj... tylko nikomu nie mow co tu zaszlo.
-Spokoo, nie powiem.. :D - zasmialam sie
Zeszlam na dol do salonu.
W kacie stala duza paczka...
Obok niej lezala koperta., ktora byla zaadresowana do mnie.
Gdy tylko zobaczylam Liama przez okno... szybko pobieglam do niego z mnustwem pytan. nie wiedzial o co mi chodzi... Zaprowadzilam go do salonu. Paczka razem z koperta .............ZNIKNELAA.!!!
Liam uznal, ze mam przywidzenia i powinnam sie polozyc, bo wczoraj za bardzo sie denerwowalam.... -,- debil...
***
Szukalam kogos kto mi uwierzy. Na korytarzu ujrzalam Louiego, wiec szybko do niego podbieglam.
-Louis!
-hm? O, czesc Alex. - odwrocil sie do mnie
-Widziales taka wielka paczke w salonie?! - mowilam bardzo szybko machajac rekami
-Tak..
-To gdzie teraz ona jest ??!! -mowilam tak szybko ze nie zdazyl dokonczyc
-Czekaj... Daj mi dojsc do slowa
-No OK tylko mow!
-Zanioslem ci ja do pokoju i ....
Wtedy juz nawet nie dokonczyl, bo ja migiem pobieglam do pokoju .
Otworzylam paczke.
W niej byla piekna gitara akustyczna, cudnie zapakowana w pokrowiec. Wyjelam ja z pokrowca :
Jest cudowna. Marzylam o takiej od 2 lat. Ale zawsze brakowalo mi oszczednosci.
W pudle gitary miedzy strunami znajdowala sie mala karteczka. Wyjelam ja i przeczytalam:
... nawet nie proboj sie przekonac, bo tego porzalujesz...
Ale po co komus moje demo ?
Nie wazne ... Od razu poszlam do Karii. Lecz nie zastalam jej w jej pokoju.
Poszlam wiec do Kamii Weszlam do pokoju mowiac:
-Czesc, Kamii nie wiesz moze gdzie-e-e.................................................... - Wtedy mnie zatkalo ... Zobaczylam .... Kamii... i ... Harrego! Calowali ... sie... zaniemowilam. Kamila od razu gdy mnie zobaczyla przestala ... i poprosila Harrego, by wyszedl . Gdy bylysmy juz same rzekla:
-Przepraszam, Alex, nie powinnas byla.... tego zobaczyc..
-...... ty.... on...... wyy...... jes-stescie... razeeem ?? - zajakalam sie
-Nie!nie...niee nie jesteessmmyy
-.. To czemu sie calowaliscie ?
-...Nie wiem, tak wyszlo... powiedzial ze mnie kocha ... i ..... i stalo sie. Po Prostu .
-...Ahaaaa....
- Po co przyszlas ?
-Szukam Karii? Wiesz moze gdzie ona jest?
-Nie.. tez jej dzis nie widzialam, nawet do niej dzwonilam, ale... nic.
-Ok... to ja spadam.
-Czekaajj... tylko nikomu nie mow co tu zaszlo.
-Spokoo, nie powiem.. :D - zasmialam sie
Zeszlam na dol do salonu.
W kacie stala duza paczka...
Obok niej lezala koperta., ktora byla zaadresowana do mnie.
Gdy tylko zobaczylam Liama przez okno... szybko pobieglam do niego z mnustwem pytan. nie wiedzial o co mi chodzi... Zaprowadzilam go do salonu. Paczka razem z koperta .............ZNIKNELAA.!!!
Liam uznal, ze mam przywidzenia i powinnam sie polozyc, bo wczoraj za bardzo sie denerwowalam.... -,- debil...
***
Szukalam kogos kto mi uwierzy. Na korytarzu ujrzalam Louiego, wiec szybko do niego podbieglam.
-Louis!
-hm? O, czesc Alex. - odwrocil sie do mnie
-Widziales taka wielka paczke w salonie?! - mowilam bardzo szybko machajac rekami
-Tak..
-To gdzie teraz ona jest ??!! -mowilam tak szybko ze nie zdazyl dokonczyc
-Czekaj... Daj mi dojsc do slowa
-No OK tylko mow!
-Zanioslem ci ja do pokoju i ....
Wtedy juz nawet nie dokonczyl, bo ja migiem pobieglam do pokoju .
Otworzylam paczke.
W niej byla piekna gitara akustyczna, cudnie zapakowana w pokrowiec. Wyjelam ja z pokrowca :
Jest cudowna. Marzylam o takiej od 2 lat. Ale zawsze brakowalo mi oszczednosci.
W pudle gitary miedzy strunami znajdowala sie mala karteczka. Wyjelam ja i przeczytalam:
"Mam nadzieje, ze prezent Ci sie podoba,
Nie dlugo sie zobaczymy,
i moze znow muzyka nas polaczy "
Twoj na zawsze ;*
Wtedy zdziwilam sie strasznie.... Juz wiedzialam kto to napisal.... nie tylko po tresci i po pismie.. bylo to napisane po POLSKU. nic nie rozumiem... czy to napisal Tom ??
Odeszlam od niego 2 i pol lata temu... ale on nadal chcial byc ze mna... Nie nawidze go!
Przez niego cierpialam! Wmawial mi ze mnie kocha... blebleble.... ale bil mnie i dreczyl.
po za tym na imprezie zdradzil mnie z kolezanka...
nie dziwie sie dlaczego go aresztowali...
Napisal " niedlugo sie spotkamy"
to znaczy ze przyjechal do Londynu ???
i jeszcze jedno .... skad znal ten adres?? Skad wiedezial .. ze ja tu jestem??!!
co-co to wszystko ma znaczyc...??
Nie moglam znalezc koperty. Otworzylam drzwi by wyjsc lecz, koperta lezala przed drzwiami.W srodku byl list :
" Bóg wie, co się skryło w ludzkich sercach i ich snach,
wiem, że było źle i nadal jest, tak bardzo , iż się płakać chce.
Bóg wie, co się skryło w ludzkich, szklistych, jasnych łzach.
Wiem, że kochać chcesz na zawsze już i nic cię nie powstrzyma też, bo
Ludzie chcą miłości
A jeśli zbraknie jej, to nigdy już uśmiech u nich nie zagości.
Ludzie chcą miłości
i nie udawaj już , że nie chcesz jej
Każdy serce ma.
Przecież każdy serce ma.
Póki miłość istnieje nie zginie nikt. Póki serce jest, to nie.
Bóg wie, co się skryło w zakłamanym świecie bzdur,
gdzie miłości brak i duszy wrak na krańcu oceanu tonie.
Bóg wie , co się skryło w wielkich ludziach małych serc,
tylko biznes, praca, taniec, bal,
I wszystko nagle kończy się.
Ludzie chcą miłości
A jeśli zbraknie jej, to nigdy już uśmiech u nich nie zagości.
Ludzie chcą miłości
i nie udawaj już , że nie chcesz jej
Każdy serce ma.
Przecież każdy serce ma.
Póki miłość istnieje nie zginie nikt. Póki serce jest, to nie." - Pamietasz, gdy razem
to nagrywalismy w studio? Nie?
To ci przypomne....
***
W kopercie rowniez znajdowala sie plyta. Wlozylam ja do laptopa i to co ujrzalam po prostu mnie przeroslo...
Znajdowaly sie tam Video Klipy... ze mna i z .... Tom'em.... gdy jeszcze bylismy razem. Zaczelam plakac.
*** tyle wrarzen a dopiero zdzien sie zaczal...
Nagle zadzwonil telefon :
-Hallo?
-Plany sie zmienily, za 2 dni, dasz teczke z pieniedzmi (mnie) chlopakowi, ktory bedzie za Marquee Club, w malej uliczce ...
- ... D-dobrze.... Czekaj!...Co bedzie gdy.. nie dam tych pieniedzy ?
... nawet nie proboj sie przekonac, bo tego porzalujesz...
-zabiejesz .. mnie ?
-nie.. nie Ciebie... z toba zrobilbym cos innego, jestes za...atrakcyjna. zebym Cie zabijal. hehe...
-........ Co to ma znaczyc ?
-..... ta rozmowa robi sie za dluga...
*zerwanie polaczenia*
***
Moj brzuch wlasnie przypomnial mi ze nic nie jadlam. Poszlam do kuchni.
Nadal nie moglam znalezc Karii.
I bylo tak pusto w domu... to chyba tylko ja bylam tak z Louisem.
Zjadlam sniadanie..
Louis siedzial na kanapie ogladajec jakis mecz.
Usiadlam obok niego, popijajac herbate spytalam:
Usiadlam obok niego, popijajac herbate spytalam:
-Kto gra ?
- Polska-Anglia.
-pffff..... Anglia wygra
-CZemu tak uwazasz? Polska ma bardzo przyzwoita druzyne pilkarska.
-Hahahahahaha! Polska to zadupie...
-...Nie wiesz co mowisz..
-Hahaha.! Wieemm..... pff...... ja sie tam urodzilam to chyba wiem lepiej - zadrwilam z niego - Louis.. a tak zmieniajac temat..... on... znowu dzwonil.
-...Eh... Alex,musimy powiedziec reszcie.
-Nie! Przeciez mi obiecales!
-Ale...
-Nie! Nie chce cie sluchac! - Odeszlam ......
***********************************************************
BamBam Bammmmm
BamBam Bammmmm
Podoba sieee??????????//
TROCHE DLUGASNYY ;dd
ROZDZIAL IX
Gdy juz bylismy w domu od razu pobieglam do swojego pokoju, nie moglam sie powstrzymac od placzu.
Polozylam sie na lozko placzac w poduszke.
Ktos, wlasnie zapukal do moich drzwi. Uslyszal ze placze.
- Alex, jestes tam? Moge wejsc ? - To byl Lou
-Nie! Zostaw mnie! Prosze...Chce byc sama..
-Chcialem tylko .. porozmawiac.
Mial taki mily i cieply glos... ze musialam go sposcic.
-Dobrze, wejdz.
Louis wszedl do mojego pokoju i usiadl obok mnie. Zaslanialam reka twarz, bo nie chcialam by zobaczyl ze placze. Louis delikatnie zlapal mnie za reke:
-Wszyscy sie martwia, powiedz mi, co sie stalo.?
-...Wszyscy sie o mnie martwia?! Jakos w to nie wierze!
-Wyslali mnie do Ciebie.. Uzali ze najlepiej bedzie gdy ja do Ciebie przyjde. Wiec powiesz mi ?
-Przepraszam, nie moge..
-Dlaczego ?
-... no... nie moge..
-To co mozesz mi powiedziec!?
-....Nic... - gdy to powiedzialam, widocznie sie zdenerwowal, bo poscil moja reke i wstal.
-Nie masz do mnie zaufania ?
- Mam, ale..
-Myslalem ze jestes inna....- zaskoczyl mnie.. te slowa... obudzily cos we mnie, cos glebokiego.... cos w srodku...
Gdy Louis juz wlasnie wychodzil, krzyknelam :
-Czekaj.! - odwrocil sie, po czym ponownie usiadl na lozko.
-Wiec...?
-Wiesz... jestem teraz w bardzo trudnej sytuacji, .. rozumiesz ?
-.... nie.
-Ale ja nie moge Ci powiedziec, noo....
-nie rozumiem, dlaczego nie mozesz.? - Przelknelam sline, po czym powiedzialam mu bardzo cicho, a jedna lza splynela mi po policzku.
-bo mnie zabije..
-..boze, Alex, kto ?
-....Nie wiem.
-Jak to ?
- Dzis ktos zadzwonil z grozba.... zarzadal 300 tys..... nie mam tylu pieniedzy...
-Ale ... ja mam.
-Nie.! Nie chce twoich pieniedzy! Sam je zarobiles!
-Ale..
-Zadne ale! I prosze Cie nie mow reszcie.
-Musze im powiedziec...
-Nie, proszee Louis... Obiecaj mi ze nikomu, NIKOMU nie powiesz.. - mialam juz lzy w oczach, czulam sie strasznie, balam sie, bo mu powiedzialam. Ale z drugiej strony... ciesze sie.
-Dobrze, obiecuje. - ulzylo mi gdy to powiedzial
-...Idz juz..
-Dobrze. - wyszedl. Byl juz spokojniejszy, powiedzial wszystkim, ze.. nic sie nie stalo... oczywiscie klamal.
Oddzwonilam na tamten numer :
-...... - ktos odebral, ale sie nie odzywal
-Jest tam ktos ? - spytalam
-..... - znowu nic.
- Nie dam rady na jutro dac ... tyle pieniedzy .
-Masz 3 dni.
-... Czemu mnie szantazujesz ?
-.... Jak nie przestaniesz tyle gadac, to po tobie i po twoich 'przyjacioleczkach', ZROZUMIALAS ?
-... Tak.
*zarwanie polaczenia*
Boze.... skad on wiedzial ze komus powiedzialam ? Teraz jeszcze bardziej sie balam. Duzo sie dzis wydarzylo...
Poszlam spac.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PROSZE O KOMENTARZE .! NIE MA SENSU PISAC TEGO BLOGA ... I TAK NIKT NIE CZYTA ;P
A JEZELI JUZ KTOS CZYTA TO NAPRAWDE PROSILABYM O KOMENTARZE, BO ONE POMAGAJA. OSTATNIO MAM TAKA ZAJEBISTA WENEE... .... ....
ALE NIE MAM CZASU PISAC
POZDRAWIAMM GORACOO, BUZIAKIII ;***
Polozylam sie na lozko placzac w poduszke.
Ktos, wlasnie zapukal do moich drzwi. Uslyszal ze placze.
- Alex, jestes tam? Moge wejsc ? - To byl Lou
-Nie! Zostaw mnie! Prosze...Chce byc sama..
-Chcialem tylko .. porozmawiac.
Mial taki mily i cieply glos... ze musialam go sposcic.
-Dobrze, wejdz.
Louis wszedl do mojego pokoju i usiadl obok mnie. Zaslanialam reka twarz, bo nie chcialam by zobaczyl ze placze. Louis delikatnie zlapal mnie za reke:
-Wszyscy sie martwia, powiedz mi, co sie stalo.?
-...Wszyscy sie o mnie martwia?! Jakos w to nie wierze!
-Wyslali mnie do Ciebie.. Uzali ze najlepiej bedzie gdy ja do Ciebie przyjde. Wiec powiesz mi ?
-Przepraszam, nie moge..
-Dlaczego ?
-... no... nie moge..
-To co mozesz mi powiedziec!?
-....Nic... - gdy to powiedzialam, widocznie sie zdenerwowal, bo poscil moja reke i wstal.
-Nie masz do mnie zaufania ?
- Mam, ale..
-Myslalem ze jestes inna....- zaskoczyl mnie.. te slowa... obudzily cos we mnie, cos glebokiego.... cos w srodku...
Gdy Louis juz wlasnie wychodzil, krzyknelam :
-Czekaj.! - odwrocil sie, po czym ponownie usiadl na lozko.
-Wiec...?
-Wiesz... jestem teraz w bardzo trudnej sytuacji, .. rozumiesz ?
-.... nie.
-Ale ja nie moge Ci powiedziec, noo....
-nie rozumiem, dlaczego nie mozesz.? - Przelknelam sline, po czym powiedzialam mu bardzo cicho, a jedna lza splynela mi po policzku.
-bo mnie zabije..
-..boze, Alex, kto ?
-....Nie wiem.
-Jak to ?
- Dzis ktos zadzwonil z grozba.... zarzadal 300 tys..... nie mam tylu pieniedzy...
-Ale ... ja mam.
-Nie.! Nie chce twoich pieniedzy! Sam je zarobiles!
-Ale..
-Zadne ale! I prosze Cie nie mow reszcie.
-Musze im powiedziec...
-Nie, proszee Louis... Obiecaj mi ze nikomu, NIKOMU nie powiesz.. - mialam juz lzy w oczach, czulam sie strasznie, balam sie, bo mu powiedzialam. Ale z drugiej strony... ciesze sie.
-Dobrze, obiecuje. - ulzylo mi gdy to powiedzial
-...Idz juz..
-Dobrze. - wyszedl. Byl juz spokojniejszy, powiedzial wszystkim, ze.. nic sie nie stalo... oczywiscie klamal.
Oddzwonilam na tamten numer :
-...... - ktos odebral, ale sie nie odzywal
-Jest tam ktos ? - spytalam
-..... - znowu nic.
- Nie dam rady na jutro dac ... tyle pieniedzy .
-Masz 3 dni.
-... Czemu mnie szantazujesz ?
-.... Jak nie przestaniesz tyle gadac, to po tobie i po twoich 'przyjacioleczkach', ZROZUMIALAS ?
-... Tak.
*zarwanie polaczenia*
Boze.... skad on wiedzial ze komus powiedzialam ? Teraz jeszcze bardziej sie balam. Duzo sie dzis wydarzylo...
Poszlam spac.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PROSZE O KOMENTARZE .! NIE MA SENSU PISAC TEGO BLOGA ... I TAK NIKT NIE CZYTA ;P
A JEZELI JUZ KTOS CZYTA TO NAPRAWDE PROSILABYM O KOMENTARZE, BO ONE POMAGAJA. OSTATNIO MAM TAKA ZAJEBISTA WENEE... .... ....
ALE NIE MAM CZASU PISAC
POZDRAWIAMM GORACOO, BUZIAKIII ;***
niedziela, 1 grudnia 2013
ROZDZIAŁ VIII
(Tego samego dnia )
Chłopcy byli bardzo uprzejmi i zaprosili nas na spacer po parku + niespodziankę...
Poszłyśmy z chłopcami do parku. Harry miał ze sobą plecak.
Ciągle się go pytałyśmy po co mu on ?
Odpowiadał że dowiemy się w swoim czasie ..
Nie mogłyśmy się doczekać .!
Byłyśmy strasznie niecierpliwe .! Wreszcie Kami wybuchnęła :
-Powiecie wreszcie o co chodzi z tą niespodzianką ??!!
Wtedy Harry wyjął z plecaka duży koc i kilka pojemników.
-Piknik?- spytałyśmy wszystkie równo
-Taak.! - odpowiedział nam Zayn
-To miło z waszej stronyy - c; uroczo uśmiechnęła się Karii
ciągle miała oczy zwrócone na Zayana.
- To będzie taka..nasza wspólna kolacja pod gwiazdami..
Jedliśmy sobie spokojnie. Do czasu.....
Do czasu gdy zadzwonił do mnie telefon. *nieznany numer* - odebrałam -
-Hallo?
-.....
-Przepraszam..jest tam ktoś ?
-jutro... #@*#@##*@*#@ o czternastej #*@#*@*#/........ - strasznie się zacinało ...
słyszałam tylko nie które wyrazy ... ale i tak zrozumiałam wiadomość ..
jutro, 14... , club ..., 300 tys. .., jak nie to...... , bez policji, nie mów .. nikomu... bo po tobie...
- ...Zrozumiałaś ?
- ..... - bałam się cokolwiek odpowiedzieć .
- SUKO, SPYTAŁEM " CZY ZROZUMIAŁAŚ " !
-... Tak..
*zerwanie połączenia* ( ten głos wydawał mi się znajomy )
Nie wiedziałam jak zareagować... Bałam się
Wróciłam do reszty z bardzo blada mina.. od razu zobaczyli, ze coś jest nie tak, ale nie miałam zamiaru im powiedzieć....
Byłam zdenerwowana i przestraszona.... i to było widać.
Wszyscy się na mnie patrzyli, wreszcie Kamii spytała:
-Kto dzwonił ?
-... - przełknęłam ślinę, spojrzałam w dół i zamknęłam oczy mówiąc :
- .... nikt... ważny...//
-Stalo się coś ? - Zapytał mnie Lou. był zmartwiony.... z resztą jak wszyscy .
Już chciałam zacząć płakać, ale wtedy już MUSIAŁABYM IM POWIEDZIEĆ .!!!
odpowiedziałam juz mając łzy w oczach :
-...N-nic..
-Nie ściemniaj .! Przecież widzę, ze cos sie stalo .! I napewno nie tylko ja.!
-Przeciez mowie ci, ze nic.!!! - krzyknelam bardzo glosno po czym zwrocilam sie do Karii:
-Mozemy juz isc ?
-Jasne..tylko powiedz co ci jest..
-Dajcie mi spokoj.!! Raczej nie powinno was obchodzic moje zycie.!!! - nie wiem dlaczego to powiedzialam...moze dlatego, ze zawsze czulam sie samotna. Wszyscy zbledli.......
Po chwili milczenia ... uspokoiłam sie i powiedzałam:
- .. Przepraszam.. Mozemy juz isc ??|
-Dobrze....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------- NAPRAWDE NIE MAM DUZO CZASU NA PISANIE PRZEPRASZAM, UPOMINAM O KOMENTARZE ....... PRZEPRASZAM... KLAWIATURA MI SIE POPDYLA DLATEGO NIE MA NIEKTORYCH LITEREK xD <3 CZEKAM NA KOMENTARZEE.!!!!!!!! <3
Chłopcy byli bardzo uprzejmi i zaprosili nas na spacer po parku + niespodziankę...
Poszłyśmy z chłopcami do parku. Harry miał ze sobą plecak.
Ciągle się go pytałyśmy po co mu on ?
Odpowiadał że dowiemy się w swoim czasie ..
Nie mogłyśmy się doczekać .!
Byłyśmy strasznie niecierpliwe .! Wreszcie Kami wybuchnęła :
-Powiecie wreszcie o co chodzi z tą niespodzianką ??!!
Wtedy Harry wyjął z plecaka duży koc i kilka pojemników.
-Piknik?- spytałyśmy wszystkie równo
-Taak.! - odpowiedział nam Zayn
-To miło z waszej stronyy - c; uroczo uśmiechnęła się Karii
ciągle miała oczy zwrócone na Zayana.
- To będzie taka..nasza wspólna kolacja pod gwiazdami..
Jedliśmy sobie spokojnie. Do czasu.....
Do czasu gdy zadzwonił do mnie telefon. *nieznany numer* - odebrałam -
-Hallo?
-.....
-Przepraszam..jest tam ktoś ?
-jutro... #@*#@##*@*#@ o czternastej #*@#*@*#/........ - strasznie się zacinało ...
słyszałam tylko nie które wyrazy ... ale i tak zrozumiałam wiadomość ..
jutro, 14... , club ..., 300 tys. .., jak nie to...... , bez policji, nie mów .. nikomu... bo po tobie...
- ...Zrozumiałaś ?
- ..... - bałam się cokolwiek odpowiedzieć .
- SUKO, SPYTAŁEM " CZY ZROZUMIAŁAŚ " !
-... Tak..
*zerwanie połączenia* ( ten głos wydawał mi się znajomy )
Nie wiedziałam jak zareagować... Bałam się
Wróciłam do reszty z bardzo blada mina.. od razu zobaczyli, ze coś jest nie tak, ale nie miałam zamiaru im powiedzieć....
Byłam zdenerwowana i przestraszona.... i to było widać.
Wszyscy się na mnie patrzyli, wreszcie Kamii spytała:
-Kto dzwonił ?
-... - przełknęłam ślinę, spojrzałam w dół i zamknęłam oczy mówiąc :
- .... nikt... ważny...//
-Stalo się coś ? - Zapytał mnie Lou. był zmartwiony.... z resztą jak wszyscy .
Już chciałam zacząć płakać, ale wtedy już MUSIAŁABYM IM POWIEDZIEĆ .!!!
odpowiedziałam juz mając łzy w oczach :
-...N-nic..
-Nie ściemniaj .! Przecież widzę, ze cos sie stalo .! I napewno nie tylko ja.!
-Przeciez mowie ci, ze nic.!!! - krzyknelam bardzo glosno po czym zwrocilam sie do Karii:
-Mozemy juz isc ?
-Jasne..tylko powiedz co ci jest..
-Dajcie mi spokoj.!! Raczej nie powinno was obchodzic moje zycie.!!! - nie wiem dlaczego to powiedzialam...moze dlatego, ze zawsze czulam sie samotna. Wszyscy zbledli.......
Po chwili milczenia ... uspokoiłam sie i powiedzałam:
- .. Przepraszam.. Mozemy juz isc ??|
-Dobrze....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------- NAPRAWDE NIE MAM DUZO CZASU NA PISANIE PRZEPRASZAM, UPOMINAM O KOMENTARZE ....... PRZEPRASZAM... KLAWIATURA MI SIE POPDYLA DLATEGO NIE MA NIEKTORYCH LITEREK xD <3 CZEKAM NA KOMENTARZEE.!!!!!!!! <3
ROZDZIAŁ VII
Byliśmy już w 'domu', poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i włączyłam laptopa. Włączyłam 3 karty - facebook, twitter i pocztę .
W prawdzie w internecie nie było nic ciekawego, ale i tak nie miałam co robić. Właśnie weszłam na konto Louisa na tt , gdy Karii weszła do mojego pokoju.
Zaczęła gadać o tym jak bardzo Zayn jest boski i w ogóle.
Nagle przestała, ponieważ zauważyła, że jestem zamyślona. Spytała:
-O czym rozmawiałaś z Louisem ?
-...- patrzyłam w niebo za oknem, wcale nie słuchałam Karii. Ale ocknęłam się w dobrym momencie:
-..co? Przepraszam cię Kari.. zamyśliłam się..
-Zależy ci na Louisie?
-No co ty ?! Ja go nawet dobrze nie znam .! - zaśmiałam się
-Przecież widzę, że 'coś' iskrzy .!
-Noo, iskrzy... między tobą a Zayanem .! :D - znowu się zaśmiałam
-Hahahaha.! Śmiesznaś.!
Oby dwie miałyśmy rację ale żadna z nas nie chciała się przyznać. I dobrze o tym wiedziałyśmy.
Zrobiło się trochę nudno.Zaczęłam temat i powiedziałam Karii "tajemnicę o tym co zaszło dziś rano.
O tym nieznajomym kolesiu.. co wpadł do mojego pokoju...
Karii była podekscytowana i chciała powiedzieć o tym chłopakom i Kamii..
Ale nie. Obiecała mi że nie powie. Wiem, że nie powie, bo to moja przyjaciółka ;)
Jeżeli ją o to po proszę to nie wygada.!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------- WIEM BARDZO KRÓCIUTKI ALE ZARAZ NAPISZĘ NASTĘPNYYY <3
PROSZĘ O KOMENTARZE <3 oNE NAPRAWDĘ POMAGAJĄ <3 i DAJĄ WENĘ NAPRAWDĘ <3
W prawdzie w internecie nie było nic ciekawego, ale i tak nie miałam co robić. Właśnie weszłam na konto Louisa na tt , gdy Karii weszła do mojego pokoju.
Zaczęła gadać o tym jak bardzo Zayn jest boski i w ogóle.
Nagle przestała, ponieważ zauważyła, że jestem zamyślona. Spytała:
-O czym rozmawiałaś z Louisem ?
-...- patrzyłam w niebo za oknem, wcale nie słuchałam Karii. Ale ocknęłam się w dobrym momencie:
-..co? Przepraszam cię Kari.. zamyśliłam się..
-Zależy ci na Louisie?
-No co ty ?! Ja go nawet dobrze nie znam .! - zaśmiałam się
-Przecież widzę, że 'coś' iskrzy .!
-Noo, iskrzy... między tobą a Zayanem .! :D - znowu się zaśmiałam
-Hahahaha.! Śmiesznaś.!
Oby dwie miałyśmy rację ale żadna z nas nie chciała się przyznać. I dobrze o tym wiedziałyśmy.
Zrobiło się trochę nudno.Zaczęłam temat i powiedziałam Karii "tajemnicę o tym co zaszło dziś rano.
O tym nieznajomym kolesiu.. co wpadł do mojego pokoju...
Karii była podekscytowana i chciała powiedzieć o tym chłopakom i Kamii..
Ale nie. Obiecała mi że nie powie. Wiem, że nie powie, bo to moja przyjaciółka ;)
Jeżeli ją o to po proszę to nie wygada.!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------- WIEM BARDZO KRÓCIUTKI ALE ZARAZ NAPISZĘ NASTĘPNYYY <3
PROSZĘ O KOMENTARZE <3 oNE NAPRAWDĘ POMAGAJĄ <3 i DAJĄ WENĘ NAPRAWDĘ <3
niedziela, 24 listopada 2013
ROZDZIAŁ VI
Obudziłam się o 11.07.
Dziewczyn nie było w pokoju...
O dziwo było posprzątane ;o. Ubrałam się i gdy już miałam wyjść z pokoju.
Ktoś nagle wszedł, dotykając moich warg odepchnął mnie do ściany i zaczął całować.
Leżałam już na podłodze opierając się o ścianę, zastanawiałam się kim on jest.
Nie rozpoznawałam go... nawet nie widziałam twarzy ....Był on wysoki, miał tatuaż na nadgarstku.
W pewnym momencie odepchnęłam go bardzo mocno. Przewrócił się, po czym uciekł.
Chciałam zapomnieć o tym niefortunnym wydarzeniu i jak gdyby nigdy nic poszłam do salonu.
Gdy weszłam nikogo nie było. Na stole leżało gotowe śniadanie, postanowiłam je zjeść.
Gdy już skończyłam swój posiłek wstałam od stołu i wtedy usłyszałam:
-Wyspałaś się ? - to był Niall
-Tak, dzięki :)
-Nie obchodzi mnie to.! -wybuchł- czemu zjadłaś moje śniadanie ?!
-ehmm....nie wiedziałam że to twoje..
-To co ja już muszę podpisywać talerze .?!
-eee..no nie..
-Właśnie.!
-Liam- Uspokój się Niall, bo znowu ci lodówkę wyrzucę przez okno.
Wtedy Niall się zdenerwował i wyciągnąwszy 2 łyżki z szafki, skrzyżował je. Zbliżył się do
Liama i strasząc go pokazał mu je. Liam uciekł oknem .! xD
Z dworu dochodziły śmiechy i krzyki. Wyszłam żeby to sprawdzić,było słonocznie wszyscy dobrze się bawili w basenie.Wreszcie Karii krzyknęła :
- Hej, Alex! Chodź!
-Ale... ale ja.. pływać nie potrafię .! -trochę się oburzyłam, ponieważ Karii o tym wiedziała.
-To co? - Kamii
-Nauczymy cię .! :D - Lou
-Nie daj się prosić jest wspaniała pogoda - Zayn
-No dobra.... pobędę chwilę z wami. Ale do wody nie wejdę .!Idę się przebrać...
Przyszłam po 10 minutach uczesana byłam w fińskiego koka i lekko pomalowana wodoodpornym tuszem do rzęs, który podkreślał mój kolor oczu. Usiadłam na krawędzi basenu, zamoczyłam tylko nogi.
Chłopaki nurkowali i nawzajem ('dla żartów') się topili i w ogóle wygłupiali się.
A ja rozmawiałam z dziewczynami. W pewnym momencie 'ktoś' zanurkował pod moje nogi i 'plusk' wciągnął mnie tak że wpadłam do basenu.
-AAA.! Który to?!...Ejj czemu...CZEMU TU TAK PŁYTKO ??!!- byłam zdenerwowana a po chwili zorientowałam się że mam tu grunt * nie to co wczoraj * ...
Wszyscy się śmieli/... to nie było miłe uczucie, nie wiedziałam o co chodzi a Louis i Harry przybili sobie piątkę, więc to pewnie ich sprawka !
Grrrrrrr.......Jestem zła!
Harry - Hahahahahahahahaha xD Bo wiesz... Hahhahahahahhhah :D - nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Ja nie widziałam w tym nic śmiesznego ...
-Co.?! No Co?! CO WIEM??!! - Wściekłam się
Louis dokończył za niego chyba już uznał że to nie jest tak zabawne. Już tylko Harry się śmiał:
-Możemy regulować głębokość.
-Jaaak ?? - zapytałam, lecz nadal byłam zła
Zayn mi odpowiedział:
-Możemy obniżać i podwyższać dno.
-Czemuu nic mi nie mówiliście ?
- Hahahhah! Tak dla beki!- Harry znowu wybuchł śmiechem.
Oburzona poszłam do swojego pokoju. Nie odzywałam się nawet do dziewczyn trochę było mi przykro chciałam tam wrócić ale moja duma mi mówiła że nie powinnam. Napisałam na tt:
-'Niech ten dzień już się skończy... ;__; '
Wtedy do moich drzwi zapukały dziewczyny, weszły i przeprosiły. Potem tak samo zrobił Zayn i Louis. Ale nie Harry . Oczywiście wszystkim wybaczyłam.
-Hej, dziewczyny może pójdziemy na miasto, na zakupy ? - spytałam
-Tak ja z chęcią się wybiore a ty Karii ?
-Tak jasne .!
Kamii i Karii znają się zaledwie 2 dni a już są najlepszymi przyjaciółkami. <3
Postanowiłyśmy od razu nie czekając wyjść.
-Hej, gdzie się wybieracie?- Zayn spytał z ciekawością
-A do nikąd - Kamii
-Na zakupy, chcesz iść z nami?-Karii
-Tak,jasne pójdę tylko po torbę :)
Gdy tylko Zayn trochę się oddalił szeptem krzyknęłyśmy na Karii:
|-Karii.!|
-No co?
-Miałyśmy iść tylko we trzy..
-Soryy,ale wiecie jak bardzo Zayn mi się podoba .
-No niby wiemy ale następnym razem spytaj się nas zanim sama uzgodnisz.
-Dobra.!
***
Po chwili Zayn wrócił a z nim Louis i Harry .
-Chłopaki też chcieli iść, pójdziemy wszyscy ok ?
-no dobra..
Wszyscy(niestety ) pojechaliśmy do ogromnej Galeri Handlowej . Nareszcie rozdzieliliśmy się ... JA z dziewczynami poszłyśmy do jakiegoś modnego damskiego sklepu . A chłopaki.... sama nie wiem jakoś nie interesowało mnie to. Razem z dziewczynami cięgle się przebierałyśmy. Zauważyłam że chłopaki nam się przyglądali gdy wychodziłyśmy z szatni....
* * *
Była już pora obiadowa chłopcy zaprosili nas na kawę do kawiarni. Oczywiste było że się zgodziłyśmy.Poszłyśmy z nimi do kawiarni,postawili nam late i cappuccino.
Po chwili milczenia zaczęliśmy rozmawiać . Ja się nie udzielałam, rzadko się odzywam i dobrze mi z tym, wolę słuchać.Popijając kawę zauważylam że Harry zaczął flirtować z Kamii, chyba... a Zayn z Karii.|
Gapiłam się na nich przez chwilę . Nie wiem dlaczego, ale spojrzałam się na Louisa jakby mnie 'coś' do niego przyciągało . I znowu.... znowu patrzyłam mu głęboko w oczy , a on mi!
Nie odzywaliśmy się do siebie. Czułam,że nikogo innego nie ma, tylko on. I wydaje mi się , że on też tak czuł. Czemu nasze spojrzenia są takie magiczne ? ...
W pewnym momencie Karii szturchnęła mnie łokciem, chyba zauważyła co się stało:
-Alex!
-auć... co ? - czułam się jakbym była w długim, głębokim śnie, pięknym śnie ...
-Która godzina? - spytałą
- 14.30
-Idę zadzwonić do Michała .Kamii chodź ze mną.
-Ale.. - Kamii nie dokończyła a Karii już wysłała jej groźne spojrzenie.
-Dobra.Idę. Harry zaraz wrócę .
-Mam iść z wami?-spytałam
-Nie! -Karii................
***
-Czekaj Karii .!-krzyknął nagle Zayn - Kim jest Michał ?
-To mój brat ;) - odpowiedziała
-To zmienia postać rzeczy . - powiedział to szeptem zwracając się do Harrego
Dziewczyny sobie poszły a ja nie wiedziałam o czym rozmawiać z chłopakami więc nic nie mówiłam.
Po dłuższej chwili milczenia Harry spytał mnie się :
-Długo się znacie z Kamilą ?
-Taa....a co ?
-..... powiedziałabyś mi co ona lubi ?
- ....... co ? niee...sam jej się spytaj.
-Alex, proszę
- Nie.! Czemu sam jej się nie spytasz ??
Harry ciut zaczerwienił się, patrząc w ziemię coś wymamrotał pod nosem ...
-hy? mówiłeś coś ?
-Kami mnie się podoba .!!! -szybko się zdenerwował, kurwa ale co ja mu zrobiłam ??
-Ehm... ok nie denerwuj się..
Harry odszedł od stołu. A za nim pobiegł Zayn .Zostałam sama z Louisem .. Zbieg okoliczności ? Nie sądzę.
Bez namysłu spytałam:
-O co chodzi Harremu ?
-Sam do końca nie wiem, ale myśle że mu zależy.....
-Na Kamili ?
-Tak.
-A tobie na kim zależy ?... - nwm czemu go o to spytałam może liczyłam na to że zależy mu na mnie ?
-Wiesz...dziwne, że akurat ty o to pytasz, bo....
I właśnie wtedy podbiegła Kamii z krzykiem, "gdzie Harry " ./ Widać było że Kari próbowała ją powstrzymać,bo wreszcie rozmawiałam z Louim.
-Zadzwonie do nich. - Lou
Po 10 min. wszyscy już wychodziliśmy, korytarz był bardzo długi. Ja szłam z dziewczynami a chłopcy szli za nami.W pewnej chwili ktoś objął mnie w talii i szepnął do ucha :
"Skarbie, miałem takie zadanie "- i pocalował mnie w policzek .
Gdy już go nie było odwróciłam się i ujrzałam Louisa wracającego do chłopaków dalej o kilka metrów .
Od razu zwróciłam się do Karii:
-Co to miało znaczyć ?? "Miałem takie zadanie" /?
-Pewnie w coś grają,może w 33.
-Hej, a może zagramy w 33? -odezwała sie Kamila
-A na czym to polega ? - spytałam
-Chodzi o to, że dobijasz liczby od 0 do 33 Na kogo wypadnie 33 ma zadanie albo pytanie. A.! I mówi się co jedną co 2 i max co 3 liczby, rozumiesz .? - Wytłumaczyła mi ...
-Tak, chyba tak.To może ja zacznę.. 3!
Wtedy do Karii podbiegł Zayn i zrobił to samo co mi Louie....
-Hahhahaha.! -Karii zaczęłą się śmiać gdy już go nie było.. - teraz ja 5 - powiedziała
Kami- 8! -gdy to powiedziała przed nią ustał Harry i przez chwilę patrzył się na jej oczy i szeroko się uśmiechał.Kamila nie rozumiała i wreszcie spytała :
-O co chodzi ?
-O to - odpowiadając na jej pytanie dał jej buziaka prosto w usta.! I wrócił do chłopaków ...
Krzyknęłam: Straciłam wątek .! Hahahaha -wszystkie zaczęłyśmy się śmiać ...
Wyszłyśmy już z galerii chłopcy jeszcze nie przyszli więc usiadłyśmy przy fontannie i robiłyśmy sobie 'zwariowane' zdjęcia .W pewnym momencie przyszli chłopaki a my AKURAT wtedy śpiewałyśmy, WŁAŚNIE ich piosenkę "Kiss you" .
Gdy ich ujrzałyśmy NATYCHMIAST przestałyśmy śpiewać .
Długo nam zeszły dzisiejsze zakupy , nikt nie zauważył że jest już wieczór .
Dopiero weszliśmy do auta. Podczas drogi Harry nawet nie odezwał się do Kamii było jej z tego powodu przykro ... Za to Karii ciągle nawijała z Zayanem . Louis rozmawiał szeptem z Harrym. A ja siedziałam cicho.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
JAK MÓWIŁAM BARDZOOOOOO DŁUGI ROZDZIAŁ <3
JAKA JEST WASZA OPINIA ?? TO DLA MNIE WAŻNE ;*
NAPISZCIE W KOMENTARZU <3 <3 <3
Dziewczyn nie było w pokoju...
O dziwo było posprzątane ;o. Ubrałam się i gdy już miałam wyjść z pokoju.
Ktoś nagle wszedł, dotykając moich warg odepchnął mnie do ściany i zaczął całować.
Leżałam już na podłodze opierając się o ścianę, zastanawiałam się kim on jest.
Nie rozpoznawałam go... nawet nie widziałam twarzy ....Był on wysoki, miał tatuaż na nadgarstku.
W pewnym momencie odepchnęłam go bardzo mocno. Przewrócił się, po czym uciekł.
Chciałam zapomnieć o tym niefortunnym wydarzeniu i jak gdyby nigdy nic poszłam do salonu.
Gdy weszłam nikogo nie było. Na stole leżało gotowe śniadanie, postanowiłam je zjeść.
Gdy już skończyłam swój posiłek wstałam od stołu i wtedy usłyszałam:
-Wyspałaś się ? - to był Niall
-Tak, dzięki :)
-Nie obchodzi mnie to.! -wybuchł- czemu zjadłaś moje śniadanie ?!
-ehmm....nie wiedziałam że to twoje..
-To co ja już muszę podpisywać talerze .?!
-eee..no nie..
-Właśnie.!
-Liam- Uspokój się Niall, bo znowu ci lodówkę wyrzucę przez okno.
Wtedy Niall się zdenerwował i wyciągnąwszy 2 łyżki z szafki, skrzyżował je. Zbliżył się do
Liama i strasząc go pokazał mu je. Liam uciekł oknem .! xD
Z dworu dochodziły śmiechy i krzyki. Wyszłam żeby to sprawdzić,było słonocznie wszyscy dobrze się bawili w basenie.Wreszcie Karii krzyknęła :
- Hej, Alex! Chodź!
-Ale... ale ja.. pływać nie potrafię .! -trochę się oburzyłam, ponieważ Karii o tym wiedziała.
-To co? - Kamii
-Nauczymy cię .! :D - Lou
-Nie daj się prosić jest wspaniała pogoda - Zayn
-No dobra.... pobędę chwilę z wami. Ale do wody nie wejdę .!Idę się przebrać...
Przyszłam po 10 minutach uczesana byłam w fińskiego koka i lekko pomalowana wodoodpornym tuszem do rzęs, który podkreślał mój kolor oczu. Usiadłam na krawędzi basenu, zamoczyłam tylko nogi.
Chłopaki nurkowali i nawzajem ('dla żartów') się topili i w ogóle wygłupiali się.
A ja rozmawiałam z dziewczynami. W pewnym momencie 'ktoś' zanurkował pod moje nogi i 'plusk' wciągnął mnie tak że wpadłam do basenu.
-AAA.! Który to?!...Ejj czemu...CZEMU TU TAK PŁYTKO ??!!- byłam zdenerwowana a po chwili zorientowałam się że mam tu grunt * nie to co wczoraj * ...
Wszyscy się śmieli/... to nie było miłe uczucie, nie wiedziałam o co chodzi a Louis i Harry przybili sobie piątkę, więc to pewnie ich sprawka !
Grrrrrrr.......Jestem zła!
Harry - Hahahahahahahahaha xD Bo wiesz... Hahhahahahahhhah :D - nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Ja nie widziałam w tym nic śmiesznego ...
-Co.?! No Co?! CO WIEM??!! - Wściekłam się
Louis dokończył za niego chyba już uznał że to nie jest tak zabawne. Już tylko Harry się śmiał:
-Możemy regulować głębokość.
-Jaaak ?? - zapytałam, lecz nadal byłam zła
Zayn mi odpowiedział:
-Możemy obniżać i podwyższać dno.
-Czemuu nic mi nie mówiliście ?
- Hahahhah! Tak dla beki!- Harry znowu wybuchł śmiechem.
Oburzona poszłam do swojego pokoju. Nie odzywałam się nawet do dziewczyn trochę było mi przykro chciałam tam wrócić ale moja duma mi mówiła że nie powinnam. Napisałam na tt:
-'Niech ten dzień już się skończy... ;__; '
Wtedy do moich drzwi zapukały dziewczyny, weszły i przeprosiły. Potem tak samo zrobił Zayn i Louis. Ale nie Harry . Oczywiście wszystkim wybaczyłam.
-Hej, dziewczyny może pójdziemy na miasto, na zakupy ? - spytałam
-Tak ja z chęcią się wybiore a ty Karii ?
-Tak jasne .!
Kamii i Karii znają się zaledwie 2 dni a już są najlepszymi przyjaciółkami. <3
Postanowiłyśmy od razu nie czekając wyjść.
-Hej, gdzie się wybieracie?- Zayn spytał z ciekawością
-A do nikąd - Kamii
-Na zakupy, chcesz iść z nami?-Karii
-Tak,jasne pójdę tylko po torbę :)
Gdy tylko Zayn trochę się oddalił szeptem krzyknęłyśmy na Karii:
|-Karii.!|
-No co?
-Miałyśmy iść tylko we trzy..
-Soryy,ale wiecie jak bardzo Zayn mi się podoba .
-No niby wiemy ale następnym razem spytaj się nas zanim sama uzgodnisz.
-Dobra.!
***
Po chwili Zayn wrócił a z nim Louis i Harry .
-Chłopaki też chcieli iść, pójdziemy wszyscy ok ?
-no dobra..
Wszyscy(niestety ) pojechaliśmy do ogromnej Galeri Handlowej . Nareszcie rozdzieliliśmy się ... JA z dziewczynami poszłyśmy do jakiegoś modnego damskiego sklepu . A chłopaki.... sama nie wiem jakoś nie interesowało mnie to. Razem z dziewczynami cięgle się przebierałyśmy. Zauważyłam że chłopaki nam się przyglądali gdy wychodziłyśmy z szatni....
* * *
Była już pora obiadowa chłopcy zaprosili nas na kawę do kawiarni. Oczywiste było że się zgodziłyśmy.Poszłyśmy z nimi do kawiarni,postawili nam late i cappuccino.
Po chwili milczenia zaczęliśmy rozmawiać . Ja się nie udzielałam, rzadko się odzywam i dobrze mi z tym, wolę słuchać.Popijając kawę zauważylam że Harry zaczął flirtować z Kamii, chyba... a Zayn z Karii.|
Gapiłam się na nich przez chwilę . Nie wiem dlaczego, ale spojrzałam się na Louisa jakby mnie 'coś' do niego przyciągało . I znowu.... znowu patrzyłam mu głęboko w oczy , a on mi!
Nie odzywaliśmy się do siebie. Czułam,że nikogo innego nie ma, tylko on. I wydaje mi się , że on też tak czuł. Czemu nasze spojrzenia są takie magiczne ? ...
W pewnym momencie Karii szturchnęła mnie łokciem, chyba zauważyła co się stało:
-Alex!
-auć... co ? - czułam się jakbym była w długim, głębokim śnie, pięknym śnie ...
-Która godzina? - spytałą
- 14.30
-Idę zadzwonić do Michała .Kamii chodź ze mną.
-Ale.. - Kamii nie dokończyła a Karii już wysłała jej groźne spojrzenie.
-Dobra.Idę. Harry zaraz wrócę .
-Mam iść z wami?-spytałam
-Nie! -Karii................
***
-Czekaj Karii .!-krzyknął nagle Zayn - Kim jest Michał ?
-To mój brat ;) - odpowiedziała
-To zmienia postać rzeczy . - powiedział to szeptem zwracając się do Harrego
Dziewczyny sobie poszły a ja nie wiedziałam o czym rozmawiać z chłopakami więc nic nie mówiłam.
Po dłuższej chwili milczenia Harry spytał mnie się :
-Długo się znacie z Kamilą ?
-Taa....a co ?
-..... powiedziałabyś mi co ona lubi ?
- ....... co ? niee...sam jej się spytaj.
-Alex, proszę
- Nie.! Czemu sam jej się nie spytasz ??
Harry ciut zaczerwienił się, patrząc w ziemię coś wymamrotał pod nosem ...
-hy? mówiłeś coś ?
-Kami mnie się podoba .!!! -szybko się zdenerwował, kurwa ale co ja mu zrobiłam ??
-Ehm... ok nie denerwuj się..
Harry odszedł od stołu. A za nim pobiegł Zayn .Zostałam sama z Louisem .. Zbieg okoliczności ? Nie sądzę.
Bez namysłu spytałam:
-O co chodzi Harremu ?
-Sam do końca nie wiem, ale myśle że mu zależy.....
-Na Kamili ?
-Tak.
-A tobie na kim zależy ?... - nwm czemu go o to spytałam może liczyłam na to że zależy mu na mnie ?
-Wiesz...dziwne, że akurat ty o to pytasz, bo....
I właśnie wtedy podbiegła Kamii z krzykiem, "gdzie Harry " ./ Widać było że Kari próbowała ją powstrzymać,bo wreszcie rozmawiałam z Louim.
-Zadzwonie do nich. - Lou
Po 10 min. wszyscy już wychodziliśmy, korytarz był bardzo długi. Ja szłam z dziewczynami a chłopcy szli za nami.W pewnej chwili ktoś objął mnie w talii i szepnął do ucha :
"Skarbie, miałem takie zadanie "- i pocalował mnie w policzek .
Gdy już go nie było odwróciłam się i ujrzałam Louisa wracającego do chłopaków dalej o kilka metrów .
Od razu zwróciłam się do Karii:
-Co to miało znaczyć ?? "Miałem takie zadanie" /?
-Pewnie w coś grają,może w 33.
-Hej, a może zagramy w 33? -odezwała sie Kamila
-A na czym to polega ? - spytałam
-Chodzi o to, że dobijasz liczby od 0 do 33 Na kogo wypadnie 33 ma zadanie albo pytanie. A.! I mówi się co jedną co 2 i max co 3 liczby, rozumiesz .? - Wytłumaczyła mi ...
-Tak, chyba tak.To może ja zacznę.. 3!
Wtedy do Karii podbiegł Zayn i zrobił to samo co mi Louie....
-Hahhahaha.! -Karii zaczęłą się śmiać gdy już go nie było.. - teraz ja 5 - powiedziała
Kami- 8! -gdy to powiedziała przed nią ustał Harry i przez chwilę patrzył się na jej oczy i szeroko się uśmiechał.Kamila nie rozumiała i wreszcie spytała :
-O co chodzi ?
-O to - odpowiadając na jej pytanie dał jej buziaka prosto w usta.! I wrócił do chłopaków ...
Krzyknęłam: Straciłam wątek .! Hahahaha -wszystkie zaczęłyśmy się śmiać ...
Wyszłyśmy już z galerii chłopcy jeszcze nie przyszli więc usiadłyśmy przy fontannie i robiłyśmy sobie 'zwariowane' zdjęcia .W pewnym momencie przyszli chłopaki a my AKURAT wtedy śpiewałyśmy, WŁAŚNIE ich piosenkę "Kiss you" .
Gdy ich ujrzałyśmy NATYCHMIAST przestałyśmy śpiewać .
Długo nam zeszły dzisiejsze zakupy , nikt nie zauważył że jest już wieczór .
Dopiero weszliśmy do auta. Podczas drogi Harry nawet nie odezwał się do Kamii było jej z tego powodu przykro ... Za to Karii ciągle nawijała z Zayanem . Louis rozmawiał szeptem z Harrym. A ja siedziałam cicho.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
JAK MÓWIŁAM BARDZOOOOOO DŁUGI ROZDZIAŁ <3
JAKA JEST WASZA OPINIA ?? TO DLA MNIE WAŻNE ;*
NAPISZCIE W KOMENTARZU <3 <3 <3
sobota, 23 listopada 2013
ROZDZIAŁ V
Tak.! Nigdy bym jej nie zapomniała.! To Kamila.!;3 Moja najlepsza przyjaciółka z podstawówki! Ona chyba też dopiero teraz mnie rozpoznała rzuciła mi się w ramiona a ja nadal nie mogłam uwierzyć wreszcie wykrztusiłam ciągle ją przytulając:
-woow... Kamila to naprawdę tyy ??
-Taak. O mój boże nie mogę uwierzyć że to ty, taki zbieg okoliczności ... nic się nie zmieniłaś .
-Oj, ty teeż <3
Wzruszyłam się i spłynęła mi łza po policzku,to była łza szczęścia... Wtedy dopiero chłopcy spytali „czy coś się stało ?” .
spytali, bo nie rozumieli ani słowa po polsku.
-Odzyskałam walizki, mam dwie najlepsze przyjaciółki... i jeszcze całe wakacje wariactw .! Nie ma co dłużej siedzieć w Londynie...-oznajmiłam
-/.../ A nie mogłybyście tu zostać na całe wakacje ? U nas? Lubię wasze towarzystwo. Oczywiście jak reszta się zgodzi... -rzekł Harry
-Taak, Harry świetny pomysł :) Zgadzam się – Zayn
-Ja również -Liam
-Nie.!!! Bo będzie mniej jedzenia .!!! - niespodziewanie odezwał się Niall
(teraz najstarszy musi wyrazić zgodę,Oby.! Miło by było...)
- Lou – Więc...Dobrze... ale obiecajcie mi coś .
-Co takiego ? - Karri
-Że wszyscy będą się dobrze bawić .!
-Jasne, obiecujemy :D
Mój pokój był pośrodku pokoju Karii i Kamii . Urządziłyśmy sobie tam pidżama party. Wszystkie sę lepiej poznałyśmy. Kamii też jest Directioner.
Trochę pogadałyśmy o chłopakach. Karii podoba się Zayn, Kamii Harryy, oczywiście xD a mnie .? Sama nie wieem...chybaa... nie . Ależ to bardzo, bardzo mnie się podoba.. Louis.
Strasznie się wygłupiałyśmy. Włączyłyśmy tę piosenkę
http://www.youtube.com/watch?v=qLLs6qTkB0E Wzięłyśmy szczotkę i udawałyśmy że to mikrofon xD Chore myyy... <3
Na koniec zrobiłyśmy sobie BITWĘ NA PODUSZKI <3
a potem poszłyśmy spać gdzieś około 3 nad ranem. Ja nie mogłam zasnąć bo nie mogłam zapomnieć dzisiejszego wieczoru. Tej całej sytuacji... i Louisa.
Rozpoznałam w nim swoją pokrewną duszę, właśnie wtedy, gdy patrzyłam mu głęboko w oczy.
-----------------------------------------------------------------------------------------
NA RAZIE TEN ROZDZIAŁ KRÓTKI ALE NASTĘPNE JUŻ BĘDĄ DŁUŻSZE A JEDEN NAWET BADZOOOOOO DŁUGI <3
CZEKAM NA KOMENTARZE POZDROO
-woow... Kamila to naprawdę tyy ??
-Taak. O mój boże nie mogę uwierzyć że to ty, taki zbieg okoliczności ... nic się nie zmieniłaś .
-Oj, ty teeż <3
Wzruszyłam się i spłynęła mi łza po policzku,to była łza szczęścia... Wtedy dopiero chłopcy spytali „czy coś się stało ?” .
spytali, bo nie rozumieli ani słowa po polsku.
-Odzyskałam walizki, mam dwie najlepsze przyjaciółki... i jeszcze całe wakacje wariactw .! Nie ma co dłużej siedzieć w Londynie...-oznajmiłam
-/.../ A nie mogłybyście tu zostać na całe wakacje ? U nas? Lubię wasze towarzystwo. Oczywiście jak reszta się zgodzi... -rzekł Harry
-Taak, Harry świetny pomysł :) Zgadzam się – Zayn
-Ja również -Liam
-Nie.!!! Bo będzie mniej jedzenia .!!! - niespodziewanie odezwał się Niall
(teraz najstarszy musi wyrazić zgodę,Oby.! Miło by było...)
- Lou – Więc...Dobrze... ale obiecajcie mi coś .
-Co takiego ? - Karri
-Że wszyscy będą się dobrze bawić .!
-Jasne, obiecujemy :D
Mój pokój był pośrodku pokoju Karii i Kamii . Urządziłyśmy sobie tam pidżama party. Wszystkie sę lepiej poznałyśmy. Kamii też jest Directioner.
Trochę pogadałyśmy o chłopakach. Karii podoba się Zayn, Kamii Harryy, oczywiście xD a mnie .? Sama nie wieem...chybaa... nie . Ależ to bardzo, bardzo mnie się podoba.. Louis.
Strasznie się wygłupiałyśmy. Włączyłyśmy tę piosenkę
http://www.youtube.com/watch?v=qLLs6qTkB0E Wzięłyśmy szczotkę i udawałyśmy że to mikrofon xD Chore myyy... <3
Na koniec zrobiłyśmy sobie BITWĘ NA PODUSZKI <3
a potem poszłyśmy spać gdzieś około 3 nad ranem. Ja nie mogłam zasnąć bo nie mogłam zapomnieć dzisiejszego wieczoru. Tej całej sytuacji... i Louisa.
Rozpoznałam w nim swoją pokrewną duszę, właśnie wtedy, gdy patrzyłam mu głęboko w oczy.
-----------------------------------------------------------------------------------------
NA RAZIE TEN ROZDZIAŁ KRÓTKI ALE NASTĘPNE JUŻ BĘDĄ DŁUŻSZE A JEDEN NAWET BADZOOOOOO DŁUGI <3
CZEKAM NA KOMENTARZE POZDROO
piątek, 22 listopada 2013
ROZDZIAŁ IV
Od godziny 17.00 do 4 rano miała się
odbyć impreza. Karii miała w swoim pokoju inne ciuchy niż ja ale
tak samo dużo. Wzięłyśmy te najlepsze poszłyśmy do „jej”
pokoju i się przebierałyśmy, czesałyśmy i wg. Domyślałyśmy
się jak b tu się ubrać na imprezę. Po GODZINIE xD zdecydowałyśmy
się .! Ubrałam się w
to:
A Karii w To:
to:
A Karii w To:
TAKIE BUTY : JA :Karii:Również pomalowałyśmy się użyłyśmy do tego kredki do oczu, tuszu, eyelinera itp. Wyglądałyśmy bosko. *.* <3 Była już godz. 16.53 a przed domem z 2 tysiące ludzi OMG .! Ile dokładnie? Nie wiadomo ale baaarrdzoo dużo ; O . Jeszcze zanim wyszłam z pokoju weszłam na twittera. Jest.!Mam.!Znalazłam.! Numer do nijakiej Kamii podobno namierzyła (dawno) mój tel i będzie na imprezie o 23.45.. podobno... Weszłam do pokoju Karii, ale jej tam nie było. Musiała pewnie już wyjść., więc poszłam do salonu gdzie grała głośna (bardzo głośna) muzyka i wszędzie dookoła mnie byli obcy mi ludzie. Szukałam kogokolwiek kogo znałam. Gdy znalazłam się na podwórzu kątem oka ujrzałam Louisa i Karii, rozmawiali. Truchtem pobiegłam w ich stronę. Stałam bardzo blisko basenu, który miał 3-4 metry głębokości. W niespodziewanym dla mnie momencie ktoś pchnął mnie „właśnie” w stronę basenu. Wpadłam tyłem i chyba wszyscy zauważyli sytuacje bo zrobiło się cicho. Boże! Ja nie umiem pływać! Byłam już pod wodą zrobiło mi się słabo i nie mogłam się ruszyć potem straciłam przytomność. Ostatnie co pamiętam to krzyki. Louie wskoczył mnie wyciągnąć. Wreszcie znalazłam się poza zasięgiem basenu, ocknęłam się i zaczęłam kasłać. -D-Dzięki. -Nie ma sprawy.. Patrzyłam na ziemie nie wiem dlaczego ale dziwnie się czułam, czyżbym bała się spojrzeć w oczy mojego bohatera ? Wreszcie wzięłam się na odwagę i spojrzałam mu głęboko w oczy, w jego szaro-niebieskie piękne oczy... Po chwili przybiegła roztrzęsiona Karii. -O mój Boże.! Alex.! Nic ci nie jest .? -..nic -Chodź przebierzesz się wyglądasz okropnie . Tak, miała rację byłam cala mokra tusz mi się rozmazał na całą twarz i w ogóle. -Dobrze, chodźmy – wstałam -Czekaj! - Krzyknął Lou -Jak byś czegoś potrzebowała to .. to tylko powiedz. -Dobrze. Gdy już się przebrałam i wysuszyłam weszłam do salonu. <cicho> Nikogo nie było.. Potem poszłam na dwór <cicho> też nikogo nie było. Czyżby odwołali impreze z całej tej sytuacji .?! Zobaczyłam Harrego zamykającego bramę i odrazu do niego pobiegłam. -Odwołaliście imprezę ??? -Nie... -To czemu tu tak pusto .? -Bo zmniejszyliśmy liczbę gości :D -Ahaa... czyli ... jest tylko 7 osób ? -Tak. -Spokoo... Po tej krótkiej konwersacji (jeżeli można to tak nazwać), poszliśmy do salonu gdzie wszyscy czekali. W radio leciała piosenka Miley Cyrus Seven Things -Kari słyszysz to ? -Ale co ? -Chłopaki pod głoście radio ! Zrobili to. Po czym ja z Karii zaczęłyśmy śpiewać i wygłupiać się xD. Szalone myy :D <33 - <ref> The 7 things I hate about you The 7 things I hate about you You're vain, your games, you're insecure You love me, you like her You make me laugh, you make me cry I don't know which side to buy Your friends they're jerks And when you act like them, just know it hurts I wanna be with the one I know And the 7th thing I hate the most that you do You make me love you ? ? Ta piosenka bardzo pasowała to takie „Story love of my ” ... [ słowa ref. PL ] ( Siedem rzeczy, których w Tobie nienawidzę Siedem rzeczy, których w Tobie nienawidzę Jesteś próżny, Twoje gry, jesteś niepewny Kochasz mnie, lubisz ją Sprawiasz, że się śmieję, sprawiasz, że płaczę Nie wiem, którą stronę kupić Twoi kumple to idioci A kiedy zachowujesz się jak oni, po prostu wiedz, że to boli Chcę być z tym jednym, którego znam I siódma rzecz, której najbardziej w Tobie nienawidzę Sprawiasz, że Cię kocham ) http://www.youtube.com/watch?v=Hr0Wv5DJhuk
Hahaha ;D dobrze się bawiłyśmy. Harry zaproponował (ZNWOWU) grę w butelkę. Ok. Graliśmy ale na zadania i pytania Harr wylosował mnie z czego bardzo się ucieszył. -Haha, zadanie czy pytanie ? - mówił to z wielkim uśmiechem na twarzy -Pytanie/... -Ej! Weź zadanie!!! -NIE .!!! -Czemu „nie” ??!! -... -No powiedz.! -Bo boje się twoich zadań .! xD nie potrzebnie odezwała się Kari : - Tchórzz.! :D - Odwal się .! :D -.... więc pytanie ... Jesteś z kimś w związku? - H. -... Nieee... Ja wylosowałam Karii xD wzięła zadanie. Powiedziałam jej na ucho co ma zrobić żeby później było śmiesznie. Zbliżyła się do Zayana, który był na przeciwko niej, wyglądało to jakby miała go pocałować. Ale nie .! W ostatnim momencie krzyknęła mu go ucha : -KISIEL W GACIACH .!!! Hahahaha Wszyscy wybuchli śmiechem bo Zayn aż odskoczył do tyłu. XD Ktoś zadzwonił do drzwi.. to była „nijaka” Kamii, Liam wpuścił ją do mieszkania Gdy ją ujrzałam nie mogłam uwierzyć, ta blondynka o brązowych oczach z ładną figurą stała prze de mną ........................................................................................................................................................................................................................................... TAM DAM DAAAAAAAAMMM .!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak się podobaa ???? Czyta ktooś???? Fajne ? NAPRAWDĘ JEST TO DLA MNIE WAŻNE ŻEBYŚCIE KOMENTOWALIII <3 ;* <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 P.S - Proszę tylko o like takiej zajebisteej stronkii <333 https://www.facebook.com/pages/One-Direction-moim-bogiem-Jaram-si%C4%99-jak-nigdy-3/1407224659508021?fref=ts
poniedziałek, 18 listopada 2013
ROZDZIAŁ III
Na następny dzień wyrwałam się z łóżka o 6.45 ubrałam się w to:
Wszyscy jeszcze spali, a widziałam tyko gdzie jest pokój Harrego. Zapukałam.Nie zdążyłam nawet wejść, ponieważ to on otworzył mi drzwi:
H- OooO Cześć .! CO tu robisz ?
- Bo wiesz... - nie dokończyłam mówić a Harry przysunął się do mnie naprawdę blisko myślałam że chce mnie pocałować więc szybkim ruchem się odsunęłam mówiąc również bardzo szybko:
-Bo wiesz chciałam żeby ktoś mnie zawiózł na lotnisko./...
-aha.. chciałaś żebym cię zawiózł ?
-Obojętne jest mi kto mnie zawiezie ... - w tym zdaniu było trochę ironii.
-Ok. A... - ( chciał dokończyć ale mu przerwałam ) :
-Gdzie Zayn ??
-W salonie...
Poszłam do salonu zobaczyłam Zayana, znowu był w załamce..
-Cześć .!! - przywitałam się machając ręką :D
-...cześć.
-Zawieziesz mnie na lotnisko ?
-Taaa... kiedy ?
-TERAZ .!?
-Coo??
-Proszęę.!! -zrobiłam te swoje „psie” oczęta .
-No dobraa....
W samochodzie:
-Zayn powiesz mi wreszcie co się wczoraj stało ??
-Nieważne..
-WAŻNE .!!
-y.. Dla kogo ??
-Dla mnie na przykład .!!
- Ok.. powiem ci..
-No to mów.!
-Kojarzysz Perrie, prawda ?
- Taak jest twoją narzeczoną ?? :)
-Nie, już nie...
-COOOO???? DLACZEGO ?.!!!!
-Perrie mnie zdradziła.. w moim domu...
-Omg... jaka dziwka..
-Nie mów tak.!
-Boo??
-Bo.. bo ...... .... już jesteśmy. -,-
-Wspaniale .!
Byliśmy już na miejscu w milczeniu czekaliśmy 15 min.
Gdy już tylko zobaczyłam lądujący samolot strasznie się nakręcałam.
Jak tylko zobaczyłam Karii dosłownie rzuciłam się na nią.
* przytulając * :
-Kochana, już jesteś mam ci tyle do opowiedzenia :D
-Super.! Bo ja tobie też ;*
-Taakk.. Ale może najpierw poznasz Zayana ? :D (hihihihihi)
-Cześć .! :D – zwróciła się do Zayana
- Cześć :). Znasz mnie prawda ?
-Taak :D – powiedziała to kiwając głową
-Miło mi :) - Zayn pocałował jej rękę. Ja się śmiałam a Karii ciut się zarumieniła :).
-No więc ? Jedziemy ? :D powiedziałam to po chwili milczenia
-Dobrze, więc jedźmy :) - Po spotkaniu z Karii Zayanowi chyba polepszył się humor.
W samochodzie:
-Zayn?
-Tak?
-Mogę powiedzieć Karii o ...
-O czym ?
- No wiesz.. yhmm o Perrie
-hmm ..Tak jasne.. - trochę posmutniał
Karii po chwili zorientowała się że coś jest nie tak i spytała:
-Co się stało ?
Chciałam jej odpowiedzieć ale jeszcze anim wzięłam oddech Zayn odpowiedział:
-Perrie.. ona mnie zdradziła .
-Cooo??!!! Dziwka.! Pojebana.! Jak ona mogła cię skrzywdzić.!?!? - jej reakcja była podobna do mojej ale ona bardziej to przeżywała, ponieważ Zayn ten „piękny”
był jej ulubieńcem. Karii również jak ja jest Diretioner.
Po tej rozmowie byliśmy już na miejscu. Karii bardzo chciała poznać chłopaków.
Oczywiście wszyscy byli w salonie a Harry zaproponował grę w butelkę.. ja nie chciałam grać... Ale Karii chciała i tak mnie namawiała, że postanowiłam grać.. Może to głupie ale... boje się jej oczu.
-Więc kto zaczyna? - spytałam
-Może ty? - Odezwał się Harry
-yy... NIE CHCE niby czemu jaa??? Ty wymyśliłeś tę zabawę i teraz ty zaczynaj.!!! - powiedziałam to z sarkazmem.
- Ok... :D
Wziął butelkę w dłoń i zakręcił nią .
Liczył no to że wylosuje mnie lub Karii, lecz nie .! Wylosował swojego przyjaciela, Louisa, który siedział obok Karii.
-Zadanie czy pytanie ? - Zapytałam
-Zadanie :D – odparł Lou
Wtedy zadzwonił do mnie telefon.
Przeprosiłam i poszłam na dwór, z salonu dochodziły głośne śmiechy szkoda że mnie AKURAT wtedy nie było.
A pro po telefonu ... Jakaś dziewczyna o imieniu Kamii znalazła moje walizki i szukała mnie w całej Polsce okazało się że moje bagaże zostały w Gdyni. Wróciłam do salonu i porozmawiałam z Karii.
Postanowiłam skontaktować się z tą całą Kamii.
Wszędzie gdzie się tylko dało szukałam jej nr. Tel.
Była godz. 15.03 byłam w „swoim” pokoju.
Karii miała pokój obok i czasem rozmawiałyśmy po przez ściany xD .
---------------------------------------------------------------------------------JEŻELI TO CZYTASZ TO NAPISZ KOMENTARZ :)
Jeżeli w ogóle ktoś to czyta xD
Proszę o wyrażenie swojej opinii ;>
wtorek, 12 listopada 2013
ROZDZIAŁ II
Powiedziałam mu że jestem zmęczona i chyba pójdę już spać oczywiście pokazali mi pokój, w którym miałam spać. Nie mam ubrań więc CO JA JUTRO ZAŁOŻE?
No nic co będzie to ma być xd.
Usiadłam na łóżko a potem szukałam kontaktu by naładować komórkę włączyłam sobie mp3 słuchając mojego ukochanego 1D <3 .! Jeśli to sen nie chcę się już nigdy obudzić !!!!!!! Torebkę chciałam schować do „ pustej” wielkiej szafy gdy ją otworzyłam okazało się że szafa ta jest wypełniona ubraniami .! Koszlki damskie z 1D, spodnie, sukienki OMG.! * o * Boskiee... Brak słów by to opisać
To dlatego się tak usmiechali gdy powiedziałam, że „ się nimi interesuje ” xD ;3 Hahahaha.!
* * *
Poszłam spać o 22.00 Obudziłam się jak zwykle o 7.00 było jeszcze wcześnie węc postanowiłam się umyći ubrać i jeszcze sobie poleżeć :). W pokoju była oddzielna ładzienka. Wzięłam szybki prysznic po czym weszłam do pokoju w ręczniku i zastałam tam Louisa :
- Ehmm.. p-przepraszam. Chciałem cię tylko powiadomić że ubrania dla ciebie są w szafie – mówił spoglądając na podłogę.
-Dobrze :) - odpowiedziałam
Lou Uśmiechnął się i wyszedł. Otworzyłam szafę pełną ubrań *.*. N wiedziałam co wybrać. Ale ubrałam to:
Chwilę potem przypomniałam sobie że komórka naładowała mi się przez noc. Zadzwoniłam więc do lotniska z prośbą o znalezienie bagaży. Po czym zadzwoniłam do Karii <3. Gadałam z nią chyba przez pół godziny .! Powiedziała że chyba przyjedzie „do mnie” bo chcę poznać 1D i mnie zobaczyć ;3. Była już godz. 8.00 Siedziałam na łóżku pisząc na twiterze : - „Siema.! Piszę do was z Londynu ..!! <33 P.S. Poznałam One direction :D ” I właśnie w tym momencie ktoś zapukał do drzwi. To był Harry : -Proszę- odpowiedziałam na pukanie. Hazz wszedł do pokoju mówiąc : -Zapraszam piękną panią na smaczne śniadanko.! :)) -... Już idę . :d Śniadanie było obok kuchni, czyli w mniejszej części salonu. Na dole wszyscy na mnie czekali( pokoje były u góry ). Gdy schodziłam ze schodów zawołali mnie z kuchni usiadłam między Lou a Hazzą. Wysyłali sobie jakieś wzajemne sygnały,znaki których wg. Nie rozumiałam O.o . Na śniadanie była jajecznica z bekonem. Wiadomo chłopcy lubią jeść takie rzeczy,wiadomo też żę Niall wziął kilka dokładek :3. Nie rozumiem jak on może tyle jeść i nie tyć.?! -Też tego nie rozumiemy – odezwał się Liam Omg Powiedziałam to na głos ? Hahahahaha D: -Mam pytanie – zaczęłam -Tak? -Zayn -Mogłaby przyjechać „do mnie” przyjaciółka znaczy... tutaj.. do was ??? -TAK.!Jasne z chęcią ją poznamy. Kiedy przyjedzie? Ładna jest ?... Zayn : -Harry nie nakręcaj się .!! Ja : Hahahaha :d Ok to ... ja możee do niej zadzwonię :) Wyszłam na dwór i stojąc przed basenem zadzwoniłam do Karii (poczta głosowa) nie odbiera :c. -Ładnie się dziś ubrałaś – odezwał się Lou który stał tuż za mną -Dzięki. Dużo mace tych ubrań. -Wiem że dużo, to od fanek... -Poważnie?? Po co wam ubrania damskie ? -Po prostu nasze fanki nam to dały a my nie chcemy im robić przykrości i nie wyrzuciliśmy tych ubrań tylko schowaliśmy ... -wow.. to .. to słodkie – ( wahałam się żeby to powiedzieć ) -:))- uśmiechając się spojrzał na ziemię, Po chwili milczenia z pokoju Harrego (jak mniemam) doszedł głos Zayana coś krzyczał bardzo się zdenerwował. -Zaraz wrócę – podkreślił Lou i pobiegł w stronę pokoju . Biegłam za nim pytając „ co się stało ? ” W pokoju Harrego znajdowała się jakaś blondnka z jakimś (obcym) facetem . Nie wiedziałam co się stało. Nikt nie chciał mi powiedzieć. A Zayn chodził taki... jakiś przymulony. Nawet się pytałam czy : -„ Mam się bać ” ? - Oni po prostu milczeli ... Minął kolejny dzień, jutro piątek i słynna impreza 1D. Zadzwoniłam do Karii. K- Hallo ? ;c *hlup*hlup* A-Karii, to ja Alex, co-co się stało? Ty-ty płaczesz ? K- Dawid... on szcchzzhhsshshzzs.........- zerwanie połączenia A-Kurwa.! Zadzwonię jeszcze raz K- Hallo? A-to znowu ja! No mów .! K- On.. Alex on ze mną zerwał.! ;c A – WHAT ??Jaka niego pieprzona Sukinszynka .! K- Hehe c: A- Widzę że już ci lepiej :) -Trochę -To kiedy przyjedziesz ? -Jestem w drodze będę o 8 rano w Londynie. -Wow.! Naprawdę ? Supeerr cieszę się bardzo :) -Dobra, całusy kończę :* Widzimy się rano :D -Papatkii <3 3maj się. :) -------------------------------------------------------------------------------- Jeżeli już tu jesteś to pozostaw po sobie "coś" ------------> = KOMMENT > . < ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)