- Juuhuuu! - krzyknęłam przeciągając całe słowo. Tom lekko uśmiechnął się i gwałtownym ruchem dłoni przyspieszył pojazd. Wtedy zepchnęło mnie do tyłu, znów odruchowo tuliłam się do Tom'a.
- Nie bój się. - szepnął mi troskliwym głosem w me ucho. Po kilku chwilach jazdy, oraz milczenia rzekł:
- Jesteśmy na miejscu. - zatrzymał motocykl i z niego zsiadł, następnie pomógł mi również zejść z tajemniczego rumaka.
- Na miejscu to znaczy gdzie? - spytałam.
- Niedługo się dowiesz. Chodź. - złapał mnie za rękę i prowadził. Nie puszczał. Jakbym była jego najcenniejszą rzeczą, najważniejszą. Był bardzo tajemniczy. Prawie się nie odzywał, za to był czuły i troskliwy. Po jego wyrazu twarzy mogę stwierdzić, że zawsze się nad czymś zastanawia, rozważa wszelkie sprawy, za i przeciw, żeby nie popełnić żadnego błędu. Jednak nie wiem o czym myśli.
Szliśmy wąską ścieżką, wokół były tylko drzewa, było słychać kołysanie ich konar, oprócz tego jedynie świerszcze i żaby.
- To tutaj. - powiedział już oficjalnie, że to TO miejsce.
Zza krzaków wyłonił się świerzy zapach wody. Ujrzałam biały drewniany domek położony kilkanaście metrów dalej. Nie wiele z tego rozumiałam, ale nie chciałam o nic pytać. Widziałam szczęście w jego oczach.
- Zdejmij buty. - rozkazał spokojnie
- Po co? - zapytałam zdziwiona
- Zdejmij.. - powtórzył. Więc wykonałam jego polecenie. On zrobił to samo.
Prowadził mnie po zimnym plażowym piasku, który gładził, łaskotał moje stopy.
Gdy doszliśmy do wspaniałego domku.. Tom otworzył drzwi i powiedział:
- Będziemy tu mieszkać przez jakiś czas. - Że co? BędzieMY? My?
- Ale jak to.. my? - spytałam niepewnie
- Masz kogoś innego niż ja? Obawiam się, że nie. Więc zatrzymasz się u mnie. A później.. zobaczymy.
- Ale..- zaczęłam.
- Żadne ale. Ty nie masz nic do gadania. Teraz jesteś pod moją opieką, i masz mnie się słuchać, rozumiesz? - zapytał, trochę ostro.
- Rozumiem. - odpowiedziałam.
- Oprowadzę Cię. - oznajmił. Po czym pokazał mi wszystkie pomieszczenia. Ostatnim był pokój z białymi ozdobionymi drzwiami, z czarną klamką i zamkiem. Otwierając je poczułam lekki chłód.
W pokoju po prawej stronie znajdowało się ogromne łóżko, które zajmowało miejsce połowy ściany.
Naprzeciw niego umieszczone były dwie wielkie szafy, również na połowę ściany, drugą połowę zajmowało wiszące lustro. W pokoju znajdowała się też komoda, która była po lewej stronie łóżka, na której stała szklana lampka. Chłód, który poczułam wydobywał się z okna naprzeciwko mnie kilka metrów dalej.
- To już ostatni pokój. Będziemy tu spać. - Powiedział Tom z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Słucham? - Eejj, helooł! Człowieku czy ty zdajesz sobie sprawę co przed chwilą powiedziałeś? BędzieMY? My?
- To co słyszałaś.
- Przecież..- zaczęłam.
- Jak widziałaś nie mam pokoi gościnnych. To nie jest żadna willa. Tylko domek nad jeziorem, kumasz? - mówił tak sarkastycznie, że myślałam, że zaraz go uderzę.
- Nie. Nie KUMAM. Nie jestem żabą. - mówiłam dziwnie kiwając głową. A on na to uśmiechnął się złośliwie, spojrzał na mnie z góry i powiedział:
- A co, boisz się? - wyszczerzyłam oczy, rumieniąc się
- Coo? Wcale nie! O co Ci w ogóle chodzi! - mówiłam zdziwionym głosem, śmiejąc się, udając, że nie wiem co jest grane.
- Taak napeewno. - mówił kiwając głową w górę i w dół. - Masz ochotę na kolację?- spytał po chwili milczenia.
- Jasne. - odpowiedziałam.
- Dobrze, więc ja zrobię kolację, a ty idź wziąść prysznic, wiesz gdzie jest łazienka, ubrania dla ciebie są w szafie. - Wzięłam pidżamę z szafy i poszłam do łazienki. Cieplutka woda spływała po całym moim ciele. Gdy skończyłam swoje odświeżanie się ubrałam czarną, długą koszulę nocną z białym wydrukiem " FIVE MORE MINUTES, PLEASE" oraz krótkie siwe spodenki, których tak naprawdę nie było widać pod koszulą. Ciemnych włosów nawet nie upinałam mimo, iż końcówki cieknęły wodą.
Wchodząc do kuchni poczułam świerzy zapach jajek.
- Mmm - mruknęłam siadając przy stole
- Proszę. - Tom położył talerz z jajecznicą przede mną.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się promiennie.
- Jesteś zadowolona? - spytał
- Oczywiście.
- To dobrze, bo oprócz tego nic więcej nie potrafię zrobić. - zaśmiał się a ja zachichotałam. Po zjedzeniu kolacji ja udałam się do pokoju, a Tom poszedł się umyć. Od razu zasnęłam.
***
Obuziło mnie ciche skrobanie. Z początku pomyślałam, że to myszy, ale słyszałam czyjeś kroki.
To Tom. - myślę. Otworzyłam oczy by się upewnić. Nie. To nie mógł być on, przecież leżał obok, jeszcze mnie obejmując. Byłam lekko wystraszona, i ciekawska, więc musiałam, poprostu musiałam wstać i to sprawdzić, co wydaje takei odgłosy. Co lub kto. Wyślizgnęłam się powoli z rąk Tom'a i po cichu ukradkiem wyszłam z pokoju.

- Kto tam jest? - spytałam z nadzieją, że nie usłyszę żadnej odpowiedzi, żadnego dźwięku. Z nadzieją, że tylko mi się wydaję.
Na ziemię spadło coś szklanego i natychmiastowo się rozbiło. Stałąm jak wryta. Bałam się ruszyć.
- Kto tam jest? - Zapytałam głośniej.
- Od teraz Twój wróg. - usłyszałam delikatny damski głos.
Powolnym ruchem szłam w stronę pomieszczenia. Słyszałam coraz głośniej oddech, oddech.. słychać było w nim przerażenie ale również jakby ulgę.
Już byłam u progu drzwi, gdy usłyszałam kichnięcie i trzaśnięcie tylnymi drzwiami, które prowadziły do wyjścia.
Na raz przybiegł Tom z krzykiem:
- Co się dzieje?!
Jednak ja nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie.
_____________________________________
Witajcie!
Jeśli będą pojawiać się komentarze będę rozdziały dodawać regularnie.
Powoli pracuję nad wyglądem bloga. Więc narazie nie zwracajcie uwagi.
Także pisać w komentarzach co sądzicie o rozdziale..
i.. jaki by wam pasował wygląd bloga. Jaki by wam się podobał? Również pytam o szablon.
Liczę na więcej niż 3 komy ;) .