Powered By Blogger

sobota, 28 grudnia 2013

ROZDZIAL XVIII

Znowu zapukał.
-Nie ma mnie! - krzyknelam.
-Alex, przeciez Cie slysze. Otworz! - To nie byl Harry, to byl Lou.
-Louis, nie chce teraz gadac !
-Napewno ?
-Napewno!!
-Ale nie wiesz o czym chce z Toba porozmawiac.
-Wiem.
-To o czym.?
-Dobra, nie wiem. Moze mi powiesz?
-Krasnoludki Ci powiedza !
-Louis..... nie oklamiesz mnie! Krasnoludki nie istnieja ! ;D
-... Skad wieesz? Widzialas je ? ;D
-Hahahahaha ... No, przeciez mowie. - przypomnialo mi sie ze z Harrym mialam podobna rozmowe.
Wposcilam Louisa do pokoju.
- Co? - spytalam.
- ... Dlaczego chcialas ... TO zrobic ?!
-... " W sumie ... to nie jestem nawet powietrzem, bo ono JEST potrzebne (...) " - zacytowalam.
- .? / Co to znaczy ?
-Too, ze nikomu nie jestem potrzebna...
-Czemu tak myslisz.?
-Bo to prawda.
-Nie..
-Tak. - wtedy do mnie podszedl, bo prawdopodobnie cos zobaczyl. Przyjrzal sie moim oczom i spytal:
- Plakalas? - zdziwil mnie.
-Skad wiesz.?
-Widze. Masz napuchniete oczy. Twarz cala we lzach.
Po za tym... rozmazalas sie. - Natychmiast zaslonilam twarz
i poszlam do lazienki obok, by spojrzec w lustro i sie ' ogarnac ' .
Rzeczywiscie, tak bylo.
Bylam bardzo rozmazana, choc nie maluje sie mocno.
Wrocilam do pokoju.
Louis cos czytal....
Ale...
Zaraz, zaraz! Przeciez, to... to moj zeszyt !
Od razu rzucilam sie na niego z krzykiem:
-Oddawaj moj zeszyt!
* byly tam moje zapiski. Mysli, uczucia, przemyslenia, cytaty, wiersze... itp. *
Gdy odzyskalam swoj zeszyt, przez dlugi czas krzyczalam na Louis'a.
A on sie smial. Idiota.
Nie dlugo po tym.
Czytalam swobie spokojnie ksiazke, gdy nagle do mojego
pokoju wszedl Louis z kamera!
Krzyczalam na niego, zeby to wylaczyl. Ugh. Kretyn
Potem, usiadl obok mnie, i napisal do mnie na twitter'ze:
-" Czesc! Moze mnie znasz? Jestem Louis Ten Co Siedzi obok Ciebie. Zyjesz.? "
* glupek * -,-


***
Popewnym czasie, zrozumialam, ze probowal mnie w ten sposob pocieszyc.
Tak. Poprawil mi humor.
Godzinke nam zajelo robienie sobie zdjec w parku.
Wszystkie z "glupimi minami".
Ciagle sie wyglupialismy.
Hahahahaha w parku Louis wszedl na drzewo, a potem z niego spadl :D
Potem, bardzej sie wyglupil, prawie bylo mi za niego wstyd bylo tam tyle ludzi !
On, wpadl do fontanny i krzyczal :
- Ratunku, Alex! TONEEE!!! Nie zapomnij o moim testamencieeeee!!!!! - Hahaha Wariat.
Musielismy wracac, bo byl caly mokry.


JA SIE PYTAM...

JAK DOROSLY CZLOWIEK MOZE SIE TOPIC W FONTANNIE ??!!

Louis, wiedz, ze rozwalasz mnie swoja pomyslowoscia.

_____________________________________________________________

OoOoOoOoO ZBLIZA SIE TEN STRASZNY WIECZOR DLA ALEX!
Jak sobie poradzi?
Kim okaze sie .... tajemniczy chlopak .?
Czy Alex sie uda doniesc, pieniadze ?
;D
To wszystko w nastepnym rozdziale!
NIE, jednak nie wszystko , bedzie tego DUZOOO, DUZOOO WIECEJ.
Ale nie bede na razie zdradzac ;D
Prosze o komentarze.
MAM NADZIEJE ZE W NASTEPNE ROZDZIALY OKAZA SIE LEPSZE...
CZEKAM NA KOMENTARZE I NA OSOBY CZYTAJACE, TEGO BLOGA........ I JAKOS DOCEKAC SIE NIE MOGE !!!
No co z wami ?
Mam ponad 500 wyswietlen !
Prosze was !  Tylko o tyle !
Dziekuje za UWAGE. xx 

czwartek, 26 grudnia 2013

UWAGA! POST TYLKO DLA POLISH DIRECTIONERS !!!

WAŻNE! (musicie przeczytać!) Proszę nie odpinać z góry!

Hej, mam super mega genialny pomysł (który może z waszą pomocą wypali). Więc... chodzi mi o zrobienie akcji, której "finał" jak bardzo dobrze pójdzie odbędzie się 8 marca 2014r. (dzień Polskich Directioners) lub w jakiś inny ważny dla nas dzień.
Obejrzałam wczoraj wersję rozszerzoną TIU i mnie toś tknęło kiedy zobaczyłam w reportażu o Niall'...u Polską flagę i kiedy ojciec Niall'a pokazał list od PL fanki.
Chciałabym zrobić akcję której celem byłoby zebranie ogromu rzeczy, pytań, zdań, podziękowań, zdjęć, rysunków itd. od Polskich Directionerek, zapakowanie do 5 paczek (dla 1D) i wysłanie im ich.
Ale to nie tylko to. Oprócz paczki można by zrobić bloga z tą oto akcją i wstawiać wpisy, które by pokazywały nasze postępy w akcji.
Zrobiłybyśmy jakieś filmy, np. nasze covery piosenek 1D, pokazy slajdów z naszymi zdj. gdy jesteśmy np. ubrane w ubrania z 1D itd.
W paczce dopisałybyśmy też linka, do strony z tą akcją, to może by mogli odpisać na niektóre pytania z tej akcji albo coś w tym stylu. Oczywiście strona (blog) musiała by mieć dołączonego tłumacza... google na przykład xD żeby ogarnęli trochę.
Ale mam problem bo nie wiem czy jak będziecie pisać te pytania do nich to my będziemy to zapisywać na kartkach i one by były "luźnie" czy to by było w formie albumu. Ja myślałam żeby było w formie albumu, ale spięte tak fajnie jak są kalendarze (mają "zszytą" górną krawędź kartki). Mamy więc dużo do zrobienia.

Kogo potrzebujemy?
- osoby, która wymyśli nazwę akcji,
- osoby, która założy bloga ("musi być schludnie, ładnie i na temat" xD a tak na serio to ta osoba musi się na tym znać, bo na odpieprz też potrafię),
- osoby, która wymyśli motto akcji,
- kogoś kto obrobi i sklei filmy,
- fanek, które napiszą (mega) oryginalne pytania,
- fanek, które wyślą nam SWOJE rysunki związane z 1D,
- fanek, które nagrają film (część),
- fanek, które nagrają covery piosenek,
- osoby, która sklei covery w jedną całość,
- kilka osób, które będą opisywać nasze postępy na blogu,
- osoby, która założy e-maila akcji (nazwa akcji ma być zawarta w mailu).

Jak na razie nie mamy NIC. Jest sam plan. Więc na razie wszystko na ten temat będę umieszczała na tej stronie. Pytania na temat akcji? Piszę w komentarzach.
Chcecie pomóc i zgłosić się na któreś stanowisko? Piszcie w wiadomościach.
Więcej informacji podam, kiedy będzie istniał blog.

WSZYSTKIE PYTANIA DO CHŁOPAKÓW, KTÓRE CHCIAŁYBYŚCIE ŻEBY SIĘ ZNALAZŁY W PACZCE WYSYŁACIE NA MAILA (którego jeszcze nie ma xD) PO POLSKU I PRZETŁUMACZONE NA J. ANGIELSKI (nie przez tłumacza, tłumacz ŹLE tłumaczy więc poproście kogoś dorosłego, same przetłumaczcie lub poproście o przetłumaczenie kogoś kto umie dobrze angielski.) TO SAMO SIĘ TYCZY PODZIĘKOWAŃ DLA NICH, LUB COKOLWIEK INNEGO CO CHCIAŁYBYŚCIE I NAPISAĆ!!!

Później zrobię jeszcze kategorię np. pytania; zdania, które byście im powiedziały gdybyście ich spotkały; podziękowania dla 1D itp.
I wtedy kiedy będzie do nas pisały na tego maila (którego JESZCZE nie ma) będziecie dopisywały kategorię, w której ma się znaleźć to co wyślecie. (tyczy się również rysunków, zdjęć, filmów)

Jeśli prowadzicie, bloga lub stronę o 1D to proszę, skopiujcie to (wstawiając również linka do tego wpisu!!!). Chcę, żeby jak najwięcej osób się o tym dowiedziało.

Powiedzcie o tym znajomym Directioners itp.

PODOBA WAM SIĘ MÓJ POMYSŁ? Wypali?
________________________________________________________________

VIA : https://www.facebook.com/pages/Polish-Directioners-Forever/507305669360351

NIE WIEM JAK WY ALE JA SIĘ PRZYŁĄCZAM
^^

ROZDZIAL XVII

***
Polozylam sie na lozko i myslalam o przebiegu wydarzen.
Planowalam sobie dzien, dzisiejszy dzien.
Dam mu te pieniadze, pogodze sie z dziewczynami i bedzie cacy
tylko ten fakt.. ze moje wakacje mialy byc 'wyjatkowe'... 

ale nie sa, tak wspaniale.. bo zle sie zaczely.
Mam jednak nadzieje, ze wszystko sie ulozy.
I  zapomna o tym wszystkim. ( lecz watpie.)
Ktos zapukal.
-.. prosze.
-Alex, Co Sie Z Toba Dzieje?! - do pokoju wszedl wsciekly Harry
-... .o  co  ci  chodzi?
-Dobrze wiesz o Co !!!
-... Nie Wiem... Moze mi powiesz.? -zaczelam mowic do niego z sarkazmem
-Egh! Kami, jest smutna i ciagle placze! Przez to.... PRZEZ TO WSZYSTKO!
- ... Teraz sie obudziles .? ...
- Wiesz o co mi chodzi! Dlaczego juz sie nie przyjaznicie .?
-... " Przyjazn" smieszne slowo. - zakpilam... celowo,
 probowalam udawac, ze czuje... obojetnosc. -Harry zrobil tylko nie zrozumiala mine ...
- ... Dlaczego?- spytal
-... pff... Spytaj Kami.. Albo wiesz co?! Kari zna sie na tym lepiej!
 ONA CI POWIE! :)
- Nie.. Dlaczego sie tak zachowujesz
- ... Tak,czyli jak .?!!
- jestes wredna
-...  - wiem, ze bylam wredna, ale musialam... bo nie moglam mu powiedziec... eh...

* Probowalam powstrzymac sie od placzu, ale to bylo silniejsze ode mnie *








-Sluchaj, mam klopoty, nie.. Nie. Nie to chcialam powiedziec! Bo... Mam swoje sprawy i nie mam czasu zajmowac sie tak zwana  " Przyjaznia" !!
-... Nic Cie to nie obchodzi ze Kamii placze, prawda? - wyszczezylam oczy, zdenerwowalam sie i wybuchnelam.
* zaczelam plakac krzyczac*
- A kogos to obchodzi, za JA placze!!?? Otorz NIE!
Bo ja nikogo NIE OBCHODZE !
PRAWDA???? Otorz... prawda.- odwrocilam sie do niego plecami i cicho szlochalam.
-.. nie, nie prawda.
- Idz, stad...
-Ale...
-Idz Juz!!
-Nie.
-Dlaczego? Nagle zmieniles o mnie zdanie ?? Bo co ?! Bo widzisz jak placze???!! - spowrotem sie do niego odwrocilam.
- Nie.. bo widze ze cos Cie trapi.i cos ukrywasz... Po prostu sie zmartwilem.
-Agh!!!... Nie dobijaj mnie... - walnelam glowa o stol, a wlosy zaslanialy mi twarz.
-...
- Otworz szuflade..
*otworzyl* - podnioslam glowe ze stoly i wyjelam z szafki zyletke.
-Nie! Alex, co chcesz zrobic?!
-Zobaczysz... -podwwinelm rekaw, i gry juz mialam TO zrobic, Harry... on (doslownie)
rzucil sie na mnie.. zabral zletke i schowal do kieszeni.
Po czym krzyknal.:
-ZWARIOWALAS ?!
-Tak.NIE.? Sam sobie odpowiedz.
-Musisz miec jakis powazny powod, skoro chcialas TO zrobic.
- No i?
-No i... chce wiedziec jaki.
-Spoko. To sie dowiedz. ;)
-Powiedz mi.
-Krasnoludki Ci powiedza.
-Alex! Badz powazna! Krasnoludki nie istnieja !
-Skad wiesz? Widziales je .?
-... -,-  Przeciez mowie, ze nie istnieja.
* dzwoni do niego telefon*
-Cholera, nie teraz... - zamamrotal do siebie
-Idz, odbierz.. poczekam - sklamalam.
- Dobra. - w ostatniej chwili gdy wyszedl zamknelam za nim drzwi i krzyknelam
-Zartowalam!


Zamknelam sie na klucz, zeby juz nie wlazl. i nie przeszkadzal mi w  'mysleniu'.
.....
*plakalam*


__________________________________________________________________________

Podoba sie??
Dawno nic nie dodawalam
Ale teraz jest.
;)
Mam nadzieje ze ktos czyta, bo to juz mnie troche dobija.
"Prawie" Brak komentarzy.
... Wiadomo bo Karolinka czyta <3
Ale chcialabym znac opinie innych.

ROZDZIAL XVI

Obudzilam sie o 9., Louisa nie bylo w pokoju, co znaczylo, ze wstal wczesniej.
Poszlam sie ubrac. Zalozylam to :



Poszlam na dol. Na sniadanie.
Znowu jadlam sama.
Do salonu wszedl Louis.
- Czesc, wyspalas sie? - byl bardzo wesoly.
- Tak, dziekuje. - usmiechnelam sie
-Listy do Ciebie przyszly. Jeden..... anonimowy.
- Eh.... racja, to przeciez dzis.
-Alex, pojde z Toba.
-Nie!nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie NIEE!!!
-Musze.
-Nie mozesz!
-Nie krzycz.
-...................
-Jade z Toba i kropka.
-Nie...... nie ........ NIE! Nie mozesz!
- Wiec bede tylko obserwowal.
-Nie, nie mozesz tam byc!
-Dlaczego?
-Bo.... bo cos ci sie stanie! I bede miala to na sumieniu!
-To milo ze sie o mnie tak troszczysz, ale..... widzisz ja chce jechac, bo martwie sie o Ciebie.
-...... Nie gadaj tylko dawaj te listy! - Wyrwalam mu listy z reki.
Poszlam do pokoju by je otworzyc.
Pierwszy list.... od .. rodzicow.
"Pozdrawiamy...... " - blebleble...
" Agnieszka bedzie miec coreczke " blebleble... COO? Bede ciociaaa!!! Yeaah * Nie wazne *
Drugi list ..... anonimowy, otworzylam.
Byly tam inforacje dotyczace wlasnie dzisiejszego dnia. Co mam zrobic, jak mam to zrobic...i takie tam.
Mam juz przygotowana teczke z pieniedzmi..
Te pieniadze mialam zostawic dosc pozno w jakiejs uliczce..
Naprwde musialam sie przygotowac.
Cholernie sie boje.
Chce mu spojrzec w oczy Ale sie boje.
------------------------------------------------------________________________________________________________________________
I jak .? Wiem. Troche krotkie.
Mozliwe ze zaraz dodam nastepny rozdzial.
Prosze o komentarze.
I Zapraszam na bloga kolezanki
Moze sie komus spodoba ;3
-----------------------------------> http://fuck-you-sweety.blogspot.com/?m=1

wtorek, 17 grudnia 2013

ROZDZIAŁ XV

Dzis jest ten dzien... MASAKRA! ..... Boje sie..
Serce mi wali jak mlot. Nie moge spac. Jest 2 w nocy.
A moj sen to koszmar!

Wszyscy mnie nienawidzili i nie chcieli mnie znac : rodzina, przyjaciele, znajomi,
 nawet osoby ktorych nie znalam. Ale byl tez dziwny bo byla tak Bloody (Krwawa) Mary,
 chlopak ktory mi grozil, Tom... -,- , i ..... 1D a w szczegolnosci .. Louis.
Ostatnio gdy wszyscy sie ode mnie odwrocili, tylko on jest ze mna.... wspiera mnie
jak przyjaciel.....
A przyjaciele powinni byc przy nas w trudnych chwilach.
Zadzwonilam do niego.
-....hmm////? ............Hallo? - zamamrotal
-...Louis, obudzilam cie ? - wiedzialam ze tak bylo.
-Nie.....nie, Alex nie obudzilas mnie..... Dlaczego zadzwonilas ?
-nie wiem. No, bo...... boje sie.
-Zaraz do ciebie przyjde!
-Nie! Louis! Czekaj! Tylko sie nie rozlanczaj!!!
Bylo juz za pozno... On nie slyszal mnie, bo juz sie rozlaczyl...
Nie pukajac, za chwile byl juz w moim pokoju.
-Louis          - zaczelam
-Ciii ..... - mowiac to skierowal palec do moich ust
- ale
- Ciiiiiiiiiii ....... juz nic nie mow. - polozl sie obok mnie
-Spij juz.
-..... Dobrze. - nie chcialam zeby przychodzil. Ale dobrze ze przeszedl, i jest przy mnie. Jest taki kochany...
***
Minelo z .... 10 min. juz prawie zasnelam.
-Alex, spisz?
-... nie, jeszcze nie..
-...Moge.... Czy... moglbym....... Eh...... Moge cie objac> w sensie, przytulic.. _tak, to lepiej brzmi.
-Ehm...... J-Jasne.... nie pytaj o ... takie rzeczy.  -  poczulam na sobie cieple objecie Louisa.
*    Chyba chodzi na silke, bo ma...'takie' miesnie...    * XD Musze zaczac sie leczyc, bo mam chore mysli.
- Juz sie nie boisz.? - Spytal po pewnym czasie.
-Nie, juz nie...
-Ciesze sie ...Dobrze zrobilas dzwoniac do mnie.
* zasnelam *



------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PISAĆ KOMY!

poniedziałek, 16 grudnia 2013

ROZDZIAL XIV

Nie wiedzialam do kogo sie zwrocic o pomoc...
ciagle brakowalo mi pieniedzy  .. .narazie mam 110 tys. - to i tak duzo, ale za malo ..
Chcialam zadzwonic do dziadkow, ale nie chce im odbierac emerytury.
No nic ... zostalo mi jedno.
Musze poprosic Louisa. Nie! Tylko nie to! ....
Mam lepszy pomysl.! Wezme pozyczke z banku !
Wole juz to...
Tylko trudno bedzie mi bedzie oddac az 190 tys., bo to naprawde duzo pieniedzy.
Wtedy bede miala 300 tys.
I wszystko sie skonczy ... w sensie... wszystko sie ulozy, bedzie dobrze.
Poszlam do Zayana.
-Czesc! Zayn, mam prosbe. - doslownie wskoczylam do salonu.
-.......... Co.?..... - dziwnie sie zachowywal... chyba byl na mnie zly ..ale za co?
-Zawieziesz mnie do.... zawieziesz mnie gdzies ?
-...... gdzie chcesz jechac?
-no....... do banku.
-......Po Co?
-.... bo......... mam sprawe w banku, po za tym nie musze ci sie tlumaczyc.
-Jaka sprawe ?
-......Czemu mnie tak wypytujesz? Masz ciekawsze zycie niz ja....
-.........Przepraszam cie, po prostu ...... nie myslalem ze taka jestes.
-..? .. Taka? czyli jaka? ... Co ja ci zrobilam ?
-Nie mi ... Karii

Pfffff......... Debil. juz wszystko rozumiem Karii wszystko powiedziala..... ze im nie ufam.... i wgl. ble ble ble...
-Ehmmm........... to zawieziesz mniee??
-Nie.
***
Zdenerwowalam sie poniewaz nikt nie chcial mnie zawiesc.To co ja kurwa pieszo mam isc?  Zayn,Liam, Harry, Niall... sa na mnie.... zli... ale kurwa nic im nie zrobilam...
Nie pytalam sie jeszcze Louisa.
To moja ostatnia nadzieja. Oby mnie zawiozl!
Zapukalam do jego pokoju i weszlam :
-Louis.... mam sprawe.
-Tak? - zerwal sie z krzesla.
-Chcialam tylko zebys mnie zawiozl do.... banku.- mowilam spokojnie.
-Dobrze, kiedy ? - ulzylo mi
-Teraz.
-Okej. Juz wyjdz ja zaraz przyjde - powiedzial tak szybko ze prawie go nie zrozumialam.'

Bylam ubrana tak : 


Bylo dosyc cieplo.
Czekalam przy bramie. Wreszcie przybiegl Louis:
-To co ? Gotowa?
-jasne.
-Louis tworzyl mi drzwi do auta. Oczywiscie usiadlam obok kierowcy. On prowadzil.
-Bedziemy jechac 15 minut. - powiedzial juz w samochodzie gdy ruszylismy.
Przez pierwsze 5 minut nie odzywalismy sie.
- A tak w ogole...co chcesz zalatwic w banku ? - odezwal sie ..
-.... eh. nie ...wazne.
- wazne, musze wiedziec po co cie tam wioze.
-... emm.. no bo..... chcialam wziasc porzyczke.
- ile? - zapytal
-no emm..... zastanawialam sie no bo...... ehm,.... - przelknelam sline
-Ile?? -powtorzyl
- 190 tys. - powiedzialam ostatecznie.
Gdy Louis to uslyszal omalo nie spowodowal wypdaku. Uderzyl by w drugi auto.
- Uwazaj! - krzyknelam zla
-CZEMU CHCESZ WZIASC TAK DUZA SUME PIENIEDZY ? Pozniej tego nie dasz rady oddac! - zwolnil
- wiem.. ale musze miec te pieniadze..... zebym miala rowne 300 tys. potrzebne mi jeszcze 190 tys. - w tym momencie Louis zawrocil samochod i spowrotem jechalismy do domu
- Ej! Kretynie, Co robisz ??!!
-Zawracam...
-Czemuu?!
-Alex. Ja dam ci te pieniadze ... Juz o nic si enie martw.
-Ale ... Ja nie chce twoich pieniedzy!
-.. Dlaczego?
-....................       - nagle cos zagrzmialo w moim sercu. Znow nie potrafilam odpowiedziec....bo sama nie znalam odpowiedzi...
-Alex dlaczego?\
-...
-...
Specjalnie mamrotalam cos pod nosem zebym nie wyszla na glupka.
Chociaz i tak, tak sie stalo. Wyszlam na glupka.

Po 10 min. bylismy w domu... -,-
Louis przeslal mi na konto te 190 tys..
Teraz tylko.............. On..............
Musze miec jakas torbe.

wszystko juz sobie zaplanowalam
jutro pojde i zostawie torbe, ale jeszcze tam zostane. Musze zobaczyc tego. ,.... DUPKA, ktory mnie szantarzuje... Byl juz wieczor. Poszlam na dol na kolacje, ale nie siadalam do stolu jak WSZYSCY.
Wzielam talerz do gory. Jadlam w swoim pokoju.
Gdy wychadzilam z salonu uslyszalam gdy ktos mowil:
-" Dziewczyny nie mozecie byc na nia wiecznie zle. Kazdy ma swoje sprawy.... A moze ona naprwade nie moze wam czegos powiedziec? Al dla waszego dobra... (...) " ble ble ble to chyba byl Lou, robil dziewczynom jakis wyklam blebleble..... (...)
***
Bylam juz w swoim pokoju. Samotnie jadalam kolecje.
Ale to sie zmienilo bo po chwili przyszedl Louis i powiedzial cos w stylu
-"Przyszedlem dotrzymac ci towarzystwa"
Rozweselil mnie troche. Rozmawialismy, ciagle sie smialismy.
Pierwszy raz tak dobrze mi sie z nim rozmawialo.
Bylo...super.... moge nawet powiedziec ze wspaniale.

gadalismy do nocy. Bylam juz zmeczona i powiedzialam mu to. A on :
No to... Dobranoc. -przytulil mnie, pocalowal w policzek i wyszedl. Zasmialam sie po cichu. Poszlam do lazienki wziasc prysznic. Ubralam sie w pidzamke i poszlam spac.
Duzo sie dzis wydarzylo. Za duzo - pomyslalam i od razu zasnelam





------------------------------------------------------------------------------------------------------------

CZEKAM NA WASZE OPINIE I KOMENTARZEEE <3 .! 
POZDRAWIAM "KARII" - TE JEDYNA DZIEWCZYNE CO CZYTA MAJNEGO BLOGGAA <3 
KOCHAM CIE ZA TOO ;D
^-^
<3 <3 <3
DO TZW. "KARII" :
- NO PATRZ JA MAM JUZ 19 ROZDZIAL A TY 9 XD
HEHEHE PRZESCIGNELAM CIEEE .!!!!! ;D <3 
ZAPRASZAM TU:
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> http://fuck-you-sweety.blogspot.com/

sobota, 14 grudnia 2013

ROZDZIAL XIII

Chcialam sie pogodzic z dziewczynami, porozmawiac, wytlumaczyc... lecz one mnie bardzo 'odepchnely'
Nie chcialy mnie nawet widziec.... a co dopiero rozmawiac...
Postanowilam pobiegac... zeby uspokoic sie i pomyslec.
Wyszlam wiec do parku. Wzielam butelke z woda i bieglam..
***
Gdy juz wrocilam dostalam SMS.... nie znalam tego numeru..
- "Pieknie dzis wygladalas w parku"
Pierwsza mysl...Kto to napisal? Skad ma mojnr.?
I .... skad wiedzial ze bylam w parku, widzial mnie ?
......
Po chwili znow dostalam SMS
tym razem od banku..
pisalo tam ze ktos wplacil na moje konto 100tys.
Pierwsza mysl ?
Egh..... Louis! Czemu on to zrobil?!
Mowilam, przeciez ze nie chce jego pieniedzy! I ze jakos....
jakos sobie poradze!
Od razu pobieglam do jego pokoju
i nie pukajac weszlam.....lecz go nie bylo chcialam juz wyjsc lecz moja uwage przyjela polka na ktorej znaldowalo sie duzo rzeczy...... ogolnie zdjecia.
Podeszlam blizej, gapilam sie na jedno zdjecie, na ktorym byl Louis i ......
i ... jakas dziewczyna. Calowali sie.
Nagle uslyszalam czyjes kroki.
Przestraszylam sie i szybko wyszlam z pokoju, lecz nie domknelam drzwi, katem oka ujrzalam Louisa, poniewaz schowalam sie za sciana.
Po chwili wrocilam, bo Lou juz byl w pokoju.
Zapukalam po czym weszlam mowiac:
-Louis musimy porozmawiac. - a on ........ on byl odwrocony do mnie plecami siedzial na krzesle, gapiac sie na niebo za oknem. Wtedy odwrocil sie mowiac:
-Tak? O czym? ... Usiadz. - usiadlam na lozko i zaczelam
-Czemu to zrobiles ?
-Ale. Co zrobilem ?
-Czemu wyslales na moje konto 100 tys.? Juz nie pamietasz o czym rozmawialismy?
-Co? Ale. Ale ja ci nie wysylalem zadnych pieniedzy...
-Taa jasne! To niby kto mi je wyslal ??
- ... Nie wiem.
- O matko...- zlapalam sie za glowe. Wtedy Louis przesiadl sie i usiadl na lozko obok mnie.
-Nie martw sie... z czasem.., wszystko sie ulozy... - w jego glosie bylo slychac troske. Od tej calej akcji.... z 'grozba' - bo inaczej tego nazwac nie moge....- wwszystko sie zmienilo.
Wprawdzie...
Zaprzyjaznilam sie z Louisem,
ale..
stracilam tez...
dwie ... najlepsze..... przyjaciolki...
ZA BYLE GOWNO !
.............
Teskie za nimi.


***
Podeszlam do tamtego zdjecia
-Kim jest ta dziewczyna ? - spytalam wskazujac palcem.
-to................ nikt.
-...Na pewno? Nie wyglada jakby byla nikim...
-... To Eleonor .... Nie wyglada, ale jest bo to moja byla.
-..Aha. - Chcialam sie go czegos spytac.... ale uznalam ze nie...
- Ok.... too...... ja, moze .. juz sobie ... pojde. - skierowalam sie w kierunku drzwi
-Nie.... mozesz zostac.
-Nie. Lepiej pojde. - wyszlam



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

WSZYSTKO DO DUPY..
JAK KTOS PRZECZYTA NIECH ZOSTAWI KOMENTARZ....
BO JA JUZ TU PSYCHICZNIE NIE WYTRZYMUJE   XD 
BO NIE WIEM CZY KTOS CZYTAAA
A JA PRÓBUJE JAK MOGE ŁADNIE PROWADZIC TEGO BLOGA !!!

czwartek, 12 grudnia 2013

ROZDZIAŁ XII

Zadzwoniłam do rodziców by przysłali mi na konto jak najwięcej pieniędzy. Zapytałam również Karii o tę płytę demo. Mówiła, że nic nie wie.
Louis znowu zaproponował, że 'pożyczy' mi te pieniądze...... blebleble " nie musisz mi oddawać " bleblebleble/...
Znów odmówiłam.
Moi rodzice trochę się zmartwili, bo nie chciałam im powiedzieć po co mi te pieniądze....
Skłamałam mówiąc że koleżanka leży w szpitalu, potrzebuje pieniędzy na operacje a nie ma nikogo bliskiego, a jej nie stać... i  że ma tylko mnie...
Aż dziwne że rodzice w to uwierzyli.
Byłam w swoim pokoju i pracowałam nad słowami 'mojej' piosenki .
Jednak nie mogłam się skupić...
W mojej głowie było tysiąc myśli....
.. Jak na na razie na moim  koncie jest:
- Moje 6 tysięcy
-4 tysiące od rodziców.
- to daje 10 tysięcy... o, matko jeszcze ... 290 ... - mówiłam sama do siebie..
Nagle Karii i Kamii weszly do mojego pokoju, zaczely na mnie krzyczec, nic nie rozumialam, oby dwie cos do mnie mowily
-CICHO! - przerwalam
- O co wam chodzi?
- O to, ze klamiesz!!! - krzyknela Kamii, bylam zdziwniona
-Co?... Nie rozumiem..
- No to zrozum! Louis chodzi jakis przymulony i mowi ze sie cos dzieje.... wlasnie z toba! Chodzi o ten telefon w parku prawda? - Karii, Karii byla wsciekla
-Dziewczyny, nic sie nie dzieje, zrozumcie...!
-... Myslisz, ze jestesmy glupie?! - Kamii
-Jezeli nie masz do nas ZAUFANIA, to.... trudno...!!!
-Alez mam tylko... - zaczelam
-.... Jak widac to w ogole nie powinnas sie z nami przyjaznic!!!
...
Mowily tak po kolei, nie chcialy mnie nawet wysluchac.
To bylo, straszne.
Bardzo mnie to zabolalo
Po Prostu na mnie nakrzyczaly i wyszly....
no jak tak mozna? .... musialy naprawde sie wkurzyc..
Znowu zaczelam plakac ... Mam dosc.! Dosc wszystkiego.! Dosc zycia... - znow mowilam sama do siebie
Wyjelam zyletke z szafki, i chcialam sie .....pociac.
Gdy juz mialam to zrobic i zyletka dotykala mojej reki ....
Do pokoju wszedl .... Louis ._.
Zauwazyl co chce zrobic .... gdy tylko go ujrzalam spowrotem wlozylam zyletke do szafki.
-Co chcialas zrobic? - od razu spytal
-Em... nic...? Nie wiem o czym mowisz.
-Widzialem, mialas zyletke w reku.
-Haha! Zdaje ci sie..// - zasmialam sie sztucznie
-Nie, nie zdaje...- podszedl do mnie i obejrzal moja reke, chcial sprawdzic czy cos sobie zrobilam
- ... Po co przyszles?
-Slyszalem krzyki, chcialem to sprawdzic..... co sie stalo?
-.................................... -milczalam
-Czemu nic nie mowisz...? Odpowiedz... Moze powtorze: Co sie stalo ?
-.........
-Alex..
-.......
-Alex!
- Idz z tym pytaniem do dziewczyn!
-... a czemu ty mi nie powiesz ?
-........
-Alex...
-Bo one sa WSZECHWIEDZACE !
-Jestes zla ?
-............
-Eghmm....... Jestes zla ? - powtorzyl, glosniej
- Nie...... smutna
Wtedy Louie przytulil mnie bardzo mocno i powiedzial:
-Nie badz smutna, bo nie warto. Ciesz sie zyciem.
nic nie odpowiedzialam
gdy Louis juz wyszedl nie chcialam juz sobie zrobic krzywdy.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*********************************************************************************


HELLOO .! <3
JAK TAM?
PODOBA SIE ?
PROSZE O KOMENTARZE..............  ............    ..........
TROCHE GLUPIO JEST PISAC TEGO BLOGA TYLKO DLA SIEBIE, MAM GO USUNAC??
NIKT PRZECIEZ NIE CZYTA....








wtorek, 10 grudnia 2013

ROZDZIAŁ XI

Odeszlam...
Poszlam do kuchni odniesc kubek. Gdy sie odwrocilam Louie stal prze de mna...
-Odsun sie.. chce przejsc ... - powiedzialam .. spokojnie... on trzymal rece na blacie...tak zebym nie mogla wyjsc .... -,-
-Jestes na mnie zla?
-... A jak myslisz ?!.. Dobra ! Odsuń sie!
-Nie..
-.......!!!- nerwy mi puszczaly! Probowalam jakos go odepchnąć i wyjść ... ale mi się nie udało. Tak torował mi drogę... no, nie mogłam wyjść.

-Nie wyjdziesz dopóki ci czegoś nie powiem.
-Jesteś wredny.!
-Nie, jestem..
-Jesteś! Zostaw mnie! - znowu próbowałam się wyrwać, lecz on złapał mnie za ręce i przysunął do siebie. Patrzyłam mu prosto w oczy.
-Przepraszam, że tak mówiłem.... Wiem, że ci obiecałem... Ale MUSIMY coś z tym zrobić
-musimy? MY ?! .... Jak już to ja!.. - krzyknęłam. Wyrwałam się mu. Wyszłam z domu, na dworzu padał deszcz.. ale nie obchodziło mnie to, nawet nie wiedziałam gdzie idepo prostu szlam ulicą .... przed siebie...
Louis pobiegł za mną i zatrzyma mnie:
-Co się z tobą dzieje?
-Ze mną ?.. Raczej z Tobą .! Odwal się, dobra!
-Nie. Nigdy..
-Co? Dlaczego? Tak bardzo ......tak bardzo mnie nie lubisz ??
-Nie... Właśnie na odwrót .. tak bardzo cię lubię, że nigdy nie dam ci spokoju.. - powiedział to już normalnie, nie krzycząc ... zatkało mnie, miałam głowę skierowaną na ziemię..
-... Alex.. - wtedy, znów spojrzałam w jego piękne niebiesko-szare oczy.
Louis, znów złapał mnie za ręce i przysunął do siebie. "co on robi?, O co mu chodzi? " - pomyślałam
-Przepraszam ..... - po tych słowach dosłownie wbił się w moje usta.... Jestem głupia... to było cudowne, całowaliśmy się w deszczu, ale.....
przecież jestem na niego zła... nie mogę się z nim całować!
Przerwałam, odpychając go.... spytałam:
-... C-Co ty robisz ?
-Właśnie Cię pocałowałem..
-ym.... tyle to ja też wiem..... - gdy już chciałam się go spytać "dlaczego?, Dlaczego to zrobiłeś?"
Wtedy on się wtrącił:
-No... wracajmy już do domu, bo jeszcze się przeziębisz..- Złapał mnie  w talii i odprowadził mnie ("aż") do pokoju.

Wtedy czułam coś dziwnego, a nigdy jeszcze tego nie czułam.. t było coś głębokiego..
***
Weszłam do pokoju, a Lou chyba poszedł do salonu..
Byłam z głową w chmurach.... Grałam na gitarze, grając byle jakie akordy, wyszła mi naprawdę fajna nuta, więc zaczęłam wszystko pisać na kartce .
Nagle Karii weszła do pokoju.
-Alex! Heej! Podobno mnie szukałaś!
-Karii! Ah.. tak szukałam cię, gdzie byłaś?
-Ohh... Cały dzień spędziłam z Zayanem na mieście.. Było cudownie! ...ehmm... czemu jestes cala mokra ?
-ehh.... Zapomniałam! zaczekaj tu, pójdę się przebrać.
Wróciłam po 7 min.
-Czemu byłaś cała mokra?- spytała ponownie
-byłam na deszczu...... nie ważne! Lepiej powiedz co robiłaś z Zayanem!
Karii nawijała ... ok. 30 min... a to poszli na spacer, a tona rynek, a to do parku.... itp.
Potem Niall przyszedł do nas i zaprosił nas na obiad... aż dziwne e to AKURAT Niall
Obiad był trochę dziwny, ale nie jako sam posiłek.... Chłopaki dziwnie się patrzyli na mnie i na Kamii.
Po obiedzie poszłyśmy z dziewczynami do pokoju Karii
-Co się dzieje? Też to zauważyłyście? - spytała nas Karii
Kiwnęłyśmy tylko głowami.
-Czy ja o czymś nie wiem? .......................
- ...... Bo wy na pewno o czymś nie wiecie! - zaśmiała się, a ja z Kamii nadal milczałyśmy..
Wreszcie wybuchła:
-..Zayn mnie pocałował!
-CO? - krzyknęłam
- ..Taak! :D - odpowiedziała mi.
-.. O, matko Karii, nawet nie wiesz przez co ja dziś przeszłam :D - Kamii
-... ehmm..... Niech zgadnę! Harry Cię pocałował ?? Hahahaha.. - znów się zaśmiała
-Tak! Hahahha .! - Oby dwie zaczęły się śmiać.
One brały to za jakiś żart..?
Śmiały się, gratulowały sobie wzajemnie...
Spojrzały na mnie... bo się nie odzywałam. Wreszcie spytałam:
-Co? No, co się tak na mnie dziwnie patrzycie?
-...hihi... Nic, nicc... - Karii - <znowu przestraszyłam się jej wzroku ;_; i .... wybuchnęłam>
-... No Dobra! Przyłapałaś mnie! .... Byłam cała mokra, bo całowałam się z Louisem na deszczu....
-Hahahahahahaha! - Równo się zaśmiały, bo miałam dziwny wyraz twarzy...
-WIE - DZIA - ŁAM ! - Karii, powiedziała choć nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
-Egh..! Ty zawsze wszystko wiesz! Nie rozumiem tego, i chyba nigdy nie zrozumiem! Wiesz.... TO JEST JUŻ WKURZAJĄCEEE !
-Hahaha! .... Trudno.. :D
-Mogłabyś chociaż raz czegoś nie wiedzieć?
-Nie, nie moge... bo wiesz.. ja jestem z innej planety i posiadam magiczną moc, dlatego wiem wszystko - xD
I tak ciągle się śmiałyśmy, śmiałyśmy, śmiałyśmy....
I właśnie sobie uświadomiłam że Karii jednak czegoś nie wie...
Ona, nie wie o tej groźbie, o paczce, kopercie....
Ha! Punkt dla mnie! Yeaah! ;D
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



BLEBLEBLEBEL GLUPIEE.... ;;dd
PODOBA SIEEE???? MOZE BYC?? TERAZ BEDZIE TYLKO CORAZ CIEKAWIEJJJ <3 <3 <3
Pozdrooooo <3 <3 <3 <3 <3 Lovkii

niedziela, 8 grudnia 2013

ROZDZIAL X

Na nastepny dzien jako nie mily poczatek, zauwarzylam, ze moja plyta demo, zniknela.
Ale po co komus moje demo ?
Nie wazne ... Od razu poszlam do Karii. Lecz nie zastalam jej w jej pokoju.
Poszlam wiec do Kamii Weszlam do pokoju mowiac:
-Czesc, Kamii nie wiesz moze gdzie-e-e.................................................... - Wtedy mnie zatkalo ... Zobaczylam .... Kamii... i ... Harrego! Calowali ... sie... zaniemowilam. Kamila od razu gdy mnie zobaczyla przestala ... i poprosila Harrego, by wyszedl . Gdy bylysmy juz same rzekla:
-Przepraszam, Alex, nie powinnas byla.... tego zobaczyc..
-...... ty.... on...... wyy...... jes-stescie... razeeem ?? - zajakalam sie
-Nie!nie...niee nie jesteessmmyy
-.. To czemu sie calowaliscie ?
-...Nie wiem, tak wyszlo... powiedzial ze mnie kocha ... i ..... i stalo sie. Po Prostu .
-...Ahaaaa....
- Po co przyszlas ?
-Szukam Karii? Wiesz moze gdzie ona jest?
-Nie.. tez jej dzis nie widzialam, nawet do niej dzwonilam, ale... nic.
-Ok... to ja spadam.
-Czekaajj... tylko nikomu nie mow co tu zaszlo.
-Spokoo, nie powiem.. :D - zasmialam sie
Zeszlam na dol do salonu.
W kacie stala duza paczka...
Obok niej lezala koperta., ktora byla zaadresowana do mnie.
Gdy tylko zobaczylam Liama przez okno... szybko pobieglam do niego z mnustwem pytan. nie wiedzial o co mi chodzi... Zaprowadzilam go do salonu. Paczka razem z koperta .............ZNIKNELAA.!!!
Liam uznal, ze mam przywidzenia i powinnam sie polozyc, bo wczoraj za bardzo sie denerwowalam.... -,- debil...
***
Szukalam kogos kto mi uwierzy. Na korytarzu ujrzalam Louiego, wiec szybko do niego podbieglam.
-Louis!
-hm? O, czesc Alex. - odwrocil sie do mnie
-Widziales taka wielka paczke w salonie?! - mowilam bardzo szybko machajac rekami
-Tak..
-To gdzie teraz ona jest ??!! -mowilam tak szybko ze nie zdazyl dokonczyc
-Czekaj... Daj mi dojsc do slowa
-No OK tylko mow!
-Zanioslem ci ja do pokoju i ....
Wtedy juz nawet nie dokonczyl, bo ja migiem pobieglam do pokoju .
Otworzylam paczke.
W niej byla piekna gitara akustyczna, cudnie zapakowana w pokrowiec. Wyjelam ja z pokrowca :


Jest cudowna. Marzylam o takiej od 2 lat. Ale zawsze brakowalo mi oszczednosci.
W pudle gitary miedzy strunami znajdowala sie mala karteczka. Wyjelam ja i przeczytalam:
"Mam nadzieje, ze prezent Ci sie podoba,
Nie dlugo sie zobaczymy,
i moze znow muzyka nas polaczy " 
Twoj na zawsze ;*




Wtedy zdziwilam sie strasznie.... Juz wiedzialam kto to napisal.... nie tylko po tresci i po pismie.. bylo to napisane po POLSKU. nic nie rozumiem... czy to napisal Tom ??
Odeszlam od niego 2 i pol lata temu... ale on nadal chcial byc ze mna... Nie nawidze go!
Przez niego cierpialam! Wmawial mi ze mnie kocha... blebleble.... ale bil mnie i dreczyl.
po za tym na imprezie zdradzil mnie z kolezanka...
nie dziwie sie dlaczego go aresztowali...
Napisal " niedlugo sie spotkamy"
to znaczy ze przyjechal do Londynu ???
i jeszcze jedno .... skad znal ten adres?? Skad wiedezial .. ze ja tu jestem??!!
co-co to wszystko ma znaczyc...??
Nie moglam znalezc koperty. Otworzylam drzwi by wyjsc lecz, koperta lezala przed drzwiami.W srodku byl list :



" Bóg wie, co się skryło w ludzkich sercach i ich snach,
wiem, że było źle i nadal jest, tak bardzo , iż się płakać chce.
Bóg wie, co się skryło w ludzkich, szklistych, jasnych łzach.
Wiem, że kochać chcesz na zawsze już i nic cię nie powstrzyma też, bo 



Ludzie chcą miłości
A jeśli zbraknie jej, to nigdy już uśmiech u nich nie zagości.
Ludzie chcą miłości
i nie udawaj już , że nie chcesz jej
Każdy serce ma.
Przecież każdy serce ma.
Póki miłość istnieje nie zginie nikt. Póki serce jest, to nie.



 Bóg wie, co się skryło w zakłamanym świecie bzdur,
gdzie miłości brak i duszy wrak na krańcu oceanu tonie.
Bóg wie , co się skryło w wielkich ludziach małych serc, 
tylko biznes, praca, taniec, bal,
I wszystko nagle kończy się.

 Ludzie chcą miłości
A jeśli zbraknie jej, to nigdy już uśmiech u nich nie zagości.
Ludzie chcą miłości
i nie udawaj już , że nie chcesz jej
Każdy serce ma.
Przecież każdy serce ma.
Póki miłość istnieje nie zginie nikt. Póki serce jest, to nie." - Pamietasz, gdy razem
 to nagrywalismy w studio? Nie? 
To ci przypomne....


***
W kopercie rowniez znajdowala sie plyta. Wlozylam ja do laptopa i to co ujrzalam po prostu mnie przeroslo...
Znajdowaly sie tam Video Klipy... ze mna i z .... Tom'em.... gdy jeszcze bylismy razem. Zaczelam plakac.
*** tyle wrarzen a dopiero zdzien sie zaczal...
Nagle zadzwonil telefon :
-Hallo?
-Plany sie zmienily, za 2 dni, dasz teczke z pieniedzmi (mnie) chlopakowi, ktory bedzie za Marquee Club, w malej uliczce ...
- ... D-dobrze.... Czekaj!...Co bedzie gdy.. nie dam tych pieniedzy ?

 ... nawet nie proboj sie przekonac, bo tego porzalujesz...
-zabiejesz .. mnie ? 
-nie.. nie Ciebie... z toba zrobilbym cos innego, jestes za...atrakcyjna. zebym Cie zabijal. hehe...
-........ Co to ma znaczyc ?
-..... ta rozmowa robi sie za dluga...
*zerwanie polaczenia*



***
Moj brzuch wlasnie przypomnial mi ze nic nie jadlam. Poszlam do kuchni.
Nadal nie moglam znalezc Karii.
I bylo tak pusto w domu... to chyba tylko ja bylam tak z Louisem.
Zjadlam sniadanie..
Louis siedzial na kanapie ogladajec jakis mecz.
Usiadlam obok niego, popijajac herbate spytalam:
-Kto gra ? 
- Polska-Anglia.
-pffff..... Anglia wygra
-CZemu tak uwazasz? Polska ma bardzo przyzwoita druzyne pilkarska.
-Hahahahahaha! Polska to zadupie...
-...Nie wiesz co mowisz..
-Hahaha.! Wieemm..... pff...... ja sie tam urodzilam to chyba wiem lepiej - zadrwilam z niego - Louis.. a tak zmieniajac temat..... on... znowu dzwonil.
-...Eh... Alex,musimy powiedziec reszcie.
-Nie! Przeciez mi obiecales!
-Ale...
-Nie! Nie chce cie sluchac! - Odeszlam ......


***********************************************************
BamBam Bammmmm
Podoba sieee??????????//

TROCHE DLUGASNYY ;dd



ROZDZIAL IX

Gdy juz bylismy w domu od razu pobieglam do swojego pokoju, nie moglam sie powstrzymac od placzu.
Polozylam sie na lozko placzac w poduszke.
Ktos, wlasnie zapukal do moich drzwi. Uslyszal ze placze.
- Alex, jestes tam? Moge wejsc ? - To byl Lou
-Nie! Zostaw mnie! Prosze...Chce byc sama..
-Chcialem tylko .. porozmawiac.
Mial taki mily i cieply glos... ze musialam go sposcic.
-Dobrze, wejdz.

Louis wszedl do mojego pokoju i usiadl obok mnie. Zaslanialam reka twarz, bo nie chcialam by zobaczyl ze placze. Louis delikatnie zlapal mnie za reke:
-Wszyscy sie martwia, powiedz mi, co sie stalo.?
-...Wszyscy sie o mnie martwia?! Jakos w to nie wierze!
-Wyslali mnie do Ciebie.. Uzali ze najlepiej bedzie gdy ja do Ciebie przyjde. Wiec powiesz mi ?
-Przepraszam, nie moge..
-Dlaczego ?
-... no... nie moge..
-To co mozesz mi powiedziec!?
-....Nic... - gdy to powiedzialam, widocznie sie zdenerwowal, bo poscil moja reke i wstal.
-Nie masz do mnie zaufania ?
- Mam, ale..
-Myslalem ze jestes inna....- zaskoczyl mnie.. te slowa... obudzily cos we mnie, cos glebokiego.... cos w srodku...
Gdy Louis juz wlasnie wychodzil, krzyknelam :
-Czekaj.! - odwrocil sie, po czym ponownie usiadl na lozko.
-Wiec...?
-Wiesz... jestem teraz w bardzo trudnej sytuacji, .. rozumiesz ?
-.... nie.
-Ale ja nie moge Ci powiedziec, noo....
-nie rozumiem, dlaczego nie mozesz.? - Przelknelam sline, po czym powiedzialam mu bardzo cicho, a jedna lza splynela mi po policzku.
-bo mnie zabije..
-..boze, Alex, kto ?
-....Nie wiem.
-Jak to ?
- Dzis ktos zadzwonil z grozba.... zarzadal 300 tys..... nie mam tylu pieniedzy...
-Ale ... ja mam.
-Nie.! Nie chce twoich pieniedzy! Sam je zarobiles!
-Ale..
-Zadne ale! I prosze Cie nie mow reszcie.
-Musze im powiedziec...
-Nie, proszee Louis... Obiecaj mi ze nikomu, NIKOMU nie powiesz.. - mialam juz lzy w oczach, czulam sie strasznie, balam sie, bo mu powiedzialam. Ale z drugiej strony... ciesze sie.
-Dobrze, obiecuje. - ulzylo mi gdy to powiedzial
-...Idz juz..
-Dobrze. - wyszedl. Byl juz spokojniejszy, powiedzial wszystkim, ze.. nic sie nie stalo... oczywiscie klamal.
Oddzwonilam na tamten numer :
-...... - ktos odebral, ale sie nie odzywal
-Jest tam ktos ? - spytalam
-..... - znowu nic.
- Nie dam rady na jutro dac ... tyle pieniedzy .
-Masz 3 dni.
-... Czemu mnie szantazujesz ?
-.... Jak nie przestaniesz tyle gadac, to po tobie i po twoich 'przyjacioleczkach', ZROZUMIALAS ?
-... Tak.
*zarwanie polaczenia*
Boze.... skad on wiedzial ze komus powiedzialam ? Teraz jeszcze bardziej sie balam. Duzo sie dzis wydarzylo...
Poszlam spac.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PROSZE O KOMENTARZE .! NIE MA SENSU PISAC TEGO BLOGA ... I TAK NIKT NIE CZYTA ;P
A JEZELI JUZ KTOS CZYTA TO NAPRAWDE PROSILABYM O KOMENTARZE, BO ONE POMAGAJA. OSTATNIO MAM TAKA ZAJEBISTA WENEE... .... .... 

ALE NIE MAM CZASU PISAC
POZDRAWIAMM GORACOO, BUZIAKIII ;***








niedziela, 1 grudnia 2013

ROZDZIAŁ VIII

(Tego samego dnia )
Chłopcy byli bardzo uprzejmi i zaprosili nas na spacer po parku + niespodziankę...
Poszłyśmy z chłopcami do parku. Harry miał ze sobą plecak.
Ciągle się go pytałyśmy po co mu on ?
Odpowiadał że dowiemy się w swoim czasie ..
Nie mogłyśmy się doczekać .!
Byłyśmy strasznie niecierpliwe .! Wreszcie Kami wybuchnęła :
-Powiecie wreszcie o co chodzi z tą niespodzianką ??!!
Wtedy Harry wyjął z plecaka duży koc i kilka pojemników.
-Piknik?- spytałyśmy wszystkie równo
-Taak.! - odpowiedział nam Zayn
-To miło z waszej stronyy - c; uroczo uśmiechnęła się Karii
ciągle miała oczy zwrócone na Zayana.
- To będzie taka..nasza wspólna kolacja pod gwiazdami..
Jedliśmy sobie spokojnie. Do czasu.....
Do czasu gdy zadzwonił do mnie telefon. *nieznany numer* - odebrałam -
-Hallo?
-.....
-Przepraszam..jest tam ktoś ?
-jutro... #@*#@##*@*#@ o czternastej #*@#*@*#/........ - strasznie się zacinało ...
słyszałam tylko nie które wyrazy ... ale i tak zrozumiałam wiadomość ..
jutro, 14... , club ..., 300 tys. .., jak nie to...... , bez policji, nie mów .. nikomu... bo po tobie...

- ...Zrozumiałaś ?
- ..... - bałam się cokolwiek odpowiedzieć .
- SUKO, SPYTAŁEM " CZY ZROZUMIAŁAŚ " !
-... Tak..
*zerwanie połączenia* ( ten głos wydawał mi się znajomy )

Nie wiedziałam jak zareagować... Bałam się
Wróciłam do reszty z bardzo blada mina.. od razu zobaczyli, ze coś jest nie tak, ale nie miałam zamiaru im powiedzieć....
Byłam zdenerwowana i przestraszona.... i to było widać.
Wszyscy się na mnie patrzyli, wreszcie Kamii spytała:
-Kto dzwonił ?
-... - przełknęłam ślinę, spojrzałam w dół i zamknęłam oczy mówiąc :
- .... nikt... ważny...//
-Stalo się coś ? - Zapytał mnie Lou. był zmartwiony.... z resztą  jak wszyscy .
Już chciałam zacząć płakać, ale wtedy już MUSIAŁABYM IM POWIEDZIEĆ .!!!
odpowiedziałam juz mając łzy w oczach :
-...N-nic..
-Nie ściemniaj .! Przecież widzę, ze cos sie stalo .! I napewno nie tylko ja.!
-Przeciez mowie ci, ze nic.!!! - krzyknelam bardzo glosno po czym zwrocilam sie do Karii:
-Mozemy juz isc ?
-Jasne..tylko powiedz co ci jest..
-Dajcie mi spokoj.!! Raczej nie powinno was obchodzic moje zycie.!!! - nie wiem dlaczego to powiedzialam...moze dlatego, ze zawsze czulam sie samotna. Wszyscy zbledli.......
Po chwili milczenia ... uspokoiłam sie i powiedzałam:
- .. Przepraszam.. Mozemy juz isc ??|
-Dobrze....




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------  NAPRAWDE NIE MAM DUZO CZASU NA PISANIE PRZEPRASZAM, UPOMINAM O KOMENTARZE ....... PRZEPRASZAM... KLAWIATURA MI SIE POPDYLA DLATEGO NIE MA NIEKTORYCH LITEREK xD <3 CZEKAM NA KOMENTARZEE.!!!!!!!! <3 















ROZDZIAŁ VII

Byliśmy już w 'domu', poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i włączyłam laptopa. Włączyłam 3 karty - facebook, twitter i pocztę .
W prawdzie w internecie nie było nic ciekawego, ale i tak nie miałam co robić. Właśnie weszłam na konto Louisa na tt , gdy Karii weszła do mojego pokoju.
Zaczęła gadać o tym jak bardzo Zayn jest boski i w ogóle.
Nagle przestała, ponieważ zauważyła, że jestem zamyślona. Spytała:
-O czym rozmawiałaś z Louisem ?
-...- patrzyłam w niebo za oknem, wcale nie słuchałam Karii. Ale ocknęłam się w dobrym momencie:
-..co? Przepraszam cię Kari.. zamyśliłam się..
-Zależy ci na Louisie?
-No co ty ?! Ja go nawet dobrze nie znam .! - zaśmiałam się
-Przecież widzę, że 'coś' iskrzy .!
-Noo, iskrzy... między tobą a Zayanem .! :D - znowu się zaśmiałam
-Hahahaha.! Śmiesznaś.!
Oby dwie miałyśmy rację ale żadna z nas nie chciała się przyznać. I dobrze o tym wiedziałyśmy.
     Zrobiło się trochę nudno.Zaczęłam temat i powiedziałam Karii "tajemnicę o tym co zaszło dziś rano.
O tym nieznajomym kolesiu.. co wpadł do mojego pokoju...
Karii była podekscytowana i chciała powiedzieć o tym chłopakom i Kamii..
Ale nie. Obiecała mi że nie powie. Wiem, że nie powie, bo to moja przyjaciółka ;)
Jeżeli ją o to po proszę to nie wygada.!



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------  WIEM BARDZO KRÓCIUTKI ALE ZARAZ NAPISZĘ NASTĘPNYYY <3
PROSZĘ O KOMENTARZE <3 oNE NAPRAWDĘ POMAGAJĄ <3 i DAJĄ WENĘ NAPRAWDĘ <3