Znowu zapukał.
-Nie ma mnie! - krzyknelam.
-Alex, przeciez Cie slysze. Otworz! - To nie byl Harry, to byl Lou.
-Louis, nie chce teraz gadac !
-Napewno ?
-Napewno!!
-Ale nie wiesz o czym chce z Toba porozmawiac.
-Wiem.
-To o czym.?
-Dobra, nie wiem. Moze mi powiesz?
-Krasnoludki Ci powiedza !
-Louis..... nie oklamiesz mnie! Krasnoludki nie istnieja ! ;D
-... Skad wieesz? Widzialas je ? ;D
-Hahahahaha ... No, przeciez mowie. - przypomnialo mi sie ze z Harrym mialam podobna rozmowe.
Wposcilam Louisa do pokoju.
- Co? - spytalam.
- ... Dlaczego chcialas ... TO zrobic ?!
-... " W sumie ... to nie jestem nawet powietrzem, bo ono JEST potrzebne (...) " - zacytowalam.
- .? / Co to znaczy ?
-Too, ze nikomu nie jestem potrzebna...
-Czemu tak myslisz.?
-Bo to prawda.
-Nie..
-Tak. - wtedy do mnie podszedl, bo prawdopodobnie cos zobaczyl. Przyjrzal sie moim oczom i spytal:
- Plakalas? - zdziwil mnie.
-Skad wiesz.?
-Widze. Masz napuchniete oczy. Twarz cala we lzach.
Po za tym... rozmazalas sie. - Natychmiast zaslonilam twarz
i poszlam do lazienki obok, by spojrzec w lustro i sie ' ogarnac ' .
Rzeczywiscie, tak bylo.
Bylam bardzo rozmazana, choc nie maluje sie mocno.
Wrocilam do pokoju.
Louis cos czytal....
Ale...
Zaraz, zaraz! Przeciez, to... to moj zeszyt !
Od razu rzucilam sie na niego z krzykiem:
-Oddawaj moj zeszyt!
* byly tam moje zapiski. Mysli, uczucia, przemyslenia, cytaty, wiersze... itp. *
Gdy odzyskalam swoj zeszyt, przez dlugi czas krzyczalam na Louis'a.
A on sie smial. Idiota.
Nie dlugo po tym.
Czytalam swobie spokojnie ksiazke, gdy nagle do mojego
pokoju wszedl Louis z kamera!
Krzyczalam na niego, zeby to wylaczyl. Ugh. Kretyn
Potem, usiadl obok mnie, i napisal do mnie na twitter'ze:
-" Czesc! Moze mnie znasz? Jestem Louis Ten Co Siedzi obok Ciebie. Zyjesz.? "
* glupek * -,-
***
Popewnym czasie, zrozumialam, ze probowal mnie w ten sposob pocieszyc.
Tak. Poprawil mi humor.
Godzinke nam zajelo robienie sobie zdjec w parku.
Wszystkie z "glupimi minami".
Ciagle sie wyglupialismy.
Hahahahaha w parku Louis wszedl na drzewo, a potem z niego spadl :D
Potem, bardzej sie wyglupil, prawie bylo mi za niego wstyd bylo tam tyle ludzi !
On, wpadl do fontanny i krzyczal :
- Ratunku, Alex! TONEEE!!! Nie zapomnij o moim testamencieeeee!!!!! - Hahaha Wariat.
Musielismy wracac, bo byl caly mokry.
JA SIE PYTAM...
JAK DOROSLY CZLOWIEK MOZE SIE TOPIC W FONTANNIE ??!!
Louis, wiedz, ze rozwalasz mnie swoja pomyslowoscia.
_____________________________________________________________
OoOoOoOoO ZBLIZA SIE TEN STRASZNY WIECZOR DLA ALEX!
Jak sobie poradzi?
Kim okaze sie .... tajemniczy chlopak .?
Czy Alex sie uda doniesc, pieniadze ?
;D
To wszystko w nastepnym rozdziale!
NIE, jednak nie wszystko , bedzie tego DUZOOO, DUZOOO WIECEJ.
Ale nie bede na razie zdradzac ;D
Prosze o komentarze.
MAM NADZIEJE ZE W NASTEPNE ROZDZIALY OKAZA SIE LEPSZE...
CZEKAM NA KOMENTARZE I NA OSOBY CZYTAJACE, TEGO BLOGA........ I JAKOS DOCEKAC SIE NIE MOGE !!!
No co z wami ?
Mam ponad 500 wyswietlen !
Prosze was ! Tylko o tyle !
Dziekuje za UWAGE. xx
1 komentarz:
Nie piździj tyle tylko pisz i mi pomusz bo ja nie mam pomysłu na Alexis jak ją jakoś do bloga wkleić !! :)) <3
Prześlij komentarz