ciagle brakowalo mi pieniedzy .. .narazie mam 110 tys. - to i tak duzo, ale za malo ..
Chcialam zadzwonic do dziadkow, ale nie chce im odbierac emerytury.
No nic ... zostalo mi jedno.
Musze poprosic Louisa. Nie! Tylko nie to! ....
Mam lepszy pomysl.! Wezme pozyczke z banku !
Wole juz to...
Tylko trudno bedzie mi bedzie oddac az 190 tys., bo to naprawde duzo pieniedzy.
Wtedy bede miala 300 tys.
I wszystko sie skonczy ... w sensie... wszystko sie ulozy, bedzie dobrze.
Poszlam do Zayana.
-Czesc! Zayn, mam prosbe. - doslownie wskoczylam do salonu.
-.......... Co.?..... - dziwnie sie zachowywal... chyba byl na mnie zly ..ale za co?
-Zawieziesz mnie do.... zawieziesz mnie gdzies ?
-...... gdzie chcesz jechac?
-no....... do banku.
-......Po Co?
-.... bo......... mam sprawe w banku, po za tym nie musze ci sie tlumaczyc.
-Jaka sprawe ?
-......Czemu mnie tak wypytujesz? Masz ciekawsze zycie niz ja....
-.........Przepraszam cie, po prostu ...... nie myslalem ze taka jestes.
-..? .. Taka? czyli jaka? ... Co ja ci zrobilam ?
-Nie mi ... Karii
Pfffff......... Debil. juz wszystko rozumiem Karii wszystko powiedziala..... ze im nie ufam.... i wgl. ble ble ble...
-Ehmmm........... to zawieziesz mniee??
-Nie.
***
Zdenerwowalam sie poniewaz nikt nie chcial mnie zawiesc.To co ja kurwa pieszo mam isc? Zayn,Liam, Harry, Niall... sa na mnie.... zli... ale kurwa nic im nie zrobilam...
Nie pytalam sie jeszcze Louisa.
To moja ostatnia nadzieja. Oby mnie zawiozl!
Zapukalam do jego pokoju i weszlam :
-Louis.... mam sprawe.
-Tak? - zerwal sie z krzesla.
-Chcialam tylko zebys mnie zawiozl do.... banku.- mowilam spokojnie.
-Dobrze, kiedy ? - ulzylo mi
-Teraz.
-Okej. Juz wyjdz ja zaraz przyjde - powiedzial tak szybko ze prawie go nie zrozumialam.'
Bylam ubrana tak :
Bylo dosyc cieplo.
Czekalam przy bramie. Wreszcie przybiegl Louis:
-To co ? Gotowa?
-jasne.
-Louis tworzyl mi drzwi do auta. Oczywiscie usiadlam obok kierowcy. On prowadzil.
-Bedziemy jechac 15 minut. - powiedzial juz w samochodzie gdy ruszylismy.
Przez pierwsze 5 minut nie odzywalismy sie.
- A tak w ogole...co chcesz zalatwic w banku ? - odezwal sie ..
-.... eh. nie ...wazne.
- wazne, musze wiedziec po co cie tam wioze.
-... emm.. no bo..... chcialam wziasc porzyczke.
- ile? - zapytal
-no emm..... zastanawialam sie no bo...... ehm,.... - przelknelam sline
-Ile?? -powtorzyl
- 190 tys. - powiedzialam ostatecznie.
Gdy Louis to uslyszal omalo nie spowodowal wypdaku. Uderzyl by w drugi auto.
- Uwazaj! - krzyknelam zla
-CZEMU CHCESZ WZIASC TAK DUZA SUME PIENIEDZY ? Pozniej tego nie dasz rady oddac! - zwolnil
- wiem.. ale musze miec te pieniadze..... zebym miala rowne 300 tys. potrzebne mi jeszcze 190 tys. - w tym momencie Louis zawrocil samochod i spowrotem jechalismy do domu
- Ej! Kretynie, Co robisz ??!!
-Zawracam...
-Czemuu?!
-Alex. Ja dam ci te pieniadze ... Juz o nic si enie martw.
-Ale ... Ja nie chce twoich pieniedzy!
-.. Dlaczego?
-.................... - nagle cos zagrzmialo w moim sercu. Znow nie potrafilam odpowiedziec....bo sama nie znalam odpowiedzi...
-Alex dlaczego?\
-...
-...
Specjalnie mamrotalam cos pod nosem zebym nie wyszla na glupka.
Chociaz i tak, tak sie stalo. Wyszlam na glupka.
Po 10 min. bylismy w domu... -,-
Louis przeslal mi na konto te 190 tys..
Teraz tylko.............. On..............
Musze miec jakas torbe.
wszystko juz sobie zaplanowalam
jutro pojde i zostawie torbe, ale jeszcze tam zostane. Musze zobaczyc tego. ,.... DUPKA, ktory mnie szantarzuje... Byl juz wieczor. Poszlam na dol na kolacje, ale nie siadalam do stolu jak WSZYSCY.
Wzielam talerz do gory. Jadlam w swoim pokoju.
Gdy wychadzilam z salonu uslyszalam gdy ktos mowil:
-" Dziewczyny nie mozecie byc na nia wiecznie zle. Kazdy ma swoje sprawy.... A moze ona naprwade nie moze wam czegos powiedziec? Al dla waszego dobra... (...) " ble ble ble to chyba byl Lou, robil dziewczynom jakis wyklam blebleble..... (...)
***
Bylam juz w swoim pokoju. Samotnie jadalam kolecje.
Ale to sie zmienilo bo po chwili przyszedl Louis i powiedzial cos w stylu
-"Przyszedlem dotrzymac ci towarzystwa"
Rozweselil mnie troche. Rozmawialismy, ciagle sie smialismy.
Pierwszy raz tak dobrze mi sie z nim rozmawialo.
Bylo...super.... moge nawet powiedziec ze wspaniale.
gadalismy do nocy. Bylam juz zmeczona i powiedzialam mu to. A on :
No to... Dobranoc. -przytulil mnie, pocalowal w policzek i wyszedl. Zasmialam sie po cichu. Poszlam do lazienki wziasc prysznic. Ubralam sie w pidzamke i poszlam spac.
Duzo sie dzis wydarzylo. Za duzo - pomyslalam i od razu zasnelam
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZEKAM NA WASZE OPINIE I KOMENTARZEEE <3 .!
POZDRAWIAM "KARII" - TE JEDYNA DZIEWCZYNE CO CZYTA MAJNEGO BLOGGAA <3
KOCHAM CIE ZA TOO ;D
^-^
<3 <3 <3
DO TZW. "KARII" :
- NO PATRZ JA MAM JUZ 19 ROZDZIAL A TY 9 XD
HEHEHE PRZESCIGNELAM CIEEE .!!!!! ;D <3
ZAPRASZAM TU:
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> http://fuck-you-sweety.blogspot.com/
2 komentarze:
Bo my jesteśmy wyjątkowe <33 kocham Alexiioo ;***
<3 . <3 .!
Prześlij komentarz